Około 10 maja na murach gnieźnieńskich kamienic i chodnikach, pojawiły się namalowane sprayem symbole falangi oraz krzyża celtyckiego. „Dość już nacjonalizmu” – grzmi i ostrzega młodzieżówka Lewicy. „Jesteśmy nacjonalistami, więc kochamy drugiego człowieka” – odpowiada Młodzież Wszechpolska. Wszystko dzieje się przed siedzibą Latarni na Wenei, która także padła ofiarą dewastacji, a sprawa symboli trafia do prokuratury.
Malowane czarną farbą symbole falangi, krzyże celtyckie oraz skrót „ŚWO” (śmierć wrogom ojczyzny) zalały przestrzeń Gniezna. Mieszkańcy zauważyli akty dewastacji 10 maja. Pomalowano nie tylko elewacje kamienic, ale także baner wyborczy kandydata na prezydenta Polski Roberta Biedronia, chodniki, a także mur okalający Latarnię na Wenei, zamalowując logo tej kulturalnej inicjatywy ulokowanej nad jeziorem Jelonek. Gnieźnieńskie struktury młodzieżowe Lewicy oskarżają Młodzież Wszechpolską o propagowanie faszyzmu. Ci odpowiadają, że to prowokacja, z malunkami nie mają nic wspólnego, a Lewica szuka wroga.
Do starcia na argumenty obu zwaśnionych stron doszło 14 maja przed siedzibą Latarni na Wenei, gdzie akty wandalizmu są najbardziej widoczne. Obie młodzieżówki zaprosiły media na briefingi prasowe, które miały miejsce jeden po drugim. Całości wystąpień przyglądali się policjanci, którzy z daleka obserwowali spotkanie. Jak zwraca uwagę Kacper Parol, lider młodzieżowej Lewicy w Gnieźnie, namalowanie symboli zbiegło się z pojawieniem w internecie zdjęcia wicelidera gnieźnieńskiej Młodzieży Wszechpolskiej, na którym ten pozuje z atrapą karabinu, a jego mundur zawiera symbole falangi i krzyża celtyckiego. – Wyrażam tu swój stanowczy sprzeciw – grzmi K. Parol. – O tych symbolach skrajna prawica mówi, że są patriotyczne, a tak naprawdę oznaczają ksenofobię, rasizm, szowinizm i brak szacunku do drugiego człowieka. My się nie boimy – podkreślił, a stojący za nim inni działacze Lewicy unieśli tabliczki z napisami „Dość już nacjonalizmu” i „Zostawmy faszyzm w przeszłości”.
– W XXI wieku nie ma miejsca w środku Europy na faszyzm czy nienawiść. Polska i Gniezno są naszym wspólnym domem. Jako młodzież apelujemy, aby zbudować wspólnotę, która pomieści każdego bez wyjątku. Bez względu na poglądy, wyznanie religii, kolor skóry czy tolerancję seksualną – podkreślał Kacper Parol, wzywając do używania hasła „Gniezno – pierwsza stolica szacunku”. Dodał także, że nie oskarża Młodzieży Wszechpolskiej o dokonanie niedawnej dewastacji. – Ale oskarżam o rozwój idei faszystowskich i nacjonalistycznych w Gnieźnie i w Polsce. To zjawisko brunatnienia młodzieży. Zaznaczam, skrajna prawica nie ma monopolu na młodzież, bo ta jest otwarta, tolerancyjna i walczy o równość.
MW broni symboli, a wiceprezes organizacji podkreśla z nich dumę
Tuż po briefingu Lewicy, głos zabrała – przysłuchująca się wcześniej – dwójka przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Mówi Michał Ostrzycki, wiceprezes MW w Gnieźnie. – Fakt, że zarzuca nam się faszyzm, jest wynikiem tego, że lewica wszędzie chce szukać wroga i chce temu wrogowi dzielnie stawić czoła. Nie widzi jednak, że sama opowiada się za ideami totalitarnymi – powiedział mediom. Jak podkreślił, Młodzież Wszechpolska sprzeciwia się aktom wandalizmu. – Ale sprzeciwiamy się także kłamstwom, jakie rozsiewa gnieźnieńska lewica na ten temat. To przykre, że fakt pomalowania miasta tymi symbolami wykorzystuje do uprawiania propagandy opartej na kłamstwie. Próbuje wmówić społeczeństwu, że symbole takie jak falanga czy krzyż celtycki są symbolami faszystowskimi, ksenofobicznymi czy rasistowskimi. Falangę używają Polacy od początku XX wieku, ten symbol obrali sobie narodowcy z Obozem Narodowo-Radykalnym, którego prezes Jan Mosdorf zginął w Oświęcimiu za pomoc Żydom. Dziś mówić, że falanga to symbol antysemicki jest niedorzeczne – mówi działacz. Jak dodaje, próba oczerniania symboli to „ohydne kłamstwo”.
W obronę wziął także krzyż celtycki. – To oficjalny symbol kościoła katolickiego. Można go zobaczyć na kościołach czy nagrobkach – podkreśla i mówi, że lewica zmienia znaczenie tych symboli i odnosi się do marginesu, który wypacza wartości tych znaków. W jego ocenie oznaczają one wartości przywiązania do narodu Polskiego i wiary katolickiej. – Jestem jedną z wielu osób, które są dumne z tych znaczeń i dziedzictwa kulturowego, które spoczywa na symbolu falangi. Z tego powodu padłem ofiarą pomówienia – mówi M. Ostrzycki, który dodał także, że zgłosi sprawę policji o znieważenie jego wizerunku, przez grafikę, którą udostępnił w internecie jego światopoglądowy rywal Kacper Parol. Na grafice, zdjęcie M. Ostrzyckiego połączone jest ze zdjęciami aktów wandalizmu. – Podpisał to „rozlew faszyzmu w Gnieźnie”. To pomówienie – przestrzegał. – Bezczelne, że próbuje się nam zarzucić faszyzm albo trzymać tabliczki z hasłem „dość nacjonalizmu”. Przecież te idee polegają na miłości. Jesteśmy organizacją nacjonalistyczną, a nacjonalizm polega na miłości do drugiego człowieka – podsumował.
Społecznicy z Latarni na Wenei nie chcą być części sporu
Tuż po briefingu głos zabrał Jakub Dzionek, inicjator i koordynator Latarni na Wenei, który nie kryje zakłopotania całym zamieszaniem związanym z kierowaną przez niego inicjatywą społeczno – kulturalną, która stała się tłem wystąpień obu młodzieżówek. – To co nas wkurzyło, to zamalowanie naszego szyldu – mówi. Logo inicjatywy pokryła falanga i krzyż celtycki, a nad nim namalowano „Śmierć Wrogom Ojczyzny”. Przedstawiciele Latarni uważają, że to nie przypadek, że akurat tymi symbolami zniszczono ich szyld, bo wyznają inne wartości niż te kryjące się za wspomnianą symboliką, ale nie chcą być częścią rozgrywek między obiema młodzieżówkami. – Nie zgadzamy się na przepychanki z Latarnią w tle. Jesteśmy niezależni, to ich sprawy i ich kampanie wyborcze. Jesteśmy poza tym wszystkim. Na Latarni nie ma polityki. To miejsce oddolnej kultury i niech takie pozostanie – apeluje J. Dzionek.
Do sprawy odniósł się także prawnik i radny miejski Tomasz Dzionek, który sam zamalował część symboli, które pojawiły się w przestrzeni miasta. – Dla mnie są one propagowaniem faszyzmu z uwagi na kontekst namalowania tych znaków. Trzeba być hipokrytą by myśleć, że krzyż celtycki na ogrodzeniu czy falanga na chodnikach, mają kontekst pierwotny tych symboli. To kontekst typowo faszystowski. Tym bardziej, że nad falangą namalowaną na logo Latarni na Wenei, jest skrót „śmierć wrogom ojczyzny”. Nie ma tu mowy o falandze w pierwotnej wersji. Czy swastyki nie są symbolem faszyzmu? Przecież są znane historycznie od kilkuset lat. Obecnie ten symbol jest wykorzystywany przez środowiska m.in. propagujące faszyzm – mówi prawnik i informuje, że sprawę malunków zgłasza prokuraturze. ALEKSANDER KARWOWSKI