Kolejne pożary, kolejne interwencje służb i niemoc urzędników. Zawładnięty przez osoby bezdomne dawny hotel „Mieszko” przy ulicy Strumykowej jest tykającą bombą, która może nie tylko pogrzebać osoby w niej przebywające, ale także zagraża wszystkim korzystającym z pobliskich obiektów sportowych. Właściciel budynku uchyla się jednak od wzięcia odpowiedzialności za obiekt, a urzędnicy mimo licznych prób interwencji, są bezradni.
Hotel „Mieszko” posadowiony jest na działce należącej do Skarbu Państwa i decyzją Wojewody Poznańskiego z dnia 8 października 1991 r. została ona oddana w użytkowanie wieczyste. Obecnie właścicielem jest spółka Przedsiębiorstwo Gastronomiczno- Hotelarskie ART-GASTRO Sp. z o.o. z Poznania, która w ramach użytkowania wieczystego administruje obiektem. Jeszcze w 2011 roku próbowano sprzedać obiekt, który posiada 48 pokoi (77 miejsc noclegowych). Mimo remontu fasady wejściowej obiektu, od kilku lat stoi on nieużywany i niepilnowany. Wykorzystali to bezdomni, którzy „zamieszkali” w obiekcie. Sama spółka zarządzająca hotelem, jak wynika z Krajowego Rejestru Sądowego jest w stanie likwidacji i nie jest zainteresowana tym, co dzieje się w środku obiektu. Świadczą o tym informacje przekazane przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który wzywał przedstawicieli właściciela obiektu do stawienia się, jednak nikt nie przybył by wyjaśnić wszelkie wątpliwości.
*Mur oporowy zagraża bezpieczeństwu*
Opuszczony hotel stał się zarzewiem konfliktu między spółką Enea Operator, a właścicielem. Otóż mur oporowy obiektu znajdujący się u jego podnóża stanowi zagrożenie dla pobliskiej działki zabudowanej infrastrukturą operatora energetycznego. – W wyniku pierwszej, przeprowadzonej w dniu 1 sierpnia 2016 r. przez pracowników inspektoratu kontroli tego obiektu budowlanego ustalono, że stan techniczny muru granicznego stwarza zagrożenie dla mienia i zdrowia. Ustalono również, że budynek hotelu „Mieszko” jest nieużytkowany i niezabezpieczony przed dostępem osób trzecich. Na kontrolę, pomimo zawiadomienia, nie stawił się przedstawiciel, wieczysty użytkownik działki zlokalizowanej przy ulicy Strumykowej 11, a kolejne próby nawiązania z nim jakiegokolwiek kontaktu nie powiodły się – mówi Adam Piechowicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Sprawa jest o tyle trudna, że to obiekt prywatny i możliwości instytucji samorządowych co do interwencji w jego zagospodarowanie są ograniczone, a jak wynika z biernej postawy zarządcy obiektu, nie jest on zainteresowany zabezpieczeniem budynku, co przynosi widoczne skutki – pożary wzniecane przez dzikich lokatorów i ogólna dewastacja obiektu. Mimo że sam obiekt i jego konstrukcja nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi, to jego stan łamie obowiązujące przepisy. – Budynek hotelowy nie spełnia wymogu art. 61 ust 1 i 2 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane, tj. obowiązku, jaki ustawodawca nakłada na właściciela lub zarządcę budynku – wyjaśnia Adam Piechowicz. Obiekt nie jest użytkowany zgodnie z zasadami, a jego mur graniczny może w wyniku działania sił zewnętrznych powodować zagrożenie życia lub zdrowia ludzi.
*Bezpieczeństwa obiektu pilnuje Staż Miejska*
Mimo wszelkich przesłanek, Straż Miejska stara się, by na obiekcie przestrzegany był ład i porządek, do czego obligują ją przepisy. – Interwencje Straży Miejskiej polegają na tym, że albo wspólnie z MOPS albo sama kontroluje obiekt z własnej inicjatywy wobec bezdomnych, głównie pod kątem udzielenia im pomocy socjalnej czy jakiejkolwiek innej. Są to wizyty SM dwa razy w tygodniu, we wtorki i piątki począwszy od listopada 2016 r. Natomiast oprócz tego funkcjonariusze czasem kilka razy dziennie 7 dni w tygodniu kontrolują ten obiekt również pod kątem bezdomnych – wyjaśnia Anna Dzionek, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego. Jak wynika z informacji otrzymanych ze Straży Miejskiej, właściciele obiektu zgadzają się na zastany stan w hotelu i demolowanie go przez osoby trzecie. Można się tylko domyślać jaki w tym jest cel.
*Staż Miejska pisze to prokuratury*
Staż Miejska zaniepokojona zagrożeniem, które występuje w obiekcie złożyła zawiadomienie do Prokuratury. Otrzymaliśmy treść tego dokumentu, w którym czytamy m.in. „Straż Miejska w Gnieźnie od września 2016 objęła hotel Mieszko szczególnym nadzorem. Patrole strażników kontrolowały pustostan, stwierdzając wiele nieprawidłowości dotyczących samego zabezpieczenia budynku, w zasadzie braku zabezpieczenia przed dostępem osób trzecich, katastrofalnym stanem tego obiektu grożącym niebezpieczeństwem utraty zdrowia bądź życia osób, w tym młodzieży korzystającej z sąsiednich obiektów sportowych, grożącym niebezpieczeństwem powstania pożaru wywołanym przez osoby bezdomne zamieszkujące ten pustostan w momencie, gdy będą próbowały ogrzać się w nim. Stwierdzono również zaśmiecenie samej posesji, która pozostaje nieogrodzona i niezabezpieczona. Straż Miejska w ramach prowadzonych czynności wyjaśniających usiłowała ustalić miejsce zamieszkania lub pobytu właścicieli, aby spowodować niezwłoczne usunięcie uchybień, należyte zabezpieczenie obiektu przed osobami trzecimi, zabezpieczenie majątku firmy przed rozkradaniem i dewastacją. Podjęte czynności we współpracy z Wydziałem Kryminalnym KPP w Gnieźnie oraz Strażą Miejską w Pleszewie doprowadziły do ustalenia miejsca pobytu właściciela oraz spowodowania jego stawiennictwa na tej posesji. Do tego spotkania doszło w dniu 29.10.2016 r. Pomimo wcześniejszych zapewnień telefonicznych właściciel nie wykonał stawianych mu zadań w zakresie posprzątania posesji i należytego zabezpieczenia obiektu. Wobec tego w tym dniu nałożono na niego mandat karny w kwocie 400 zł za popełnienie wykroczenia z art. 177 Kodeksu Wykroczeń, mandat przyjął. Pomimo tego zobowiązano do usunięcia nieprawidłowości wyznaczając kolejny termin, do którego się jednak nie zastosował. Wręcz przeciwnie, oznajmił, że od przyjętego mandatu odwołał się jednak do sądu, nie czuje się właścicielem firmy, gdyż złożył stosowny wniosek do Sądu Rejonowego w Poznaniu o wykreślenie go z rejestrów firmy. Oświadczył także w rozmowie telefonicznej, że zezwolił bezdomnym na zamieszkiwanie w tym budynku w zamian za prace porządkowe. W ramach codziennych patroli Straży Miejskiej, Policji, pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gnieźnie wizytowano wielokrotnie budynek. Każdorazowo patrole ujawniały w obiekcie osoby bezdomne, które legitymowano. Z relacji osób stale tam przebywających wynikało, że właściciel udostępnił obiekt bezdomnym, przekazując nawet swój nr telefonu do kontaktu. Dlatego też osoby bezdomne przebywające w tym obiekcie mogą bez żadnej kontroli i dozoru przebywać, nocują w pootwieranych pokojach, demontują wyposażenie w postaci podłóg, mebli, stolarki drzwiowej, armatury sanitarnej, demolują zniszczone już wyposażenie. O powyższym stanie informowano telefonicznie właściciela wskazując tryb postępowania polegający m.in. na zabezpieczeniu obiektu trwale, wywieszeniu tablic ostrzegawczych przed nieuprawionym dostępem i w końcu złożeniu stosownych zawiadomień o przestępstwie czy wykroczeniu do organów ścigania. Bezdomni przebywając tam niejednokrotnie albo prawie zawsze są pod wpływem alkoholu, palą papierosy i podobne produkty własnej roboty, zupełnie nie panują nad porządkiem, stwarzając tym samym zagrożenie dla siebie, dla osób tam przebywających, ale również i głównie powodują zagrożenie pożarowe tego obiektu. Można sobie tylko wyobrazić skutki takiego pożaru całego obiektu, znajdującego się w pobliżu budynków mieszkalnych, obiektów sportowych, parku nad Jeziorem Piastowskim. (…) Reasumując zasadne jest przeprowadzenie postępowania przygotowawczego z art. 91a Prawa Budowlanego, gdyż właściciele obiektu nie spełniają, określonego w art. 61 Prawa Budowlanego, obowiązku utrzymania obiektu budowlanego w należytym stanie technicznym. Obiekt bowiem użytkowany jest w sposób niezgodny z przepisami, nie zapewnia bezpieczeństwa użytkownikom – osobom bezdomnym przebywającym tam za zgodą, jak również osobom trzecim korzystającym z obiektów sportowych usytuowanych w sąsiedztwie. Nadto istnieje uzasadnione podejrzenie narażenia tychże osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w myśl dyspozycji art. 160 § 1 KK. Podjęcie natychmiastowych działań przez Policję oraz w ramach kompetencji przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego doprowadzi zapewne do uniknięcia tragedii ludzkich i strat majątkowych. (…)
*Kto zapobiegnie możliwej tragedii?*
Jak wynika z naszych informacji, prokuratura nie wszczęła śledztwa w ww. sprawie. Bezdomni w dalszym ciągu przebywają w obiekcie, którego stan się pogarsza. Palone jest wewnętrzne wyposażenie, które służy za opał. W związku z tym służby, najczęściej Straż Pożarna interweniują w obiekcie nawet kilka razy w tygodniu. Czy właściciele poniosą odpowiedzialność za złe gospodarowanie swoim mieniem i stwarzanie zagrożenia dla osób przebywających w obiekcie i jego otoczeniu? Czy organy odpowiedzialne za ukrócenie tego procederu okażą się skuteczne? Do sprawy wrócimy.
ALEKSANDER KARWOWSKI