Shadow

Dług najemców to już prawie milion złotych, koszmar w Jastrzębowie trwa

Na koniec 2021 roku całkowite zadłużenie najemców lokali mieszkalnych Gminy Trzemeszno wynosiło 943 465,85 zł.Wzrosło ono od 2020 roku niemal o 60 tys. zł. Trzemeszeńscy radni zapoznali się z „Oceną kierunków lokalnej polityki w zakresie gospodarowania gminnym zasobem mieszkaniowym za 2021 rok.”, na sesji 23 lutego. Jednak dyskusję w tym punkcie zdominowała wciąż nierozwiązana sprawa „wesołego domku w Jastrzębowie” – jak nazwał hotelik socjalny radny Kacper Lipiński.
Już w 2018 roku radny Tadeusz Pawlak składał interpelację w sprawie konieczności rozwiązania problemu hoteliku socjalnego w Jastrzębowie. Skłoniły go do tego liczne skargi mieszkańców Jastrzębowa, dotyczące zachowania lokatorów budynku socjalnego. Osoby zamieszkałe w budynku po byłej szkole podstawowej według pozostałych mieszkańców Jastrzębowa demoralizują młodzież, spożywają alkohol w miejscach publicznych, wkraczają na teren prywatnych posesji, zaczepiają mieszkańców, wszczynają awantury, zachowują się wulgarnie, a zajmowane przez siebie lokale dewastują. Od tamtej pory mimo wielu dyskusji i spotkań niewiele się zmieniło. Temat hoteliku poruszył radny Kacper Lipiński. – Chciałbym wrócić do tematu „wesołego domku” w Jastrzębowie, czy od dyskusji rok temu sprawa ruszyła w kierunku pozytywnego końca choć o milimetr? – dopytywał radny. Benedykt Nitka, przewodniczący Rady Miejskiej przypominał, że burmistrz Dereziński obiecywał rozwiązanie tego problemu.
Ponieważ burmistrz był nieobecny na sesji, odpowiedzi udzielił jego zastępca Dariusz Jankowski. – My nie zasiedlamy tego budynku. W tej chwili są tam trzy lokale wolne. Może się to zmienić, jeżeli będą jakieś stany nadzwyczajne, gdzie będziemy musieli zapewnić komuś dach nad głową – zastrzegał D. Jankowski. Ogółem w hoteliku znajduje się 15 lokali socjalnych, jedenaście z nich jest zajętych. Dlatego chcąc opróżnić budynek trzeba jedenastu rodzinom zapewnić inne mieszkania. – My takim zasobem mieszkaniowym nie dysponujemy. Są wolne lokale w Kruchowie, ale są to pustostany ze względu na stan techniczny. Mamy otwarty temat budynku w Szydłowie. Temat jest trudny, wywołuje społeczne emocje, my to wiemy. Nie chcę wracać do historii, natomiast największy problem to ten, że nie mamy gdzie tych ludzi przenieść.- mówił Dariusz Jankowski. Wiceburmistrz wskazywał także, że na mieszkania czekają inni mieszkańcy Trzemeszna, zapisani na tak zwanej liście mieszkaniowej, jest to około 22 rodzin. Przyznał także, że większość mieszkańców hoteliku ma zadłużenia czynszowe.
Radny Tadeusz Pawlak przypomniał, że w czerwcu ubiegłego roku było spotkanie burmistrza z mieszkańcami Jastrzębowa. – Tam Krzysztof Dereziński obiecał publicznie, że znajdą się środki w budżecie na rok 2022, żeby wybudować jakieś baraki, jakieś socjalne mieszkania, a ten budynek albo sprzedać, albo zrobić komunalne mieszkania. Teraz okazuje się, że nie ma pieniędzy, nie ma nic i zostaje status quo. Pan burmistrz Jankowski zawsze mówi, że nie ma mieszkań, nie ma pieniędzy, że nie możemy nic zrobić. – mówił T. Pawlak. Rada Renata Buzała stwierdziła, że nie wiadomo ile by było spotkań i rozmów, nic się nie dzieje, bo ciągle jest odpowiedź – nie ma pieniędzy. – Ale jakich pieniędzy i na jakie rozwiązania – dopytywała radna.
Z takimi ocenami nie zgodził się D. Jankowski. – Nie zgadzam z takim stwierdzeniem, że nic urząd nie robi, czy ja osobiście nic nie robię, to jest fałszywy obraz. Oczekiwania rozwiązania problemu, który nie jest rozwiązywalny w krótkiej perspektywie czasu. Przyjmowany jest co roku budżet, żadne zapisy na budowę nowego budynku nie były zaplanowane. Nawet jeśli by miały to być kontenery, to jeden kontener mieszkalny to też jest wydatek około 60 tys. złotych. Bo państwo dobrze wiecie, że tworzymy w takim wypadku „slamsy”. To jest przenoszenie problemu w inne miejsce – mówił wiceburmistrz. D. Jankowski wskazywał, że szukano jakiejś innej lokalizacji, m.in. w Zieleniu. Jeszcze raz podkreślił, że do hoteliku w Jastrzębowie trafiają osoby w tragicznej sytuacji życiowej. Nikt nie trafia tam na zasadzie „zsyłki’ np. za niepłacenie czynszu. – Przydziały do Jastrzębowa są wydawane w sytuacjach interwencyjnych. W tragicznych sytuacjach życiowych. Teraz mieliśmy dylemat, bo przychodzi osoba do urzędu i mówi, że do dwóch miesięcy mieszka u kolegi, że nie ma dachu nad głową, to są takie sytuacje – wskazywał burmistrz, podkreślając, że w każdym społeczeństwie zdarzają się takie osoby. Ostatecznie zdecydowano, że temat zostanie poruszony na specjalnie w tym celu zwołanym posiedzeniu komisji społecznej.
RENATA PAŁUCKA