Jednym z problemów komunikacyjnych miasta jest jego rozdzielenie na pół przez tory kolejowe i zbyt mała liczba drożnych przejazdów przez te tory między północą i południem Gniezna. Większość potoków pasażerskich koncentruje się na dworcu kolejowym, przez co pojawia się problem ze sprawnym rozwiezieniem mieszkańców z tego centralnego punktu. Czy powstanie dodatkowych kolejowych stacji pasażerskich może rozwiązać ten problem?
O możliwości pojawienia się w Gnieźnie nowej stacji kolejowej dla ruchu aglomeracyjnego mówi się od kilkunastu lat. Część pasażerów korzystających z kolei (pracownicy, studenci, uczniowie) mogłoby wysiadać z lub wsiadać do pociągów Poznańskiej Kolei Metropolitalnej, bliżej miejsca zamieszkania. Pierwotnie taki przystanek planowany był po zachodniej stronie miasta – między ulicami Mnichowską i Rzepichy. W tym miejscu mogłaby już skorzystać z usług kolei duża część mieszkańców Gniezna, np. z południa miasta (łatwy dojazd ul. Kostrzewskiego), czy intensywnie rozbudowującego się Skiereszewa. Dzięki temu, do centrum Gniezna dojeżdżałoby już mniej pasażerów, a co za tym idzie – zmniejszyłyby się korki i związane z nimi problemy komunikacyjne. Budowa dodatkowych przystanków kolejowych to też efekt rozwoju miasta – mieszkańcy dostalibyszansę przemieszczania się po Gnieźnie także koleją, jako najszybszą formą transportu. Po latach od pojawienia się pomysłu na przystanek umownie zwany „Gniezno Zachód”, wraca do niego Szymon Zieliński, mieszkaniec miasta i certyfikowany audytor bezpieczeństwa ruchu drogowego. Uważa on, że nadszedł odpowiedni czas, by poważnie pomyśleć nad tym rozwiązaniem.
*Koleją na osiedla?*
„Otóż moją propozycją jest doprowadzenie do stworzenia dodatkowego przystanku kolejowego w Gnieźnie, na linii Poznań – Gniezno, na wysokości osiedli Dalki i Skiereszewo. Sądzę, że najbardziej efektywnym umiejscowieniem takiego przystanku byłaby jego lokalizacja w okolicach lub za przejazdem kolejowym na ul. Gajowej, a wzdłuż ulicy Mnichowskiej i Rzepichy” – pisze Zieliński do prezydenta miasta. „Takie rozwiązanie spowodowałoby, że z jednej strony mieszkańcy uzyskaliby większą dostępność do pociągów z rejonów, gdzie intensywnie rozbudowuje się mieszkalnictwo jedno i wielorodzinne, a część osób z tego obszaru korzysta z pociągów jako dojazdu do pracy, szkoły. Z drugiej strony efektem tej zwiększonej dostępności byłoby zmniejszenie ilości pojazdów, których celem podróży jest centrum miasta – dworzec kolejowy, zarówno tych, którzy jadą tam i pozostawiają swoje samochody przy dworcu jak i tych, którzy tylko dojeżdżają tam innym środkiem transportu (albo MPK, albo są podwożeni). Nie muszę tłumaczyć dalszych korzyści z tego płynących jak zmniejszenie kongestii, spalin, hałasu itp. o co przecież Pan Prezydent walczy jak sądzę, swoimi projektami” – dodaje dalej w wiadomości. Jak zaznacza Zieliński, zdaje sobie z tego sprawę, że to musiałby być projekt kilku instytucji (także ze względu na koszty) – samorządów i kolei, ale czas podjąć jakieś kroki w tym kierunku, by choć wyznaczyć sobie ramy czasowe i określić możliwości realizacji tego niezrealizowanego dotąd pomysłu. „(…) bazując na doświadczeniach innych gmin w Polsce, a przede wszystkim na Pańskich skutecznych działaniach w zakresie realizacji inwestycji wymagającej ścisłej współpracy z administratorem infrastruktury kolejowej (przebudowa ul. pod Trzema Mostami) sądzę, że udział Pana jest nie tylko potrzebny ale i niezbędny do zrealizowania jej. Poza tym, niewątpliwym jest, że takie przedsięwzięcie wymagałoby udziału środków miasta przy czym umówmy się – byłoby to zadanie dla potrzeb mieszkańców miasta i ich korzyści rozumianych w wielu aspektach. Z racji lokalizacji peronów zakładam, iż z takiej inwestycji mogliby również efektywnie korzystać mieszkańcy gminy Gniezno zamieszkujący np. wsie Mnichowo czy Skiereszewo, w związku z czym można by zaproponować współudział w projekcie także Wójtowi Gminy Gniezno” – zauważa i apeluje do Tomasza Budasza Szymon Zieliński.
*PKP są „za”*
Jak informuje mieszkaniec Gniezna, powołując się na swoją korespondencję z PKP – rozmowy o powstaniu przystanku osobowego „Gniezno Rzepichy” toczyły się między władzami miasta, a narodowym przewoźnikiem i zarządcą infrastruktury, w roku ubiegłym. Ze strony PKP jest wola budowy takiego przystanku, a szansą na to jest planowany remont i rozbudowa linii nr 353 (Poznań-Gniezno) do 2027 roku. „Jednak ostateczna lista przyszłych projektów będzie uwarunkowana decyzjami rządowymi, decyzjami Urzędu Marszałkowskiego oraz wielkością dostępnego budżetu. Zakład Linii Kolejowych w Poznaniu nie widzi przeciwwskazań co do dalszych prac w kontekście budowy nowego przystanku osobowego” – zapewnia w korespondencji Andrzej Czajka, inspektor ds. Inwestycji Zakładu Linii Kolejowych w Poznaniu. Warto wspomnieć, że obecnie realizowany jest rządowy program budowy lub modernizacji przystanków kolejowych na lata 2021-2025. Obejmuje on 355 zadań za miliard złotych, jednak z Wielkopolski pewność powstania lub modernizacji z tych środków mają tylko przystanki w 17 miejscach za 62,8 mln złotych. Nowe przystanki powstaną m.in. w Białężycach pod Wrześnią, Pile i aż trzy w Poznaniu. Zmodernizowane zostaną także obiekty w Słupcy, Krotoszynie i Miłosławiu, jednak na liście nie ma Gniezna.
Jak zapewnia za pośrednictwem „Przemian” Jarosław Grobelny, wiceprezydent miasta, szansa na powstanie nowego przystanku kolejowego jest. – Miasto Gniezno prowadziło i prowadzi działania mające na celu budowę przystanku kolejowego Gniezno/Dalki. Uzyskano między innymi pozytywne ustosunkowanie się do tej kwestii Marszałka Województwa Wielkopolskiego – informuje. – Osobiście prowadziłem także rozmowy na temat elektryfikacji odcinka trasy kolejowej Gniezno – Gniezno Winiary, żeby przedłużyć bieg pociągów szczególnie Poznańskiej Kolei Metropolitalnej do stacji Gniezno Winiary, stwarzając dogodne rozwiązania komunikacyjne dla mieszkańców dwóch dużych osiedli mieszkaniowych – dodaje. Na taką możliwość zwraca uwagę także Szymon Zieliński, który proponuje także przystanek w okolicy Arkuszewa i Ustronia, który obsłużyłby mieszkańców wschodniej części miasta.
*Z ulicy Składowej do dworca tunelem?*
– Potrzeby związane z tymi przystankami wynikają wprost z analizy istniejącego stanu obciążenia komunikacyjnego oraz potrzeb i kierunków przemieszczania się mieszkańców Gniezna oraz sąsiadujących miejscowości z terenu powiatu – zgadza się z tezą mieszkańca J. Grobelny. – W dalszej kolejności Miasto Gniezno prowadziło w tej sprawie korespondencję z PKP PLK oraz z Ministerstwem Infrastruktury. Ostatecznie przystanek Gniezno/Dalki nie znalazł się na liście w programie budowy i modernizacji przystanków kolejowych na lata 2020-2025. Niemniej jednak cały czas jesteśmy w kontakcie z PKP PLK i jesteśmy gotowi do podjęcia współpracy w zakresie lokalizacji tego przystanku. Analizowane są możliwości pozyskana środków finansowych na ten cel ze strony PKP PLK. W czasie rozmów i korespondencji uzgodniono między innymi podział działań pomiędzy zainteresowane podmioty. PKP PLK miałoby wykonać infrastrukturę kolejową, czyli perony, przejścia między peronami, natomiast miasto Gniezno wykonałoby infrastrukturę towarzyszącą, czyli parkingi i drogi dojazdowe – informuje. Jednak jak przestrzega hurraoptymistów wiceprezydent, koszty takiego przedsięwzięcia są poważne. – Należy zauważyć, że ta z pozoru niewielka inwestycja pochłonie koszty kilkunastu milionów złotych i nie jest to działanie na tyle priorytetowe, żeby miało być zrealizowane wyłącznie ze środków miasta Gniezna. Tylko bowiem wtedy można byłoby podjąć się natychmiastowych działań w tym zakresie – podkreśla.
Wiceprezydent Jarosław Grobelny informuje, że trwają obecnie negocjacje z PKP PLK w celu wybudowania łącznika pieszo-rowerowego pod torami kolejowymi – między dworcem, a ulicą Składową. Ta inwestycja z pewnością ułatwiłaby przemieszczanie się między centrum miasta, a jego południowymi osiedlami – nie tylko pieszym i rowerzystom, ale też kierowcom, którzy mogą zostawić swoje pojazdy właśnie na ulicy Składowej i dalej mogliby przejść do ulicy Dworcowej wspomnianym przejściem. ALEKSANDER KARWOWSKI