Shadow

Dożynki „na bogato” pozostawiły niesmak

Mimo że uczestnicy dyskusji, do jakiej doszło 18 października na połączonym posiedzeniu komisji Rady Miejskiej Trzemeszna byli zgodni, że tegoroczne dożynki, które odbyły się w sołectwie Niewolno były najlepszymi od lat i cieszyły się ogromnym powodzeniem, to jednak sprawy wewnętrzne pomiędzy współorganizatorami – Domem Kultury w Trzemesznie i Sołectwem Niewolno doprowadziły do publicznego sporu i wywołały pewnie niesmak całej sytuacji.
Po raz pierwszy do dyskusji na temat organizacji tegorocznych dożynek, jakie odbyły się 19 sierpnia doszło na wrześniowej sesji Rady Miejskiej. Wówczas Łukasz Zalewski, sołtys Niewolna ocenił imprezę jako bardzo udaną, ale miał wiele zastrzeżeń do jej organizacji, a szczególnie do współpracy z Domem Kultury. Jak stwierdził, sołectwo nie miało nic do powiedzenia w kwestiach organizacyjnych, sugerował także burmistrzowi Trzemeszna wyciagnięcia konsekwencji służbowych wobec Mariusza Zielińskiego, dyrektora Domu Kultury. Natomiast radni, w tym Sławomir Peno, przewodniczący RM chcieli poznać szczegółowe rozliczenie dożynek, zwłaszcza w aspekcie dodatkowych 45 tys. złotych, jakie samorząd przyznał w lipcu na uatrakcyjnieni dożynek, zwłaszcza na artystyczną „gwiazdę”. *Sławomir Peno stwierdził, że takiej gwiazdy nie było. *Ponieważ dyrektor DK nie był wówczas obecny na sesji, został poproszony na obrady komisji 18 października, aby ustosunkował się do stawianych mu zarzutów. Przygotował on specjalną prezentację, gdzie skrupulatnie wymienił obowiązki, jakie wykonał on sam jak i jego pracownicy w ramach organizacji dożynek.Z przedstawionej informacji jasno wynikało, że niemal cały ciężar przygotowania imprezy spadł na Dom Kultury, poczynając od załatwienia wszelkich pozwoleń na imprezę masową i związanych z tym zabezpieczeń poprzez przygotowanie kotylionów, zaprojektowanie zaproszeń, przygotowanie sceny i zaplecza dla artystów i zespołów, koordynacji przebiegu całej imprezy od początku do końca. DK pomagał także przy organizowaniu placu dożynkowego, pokrył koszty związane z koszeniem trawy na placu oraz obiadu dla zaproszonych gości. Mariusz Zieliński poinformował, że zamówił 90 obiadów na ten cel, podobnie jak w latach ubiegłych, sugerował ustawienie specjalnego namiotu na placu dożynkowym dla gości, jednak sołectwo zdecydowało, że obiad będzie podany w świetlicy wiejskiej, gdzie mieści się najwięcej 60 osób (ostatecznie, jak przyznał sołtys Łukasz Zalewski, na obiedzie były 43 osoby). Dyrektor stwierdził, że sołtys Niewolna oczekiwał od Domu Kultury pokrycia kosztów mszy świętej, co nie było możliwe. M. Zieliński nazwał pomówieniami stwierdzenia sołtysa Niewolna, że celowo ograniczał ich występy. Wskazywał, że dziwnym jest jakoby miał dyskryminować m.in. zespół, który osobiście prowadzi, czyli Zespół Pieśni i Tańca „Strzecha”. Podkreślał, że sołtys nigdy nie był u niego z propozycją, aby wydłużyć czas występu zespołowi tanecznemu z Niewolna. Zdaniem dyrektora DK dożynki się udały, o czym świadczy bardzo dobra frekwencja. Odzwierciedlały to zaprezentowane zdjęcia z imprezy. Przyznał, że z pewnością źle się stało, iż opóźniony został występ zespołu Soleo. Jednak przypadki losowe się zdarzają. Dyrektor tłumaczył, że podczas tak dużego przedsięwzięcia, jakim są imprezy masowe zawsze może coś nieoczekiwanego się zdarzyć, sztuką jest z tego wybrnąć. Tutaj to się udało i zespół Soleo w Niewolnie jednak wystąpił. Natomiast co do kwestii „gwiazdy” dożynek *M. Zieliński* stwierdził, że to ocena zależna od indywidualnych upodobań. W swej prezentacji M. Zieliński poinformował, że to on był inicjatorem wielu pomysłów. Pomógł także przy organizacji atrakcji dla najmłodszych czy punktów gastronomicznych. Stwierdził, że proponował sołectwu organizację zabaw i konkurencji rekreacyjnych, jednak sołtys odmówił współpracy w tym zakresie stwierdzając ( tu cytat prezentowany na slajdzie), że „Nikt z Niewolna nie będzie robił z siebie idioty, żeby miasto mogło bawić się na dożynkach”, natomiast Ośrodek Sportu i Rekreacji odmówił organizacji tych konkurencji. Dlatego jak wyjaśniał dyrektor DK, to z jego inicjatywy podczas zawodów strongman przeprowadzono takie konkurencje dla wszystkich chętnych. Na zakończenie swojej prezentacji dyrektor DK podkreślił, że właściwie cały trud organizacji spadł na niego i kadrę Domu Kultury za co spotkała ich totalna publiczna krytyka. Wspomniał jednak o pomocy pracowników Urzędu Miejskiego w trakcie trwania imprezy.
Głos podczas obrad komisji zabrał Łukasz Zalewski, sołtys Niewolna i Leszek Meller, przewodniczący Rady Sołeckiej Niewolna. Obaj ponownie zarzucili dyrektorowo Domu Kultury brak chęci współpracy. Sołtys wytknął dyrektorowi, iż sam musiał załatwiać stojak na flagi oraz wnosić kwiaty na scenę dla wyróżnionych osób. Ł. Zalewski stwierdził ponadto, że OSiR nie chciał zorganizować konkurencji sportowych, bo nie chciał współpracować z Domem Kultury. Leszek Meller natomiast stwierdził, że Mariusz Zieliński jako konferansjer nie zadbał o to, aby mogli przemówić na scenie wszyscy goście, wróciła także sprawa bonów żywnościowych dla służb mundurowych. Jednak obaj przedstawiciele sołectwa zgodnie stwierdzili, że impreza była udana. Radni w swych wypowiedziach stawali po obu stronach konfliktu. *Sławomir Peno* podkreślał, że gospodarz dożynek powinien jednak mieć większy wpływ na ich organizację. Miały to być dożynki „na bogato”, a wyszło jak wyszło. Po stronie sołectwa opowiedział się również*Grzegorz Koperski. Natomiast Zbigniew Matelski* zarzucił przedstawicielom Niewolna, że chyba nie dorośli do bycia gospodarzem dożynek. Szczególnie oburzony był faktem, iż sołectwo nie chciało zapłacić za mszę dziękczynną. – Jeśli nie mieliście poczucia, że jest to w imieniu waszej społeczności i społeczności rolniczej, to znaczy, że nie dojrzeliście do organizacji dożynek – mówił radny Matelski. Najtrafniej całą sytuację podsumował radny Kacper Lipiński. – Zwrócę uwagę na zdanie pana sołtysa Niewola; powiedział pan, że impreza była udana, ale nie sprawy wewnętrzne. Tak mi się wydaje, że te sprawy wewnętrzne powinny zostać sprawami wewnętrznymi i może na początku warto byłoby się dogadać jak facet z facetem. Niestety, stało się jak się stało. Nie została tutaj powiedziana jeszcze jedna bardzo ważnarzecz, że cała ta sytuacja nie jest dobra ze względu na wizerunek trzemeszeńskiego samorządu. Wszystkie te sprawy jak kubeczki, bony, herbatki, wody, nie wygląda to najlepiej szczerze mówiąc i na przyszłość nie chciałbym być świadkiem takich sytuacji. I uściślijmy jeszcze sprawę definicji „na bogato” i „gwiazda”, bo w duchu tak sobie myślę, co to jest gwiazda na imprezie dożynkowej. Czy to jest kwartet smyczkowy, czy to jest jazzowy band i 100 procent improwizacji, czy Marek Torzewski, czy zespoły disco polo? To też przy kolejnych dożynkach warto by było uściślić – mówił m.in. radny Lipiński.
Temat zakończyło wystąpienie M. Zielińskiego, który przeprosił wszystkich, których w jakikolwiek mogły urazić jego działania, czy też Domu Kultury. – Jeśli kogoś uraziliśmy, czy też ja kogoś uraziłem, powiem po prostu przepraszam. Ta sprawa nie wyszła od nas. Dla mnie dożynki skończyły się 20 sierpnia – stwierdził M. Zieliński.
RENATA PAŁUCKA