Shadow

Dzień dobry MOK! 69-letni ośrodek z nowym duchem patrzy w przyszłość

To bezsprzecznie jedna z największych i najbardziej spektakularnych inwestycji gnieźnieńskiego samorządu w jego 33. latach funkcjonowania. Za ponad 20 milionów złotych, i dzięki środkom europejskim, stworzono w centrum miasta prawdziwą kulturalną perełkę, która nie tylko spełnia oczekiwania odbiorców teraz, ale myśli też o przyszłości. – To już nie tylko ośrodek regionalny, ale ponadregionalny – zauważa Dariusz Pilak, dyrektor MOK. Trudno się z tym nie zgodzić. Przy ulicy Łubieńskiego mamy jeden z najnowocześniejszych ośrodków kulturalnych w Wielkopolsce. Teraz zaprasza do siebie wszystkich gnieźnian, by razem świętować 70. sezon kulturalny.
Wielkie zaskoczenie towarzyszyło wszystkim gościom wchodzącym nowym głównym wejściem do budynku Miejskiego Ośrodka Kultury w Gnieźnie po jego rewitalizacji. Wcześniej do MOK wspinało się stopniami z bocznej ściany budynku. W środku czekał na nas wąski korytarz, kilka drzwi i schody prowadzące do góry. Było ciemno i wąsko. Dopiero przechodząc w lewo był hol. Teraz to właśnie dawny hol jest wejściem głównym do ośrodka. Jest tu jasno i przestronnie. Wchodzi się jednak do niego już nie bocznymi drzwiami, tylko przeszklonym nowym reprezentacyjnym wejściem. 21 września parlamentarzyści, miejscy radni, przedstawiciele służb i magistratu oraz firm wykonawczych, wzięli udział w uroczystym otwarciu nowego-starego gmachu. Praca przy rewitalizacji obiektów (MOK składał się z 220-letniego budynku dawnej loży masońskiej i dobudowanej części od zaplecza w latach 70.) była karkołomna. Kto widział zdjęcia ze środka budynków w czasie trwania prac – ten nie może wyjść z podziwu, jak to wygląda obecnie. A jest czemu się przyglądać. – Mamy 20 pomieszczeń dla użytkowników, choć mówiąc „pomieszczenia” trochę się to upraszcza. To wielofunkcyjne sale, które pomieszczą uczestników naszych 60 sekcji, podzielonych w 90 grup – objaśnia zmiany Marta Pacak, wicedyrektorka ośrodka. Dzięki adaptacji pomieszczeń wcześniej nie wykorzystywanych, jak choćby piwnice, strych, czy dawny zsyp na węgiel oraz dzięki dobudowie nowego modułu, powierzchnia użytkowa MOK niemal się podwoiła. – Mamy ogród zimowy, który jest zupełnie nowy. Strych to dziś strefa dla dzieci z salą sensoryczną, a piwnice to np. sala ceramiczna, ale też galeria. Mamy w końcu galerię z prawdziwego zdarzenia – cieszy się M. Pacak. Faktycznie, dawna Duża Galeria zeszła do podziemi. Znajduje się w miejscu dawnego sklepu z elektroniką. To usytuowanie daje nowe możliwości odbioru sztuki, a wielkie drzwi na zielone zaplecze dają szansę łączenia wystaw w środku z wystawami plenerowymi.
*Nowy MOK, to nowy duch także w jego pracownikach*
Sam remont obiektów trwał 2,5 roku, ale ile to kosztowało wyrzeczeń, wiedzą uczestnicy zajęć i pracownicy. MOK przeniósł się na ten czas do swojej filii w Starym Ratuszu, a uczestnicy sekcji rozpierzchli się po całym mieście. Nie wszystkie zajęcia dało się przeprowadzić w gmachu przy deptaku. Nie wiele osób wie, że jednak zanim budynek przy Łubieńskiego w swoje posiadanie wzięli budowlańcy, to przygotowania do jego rewitalizacji i rozbudowy trwały aż 6 lat! Sprawdzano tu każdy szczegół, planowano zajęcia, wymagania danych sekcji oraz przewidywano, jak ośrodki kultury będą funkcjonować w przyszłości. Efekt tych prac widzimy dziś. – Nad tą inwestycją pracowała cała armia osób – wspomina Dariusz Pilak, dyrektor ośrodka. – Zgromadzenie tych wszystkich ludzi, fachowców – to było duże zadanie. Przecież w MOK pracują znawcy kultury, a nie budowniczy. Zatem musieliśmy się porozumiewać z wieloma urzędami i inspekcjami – zauważa. Skrupulatnie było trzeba na każdym etapie inwestycji rozliczać środki publiczne – zarówno te z ministerstwa, jak i miasta, czy z Unii Europejskiej. Ale efekt jest za to powalający. – Mogę to powiedzieć dziś z dumą, że ten ośrodek – dzięki temu jak wygląda i jaki ma zespół, jest gotowy do pełnienia roli ośrodka ponadlokalnego. Te wszystkie zastosowane w nim systemy, wygospodarowane nowe powierzchnie, dają bardzo dużo możliwości działania – nie kryje dumy dyrektor.
Wśród gości uczestniczących w wydarzeniu dobrego humoru nie krył Tomasz Budasz, prezydent Gniezna, które było partnerem całego projektu. Zwraca on uwagę na aspekt czysto budowlany. – Pracowało przy tej rewitalizacji ponad czterdziestu podwykonawców, odbyło się prawie sto narad inwestorów i wykonawców. Ale pojawiły się też trudności obiektywne – pandemia i wojna w Ukrainie. Nie wiele osób wie, ale stal na naszą budowę była zamówiona w kraju walczącym z najeźdźcą. Potem przytrafił się jeszcze ten nieszczęśliwy wypadek na budowie, ale wszystko dziś zamykamy. Wszystko skończyło się dobrze – uśmiecha się prezydent. Uroczystość otwarcia obiektu MOK rozpoczęła się prezentacją możliwości sali widowiskowej. To właśnie w niej padły słowa podziękowań i życzeń z tej okazji, a chwilę potem, zaproszeni goście udali się na zwiedzanie budynku, który dziś jest wielkim obiektem z wieloma możliwościami i zaskakującymi pomieszczeniami. Nowe wnętrza to też widoczny nowych duch tchnięty w pracowników ośrodka. Każda zmiana na lepsze daje pozytywnego kopa i nową motywację, a nowe sale, przestrzenie do zagospodarowania, zwiększają apetyt i kreatywność. Odczują to wszyscy zakochani w kulturze i sztuce gnieźnianie. Zapraszamy do MOK. ALEKSANDER KARWOWSKI