Nie takie intencje przyświecały decyzji Rady Miejskiej Trzemeszna, gdy w lipcu 2020 roku nie zgodziła się na przedłużenie na kolejne 10 lat umowy dotyczącej funkcjonowania na dachu budynku komunalnego przy ulicy Langiewicza 2 w Trzemesznie, stacji bazowej sieci komórkowej T-Mobile i masztu antenowego. Operator „otrzymał” od radnych rok czasu na poszukanie innej lokalizacji. Taką lokalizację znalazł na zabytkowym obiekcie wieży ciśnień w Trzemesznie, znajdującej się na Osiedlu Sportowym. Operator podpisał już stosowną umowę ze Spółką Remondis Aqua Trzemeszno, która administruje obiektem. Zgodę na zawarcie takiej umowy wyraził Krzysztof Dereziński burmistrz Trzemeszna. Jej realizacja jest jednak zależna od zgody konserwatora zabytków.
Radni w lipcu 2020 roku wskazywali, że antenę, która funkcjonuje na ulicy Langiewicza od 2004 roku należy przenieść w takie miejsce, aby nie wzbudzać protestów mieszkańców i aby gmina nie straciła pieniędzy z tytułu dzierżawy. Zawarta dotychczasumowa przynosiła dochód gminie w wysokości 37.294,09 zł rocznie. Nowa lokalizacja nie spełnia żadnego z tych warunków. Do burmistrza Trzemeszna 27 kwietnia wpłynęła interpelacja radnej Renaty Wiśniewskiej w tej sprawie, która wskazuje, właśnie na ten fakt. Nieprzedłużenie dzierżawy w dotychczasowym miejscu motywowano protestami społecznymi i złym wpływem anteny na mieszkańców. Teraz antenę przenosi się na inne osiedle, na co także nie zgadzają się jego mieszkańcy. W interpelacji wskazuje się także, że antena na wieży ciśnień, obiektu wpisanego do rejestru zabytków, popsuje jej wizerunek. Pod interpelacją podpisali się mieszkańcy Osiedla Sportowego.
Do pisma odniósł się na sesji 28 kwietnia Krzysztof Dereziński, burmistrz Trzemeszna. – Zapoznałem się wcześniej z jej treścią, gdyż była ona wyłożona wcześniej w miejscach publicznych, w których bywam. Byłem nawet proszony o podpisanie tej interpelacji, ale do siebie nie podpisuję pism – mówił K. Dereziński. (Na OsiedluSportowym znajduje się dom rodzinny burmistrza). Burmistrz przyznał, że wyraził na nową lokalizację anteny zgodę. Trwają jednak rozmowy z konserwatorem zabytków, rozmawia także z prezesem spółki Remondis Aqua Trzemeszno Krzysztofem Tomczakiem. – Protest społeczny jest dosyć mocny, podpisało się pod tą interpelacją dosyć dużo osób, które dobrze znam. Nie będę oszukiwał, że takiej zgody nie wydałem, ale będę tą sprawą się zajmował. Referat odpowiedni jest powiadomiony, będziemy się spotykali także z prezesem Tomczakiem. Nie wiem na ile tutaj będzie można te kwestie zmienić, ale pani radnej Wiśniewskiej odpowiem na tę interpelację na piśmie – mówił m.in. K. Dereziński.
Radna Renata Buzała, przewodnicząca komisji społecznej miała żal do burmistrza Trzemeszna, że przed wyrażeniem zgody nie zasięgnął opinii radnych. – Rozmawialiśmy w lipcu z przedstawicielami tej firmy, argumentowaliśmy naszą decyzję zdrowiem mieszkańców. A teraz te argumenty nie mają tutaj miejsca. Daliśmy rok czasu. Rozpoczęliśmy ten temat razem, a kończymy osobno, bez konsultacji – mówiła R. Buzała. K. Dereziński jeszcze raz powtórzył, że zna wszystkie osoby, jakie pod interpelacją się podpisały, bo wychowywał się na Osiedlu Sportowym. – Ludzie, którzy się podpisali, to są moi dawni sąsiedzi i sąsiedzi mojego taty. Były rozmowy z tymi mieszkańcami, ja z tym tematem muszę się zmierzyć, to co się stało to się stało, a co będzie jeszcze nie wiem. Mogę tak dziwacznie odpowiedzieć, ale szczerze – mówił K. Dereziński.
Radny Kacper Lipiński zaczął swą wypowiedź w sposób żartobliwy. – W pewnej wsi zamontowano maszt telefonii komórkowej. Od razu zaczęły napływać skargi, kury nie niosą, krowy mleka nie dają, migreny, krwotoki, samobójstwa. Na te skargi odpowiedział sam dyrektor firmy. „Te problemy to jeszcze nic, pomyślcie co będzie, jak my te nadajniki włączymy”. A teraz to tak na poważnie. Przenosząc maszt z przychodni, ja też byłem „za”, nie mieliśmy za bardzo świadomości co my robimy – mówił K. Lipiński. Radny stwierdził, że to, iż maszt jest przenoszony z miejsca na miejsce w oparciu nie o fakty, ale radni kierują się tylko „szumem internetowym”. – Ja też pisałem interpelację w tej sprawie z pięć lat temu i w zasadzie polskie przepisy nie za bardzo chronią mieszkańców. Tak naprawdę musielibyśmy mieć tutaj kogoś, kto się na tym zna. I od tego momentu kierować się jedną prostą zasadą w umiejscowieniu tych nadajników na terenie Trzemeszna. Bo w konsekwencji tej naszej decyzji, prawdopodobnie może się tak skończyć, że maszt zostanie umieszczony na prywatnym gruncie, obok innych domostw. I co Rada Miejska będzie mogła zrobić, będzie sobie stał obok innych domostw, a my będziemy sobie składać protesty. Może będą skuteczne, może nie. W zasadzie historia zatoczy koło i efekt będzie identyczny – stwierdził radny Lipiński.
Obecnie, jeżeli konserwator zabytków wyrazi zgodę na umiejscowienie anteny na wieży ciśnień, antena zmieni swoją lokalizację, a operator sieci będzie płacić koszty dzierżawy spółce Remondis Aqua Trzemeszno, która administruje tym obiektem należącym do gminy Trzemeszno.
RENATA PAŁUCKA