„Prymas Dialogu – in Verbo Tuo” – taki tytuł nosi film biograficzny o Honorowym Obywatelu Miasta Gniezna. W środę, 9 października w Instytucie Kultury Europejskiej odbyła się gnieźnieńska premiera filmu wyreżyserowanego przez Andrzeja Machnowskiego. W projekcji dokumentu wziął udział nie tylko jego bohater, ale także twórcy obrazu oraz licznie przybyli gnieźnianie i przyjaciele wybitnego gnieźnianina.
O tym, że w Gnieźnie mieszka człowiek światowego formatu, postać, która jest pewnym synonimem dialogu – wszak to właśnie abp Henryk Muszyński włożył mnóstwo pracy i talentu na rzecz dialogu z Judaizmem, z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym oraz ze społeczeństwem niemieckim – napawa z pewnością władze miasta dumą. Warto tu wspomnieć fakt, że Gniezno w swojej niedalekiej historii, stawało się dzięki staraniom i zmysłowi organizacyjnemu H. Muszyńskiego, centrum debaty o jedności chrześcijan, np. w trakcie Zjazdów Gnieźnieńskich. Nie ustępował też w staraniach o poprawę losu samych gnieźnian i rozwoju miasta. Jak wspominał w trakcie rozmowy po projekcji Jacek Kowalski, były prezydent miasta oraz starosta gnieźnieński – szerokie kontakty arcybiskupa w świecie i jego osobiste stawiennictwo, nie raz przydawały się przychylniejszemu spojrzeniu osób i instytucji na potrzeby miasta. Tak było m.in. w czasie, gdy powiat chciał rozbudować budynki Państwowej Straży Pożarnej, jednak teren inwestycji miał objąć obszar dawnego żydowskiego kirkutu. Tu przydały się umiejętności dialogu Henryka Muszyńskiego, które przyniosły zadowalające dla miasta i bezpieczeństwa gnieźnian efekty. Rozbudowa z poszanowaniem zasad żydowskiej religii, została ukończona.
– Jest to postać nietuzinkowa, która położyła olbrzymie kamienie milowe, nie tylko w wymiarze kościoła, ale także narodu polskiego. Świadczą o tym liczne kontakty zagraniczne, powierzony mu dialog ze stroną niemiecką i żydowską. Jedną z jego czynności przed przejściem na emeryturę, był dialog z cerkwią prawosławną, który jest dialogiem niełatwym. Tego formatu osoba jak abp. Muszyński, jest ambasadorem wielu spraw społecznych, ludzkich i międzyreligijnych w wymiarze europejskim – mówił tuż przed projekcją filmu Dariusz Pilak, przewodniczący Rady Powiatu Gnieźnieńskiego, który poprowadził także spotkanie z widzami i prymasem seniorem, tuż po wyświetleniu filmu. Dumy ze współpracy z H. Muszyńskim, nie kryje także wspomniany wcześniej Jacek Kowalski. – On zawsze łączył. Nigdy nie odpychał. Wiele wartości, które głosił, ma wymiar polski i europejski. To dzięki niemu została przeprowadzona reforma administracyjna w polskim kościele i dzięki niemu, prymasostwo wróciło do Gniezna. Nigdy nie zapominał o pierwszej stolicy Polski. Takich ludzi kompromisu w dialogu, dziś w Europie bardzo brakuje. Czasy są trudne. Wszędzie wielkie przewartościowania, a tych, którzy mogliby nas połączyć i zrobić coś wielkiego i dobrego, coraz mniej. Oby jak najwięcej takich ludzi jak ksiądz arcybiskup – podkreśla wyraźnie.
In Verbo Tuo – na słowo Twoje (Panie)
Film „Prymas Dialogu – in Verbo Tuo”, to biograficzna opowieść o drodze Henryka Muszyńskiego, do jego wielkich zasług i ogromnej pracy, która przyniosła spektakularne efekty. Widzimy go przy boku Jana Pawła II czy późniejszych papieży – Josepha Ratzingera i Jorge Mario Bergoglio. Nie brakuje też wypowiadających się o nim wielkich polityków europejskich i przedstawicieli kościelnych. Wielokrotnie w filmie pojawia się Gniezno, choć narracja opiera się głównie na rodzinnych stronach prymasa seniora – Kościerzynie, Pelplinie, Wysinie. – W domu rodzinnym mówiliśmy po polsku. Jedni uznają mnie za Kaszuba, czyli Kaszubi. Inni nie uznają. Wiec myślę, że co innego wpłynęło na moją drogę życiową. Dziś widzę to bardzo wyraźnie. Po 86 latach życia widzę, jak młody człowiek nie docenia korzeni, nie docenia rodziny. Ja do tego dochodziłem powoli. Wydawało mi się, że nie było nigdy nic nadzwyczajnego w nas. To była zwyczajna rodzina, w której obowiązywało wzajemne zaufanie. Od początku byłem otoczony ogromną miłością moich rodziców i było to dla mnie zupełnie zwyczajne. Dopiero pod koniec mojego życia odnalazłem zniszczony grobowiec mojej siostry, której nie znałem. Najstarsza siostra zmarła jako dziecko. Rodzicie byli bez dzieci 7 lat. Potem, siostra, ja jako drugi i jeszcze mój brat jako trzeci, byliśmy oczekiwanymi, wymodlonymi dziećmi. To w dużym stopniu zadecydowało o postawie moich rodziców. Długi czas tego nie dostrzegałem. Wszystko było tak bardzo zwyczajne, a dziś widzę, jak bardzo to jednak było wyjątkowe. Pobudowane na wierze i zaufaniu. Kierunek mojego życia, w dużym stopniu określił mój ojciec, ale i warunki w których się wychowałem – wspominał po prezentacji filmu abp Henryk Muszyński.
Reżyser filmu zdradził, że droga do jego powstania była bardzo długa i wymagała wielu starań, ale też pewnych wypadków losowych. Wszystko zaczęło się od nagradzanego filmu pt. „Emisariusz Kardynała” o żołnierzu Wehrmachtu, który uratował relikwie św. Wojciecha w trakcie trwania II wojny światowej. Podczas jego realizacji poznał ks. arcybiskupa i zaproponował mu stworzenie filmu o jego drodze życia. – Odpowiedział piękną polszczyzną: „Proszę Pana. Ja nie jestem godny, aby powstał o mnie taki film. Ufam, że pan mnie rozumie”. Zrozumiałem i z pokorą przyjąłem tę decyzję. Pomyślałem, że nic z tego już nie będzie – wspomina reżyser. Jednak losy obu panów dalej się przenikały, powstawały zapisy kolejnych wydarzeń, w których uczestniczył H. Muszyński i w końcu było tyle materiału, że z pomocą kilku fundacji udało się zrealizować to dzieło. Gnieźnieńska promocja filmu była trzecią z kolei. Za każdym razem cieszyła się dużym zainteresowaniem widzów. ALEKSANDER KARWOWSKI