Szkoły podstawowe mierzą się obecnie z niedoborem uczniów. To efekt poprzednich reform edukacji. Z tego powodu jest mniej zajęć dla nauczycieli i mniejsza jest też subwencja oświatowa. Jak zapewniają władze miasta – sytuacja – choć trudna, jest opanowana. Jednak pojawiają się pytania o przyszły kształt szkolnictwa podstawowego; rodzi się mniej dzieci i wyludnia się centrum Gniezna. Czy któraś ze szkół będzie musiała zostać wygaszona?
W roku szkolnym 2014/2015 pierwszy raz do szkoły poszły sześciolatki. Tym samym pierwszą klasę szkoły podstawowej rozpoczęło 1,5 rocznika (cały rocznik 2007 i dzieci urodzone w 2008 roku od stycznia do czerwca). Rok później naukę rozpoczęło kolejne 1,5 rocznika (zwykło się mówić o nich „podwójny rocznik”). Te decyzje wywołały falę, która zaczęła toczyć się przez szkoły przez kolejne lata. Tą falą był tłok. W 2016 roku kolejna „reforma” i zmiana – z 6 lat obowiązku szkolnego wprowadzono 7 lat. Efekt? W roku szkolnym 2016/2017 do pierwszej klasy poszła znikoma ilość uczniów, ok. 200 na 10 szkół. W roku szkolnym 2021/2022 szkołę podstawową skończył pierwszy 1,5 rocznikowy zespół uczniów. Oznaczało to ubytek 13 oddziałów w klasach 4-8. W minionym roku szkolnym podstawówki opuściło kolejne 1,5 rocznika, co oznaczało ubytek 15 kolejnych oddziałów. – To spowodowało, że diametralnie spadła ilość dzieci w szkołach, a za tym subwencja oświatowa i ilość pracy dla nauczycieli – mówi Marian Pokładecki, dyrektor Wydziału Edukacji magistratu. 20 września przedstawił on radnym sytuację w podstawówkach po wyjściu tzw. „podwójnego rocznika”.
Likwidacja w szkołach podstawowych na skutek reformy edukacji 28 oddziałów, to aż 150 godzin mniej lekcji języka polskiego, angielskiego, matematyki, wf, czyli mnie zajęć dla nauczycieli. Spadła też ilość zajęć dla nauczycieli muzyki czy plastyki, którzy stracili tym samym pół etatu. Obecnie w Gnieźnie są dwie szkoły, w których w ogóle nie funkcjonują klasy ósme – wcześniej były gimnazjami, więc nie robiły naboru do klas pierwszych. Efektem reformujących zawirowań jest drastyczny spadek uczniów w podstawówkach. O ile rok temu uczniów w szkołach tego szczebla edukacji było 4945, to w tym roku jest ich 4491. To prawie pół tysiąca uczniów mniej. – Sytuację nam ratują uczniowie z Ukrainy. Bez nich luka byłaby większa. W tym roku naukę rozpoczęło 168 młodych Ukraińców – liczy Marian Pokładecki.
Sytuacja może się poprawić za rok. Urzędnicy przyjmują, że do pierwszej klasy przyjdzie 600 uczniów, a mury szkoły podstawowej opuści 200. – Zatem za rok skończą się te problemy i zawirowania związane z reformą edukacji – dodaje Michał Powałowski, wiceprezydent miasta. Do obecnych kłopotów szkół dołącza jednak spadek liczby narodzin, bo jeśli ten trend się utrzyma, to nie będzie w przyszłości kogo uczyć. W 2022 roku w Gnieźnie na świat przyszło 448 dzieci, a jeszcze niedawno rodziło się ich ponad 700. Problemem jest też odpływ uczniów do szkół gminy wiejskiej Gniezna, związany z przeprowadzkami rodziców na wieś. – Teraz jesteśmy jakby w dołku jeśli chodzi o ilość dzieci w szkołach, ale za rok połowę odrobimy z tego co straciliśmy – zapewnia dyrektor Wydziału Edukacji. Problem natomiast pojawi się w szkołach ponadpodstawowych.
*Co z nauczycielami? Na urlopach tylu, jakby znikła jedna cała szkoła*
Mniej uczniów, to nowe wyzwanie dla dyrektorów szkół – jak zagospodarować grono pedagogiczne. – Politykę kadrową prowadzimy tak, by nie doszło do masowych zwolnień. W tym roku tylko dwoje nauczycieli straciło pracę na podstawie artykułu 20. Karty Nauczyciela, czyli ze względu na zmianę organizacyjną w szkole. Część odeszła na emeryturę, części odebrano nadgodziny, żeby inni mieli etaty. Od kilku lat to prowadzimy i ten okres przejść udaje nam się pokonać – mówi M. Pokładecki. Z kolei za rok będzie trzeba zatrudnić nauczycieli, ponieważ będzie 16 oddziałów więcej. – Potrzeba będzie nauczycieli języka polskiego i angielskiego, czy matematyki. Znalezienie tych ostatnich graniczy z cudem – rozkłada ręce dyrektor. Inny kłopot dla dyrektorów szkół to tzw. urlopy na poratowanie zdrowia zapisane w Karcie Nauczyciela. Obecnie korzysta z nich 43 nauczycieli i wychowawców z przedszkoli. To tylu, ilu zatrudnia jedna szkoła. Nauczyciel na takim urlopie przez rok pobiera pensję nie pracując, a po powrocie z niego ma jeszcze zaległy urlop, którego starczy na dwa miesiące. Inny fakt, na który zwracają uwagę urzędnicy, to mniejsza ilość uczniów w szkołach w centrum Gniezna, jednak nie ma planów likwidacji żadnej z nich.
*Modernizacja i rozbudowa SP nr 3*
Posiedzenie komisji edukacji miało miejsce w nowym skrzydle „trójki”. Tuż za jego oknami stoi już nowa hala sportowa, której inauguracja przewidziana jest na listopad. To skok jakościowy, bowiem nowy obiekt ma pełnowymiarowe boisko oraz trybunę na 169 miejsc. Do tego funkcjonuje też stara hala, która z nową jest połączona. Dzięki rozbudowie szkoły lekcje trwają w niej krócej. Wcześniej zdarzały się zajęcia nawet do godziny 19. Teraz ostatnie kończą się o 15.20. Nowy obiekt to 7 klas lekcyjnych, sale warsztatowe, toalety (także z dostosowaniem dla dzieci niepełnosprawnych) i winda. Sale są doświetlone dużymi oknami, które w razie potrzeby można przysłonić zewnętrznymi żaluzjami za pomocą przycisku. Jest tu specjalna wentylacja i wygłuszonaakustyka. – Za te inwestycje dziękuję w imieniu całej społeczności szkoły panu prezydentowi, panu dyrektorowi i wszystkim radnym. To dzięki waszej decyzji i przeznaczeniu środków udało się rozbudować tę placówkę. Uczniów nam przybywało, a ilość sal nie. Teraz mamy nowe czasy i nową jakość – powiedział na zakończenie Radosław Sobkowiak, dyrektor szkoły. ALEKSANDER KARWOWSKI