Shadow

GTBS – Gnieźnieńskie Tajne Budownictwo Społeczne?

{CAPTION}
Gnieźnieńskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, które zatrudnia jednego pracownika, prezesa Jacka Kowalskiego, jest spółką komunalną, podobnie jak Urbis, PWiK czy MPK. Jednak o wynikach finansowych akurat tego publicznego podmiotu dowiedzieć się jest najtrudniej. Radny Krzysztof Modrzejewski prosi o dokumenty Urząd Miasta, a ten odsyła do Sądu Rejonowego w Poznaniu, choć wcześniej takie dane upubliczniał.
To już kolejne podejście do uzyskania danych finansowych z działalności GTBS przez radnego Krzysztofa Modrzejewskiego. Cały czas bez zadowalającego rezultatu. Na skierowaną interpelację przez radnego do władz miejskich przyszła odpowiedź, że radny może się udać po wnioskowane dane do Poznania. Urząd Miejski zasłania się przepisami i informuje, że GTBS to spółka autonomiczna, a miasto jako jej właściciel nie ma obowiązku posiadania sprawozdań finansowych. Taka nagła zmiana postawy jest zaskakująca, gdyż wyniki finansowe za rok 2014 tajemnicą nie były i zostały radnemu udostępnione. Wówczas prezesem GTBS był Jan Gawrych. Od marca 2015 roku to stanowisko pełni były prezydent miasta Jacek Kowalski i od tego czasu miejscy urzędnicy zmienili front i wyniki finansowe spółki już ich nie interesują. Jak podkreślają, w magistracie takich danych nie ma. „Nie istnieje przepis prawa, który nakazywałby reprezentantowi udziałowca gromadzenie sprawozdań finansowych spółki” – możemy wyczytać w odpowiedzi na interpelację radnego. Dalej w piśmie podpisanym przez Jarosława Grobelnego, zastępcę prezydenta Gniezna wyczytać możemy: „Niezależnie od powyższego, nawet gdyby zgromadzenie wspólników spółki dysponowało żądanymi informacjami, to nie istniałby obowiązek ich udostępniania, albowiem sprawozdania finansowe są jawne i ujawniane są w publicznie dostępnym Krajowym Rejestrze Sądowym”. Dalej można znaleźćinformację, że po wspomniane dane można udać się do Wydziału Gospodarczego Krajowego Rejestru Sądowego w Sądzie Rejonowym Poznań – Nowe Miasto lub Wilda w Poznaniu.
Nagła zmiana w podejściu magistratu i posiłkowanie się przepisami, by nie udostępnić danych, kiedy wcześniej w ten sposób udostępniano dziwi radnego. – Dziwne, bo wcześniej nie było z tym problemu. Za lata wcześniejsze podano mi całą strukturę wskaźników ekonomicznych i finansowych, aktywa i pasywa spółki, więc zadowalający materiał na to, co mogło być przygotowane – mówi radny pokazując dokumenty GTBS z kadencji Jana Gawrycha. – Napisałem zatem interpelację, by na podstawie otrzymanych wyników porównać sobie okres działalności nowego prezesa pana Jacka Kowalskiego. Niestety, 10 miesięcy i jaka zmiana podejścia. Po 10 miesiącach zostałem poinformowany, że nie zostaną mi przekazane te wyniki i jeśli chcę je obejrzeć, mam pojechać do Poznania – nie kryje irytacji K. Modrzejewski, który podkreśla, że spółka jest własnością miasta, czyli dobrem wspólnym wszystkich obywateli i każdy obywatel przez Urząd Miejski mógłby poznać sytuację spółki. – Jako radny myślałem, że mogę mieć wgląd w to, jak działają finanse, czy nie będziemy musieli dokładać do tej spółki, czy nie będzie mieć wpływu na wyniki budżetu miasta, a kiedy odmawia mi się dostępu do tak podstawowej informacji, to ogarnia mnie zdziwienie. Nasuwa mi się wniosek, czy ktoś najzwyczajniej nie chce czegoś ukryć. To jest prosta sprawa, podać wyniki finansowe i jestem pewien, że miasto ma wgląd w te wyniki jako nadzór właścicielski, a jednak odmawia ich upublicznienia. Jest to nietypowe, bo to odmowa mieszkańcom informacji o tym, jak działa miejska spółka – dziwi się radny, który dodaje, że nie wyobraża sobie, żeby każdy zainteresowany mieszkaniec musiał po wyniki miejskiej spółki jeździć do Poznania, a nie mógł tego się dowiedzieć u właściciela, którym jest miasto. Krzysztof Modrzejewski już zapowiedział, że po odmowie przez prezydenta ujawnienia wyników finansowych uda się do poznańskiego sądu i dokona wglądu w te dokumenty osobiście.
ALEKSANDER KARWOWSKI