Zadłużenie szpitali powiatowych, czy problemy z dostępem do specjalistów medycznych. Liderzy tzw. „trzeciej drogi” w jesiennych wyborach do parlamentu spotkali się w Gnieźnie z mieszkańcami miasta, by porozmawiać o trapiących ich problemach (także z perspektywy Gniezna), jednak nie unikali również pytań o problemy międzynarodowe. Obaj politycy zapewnili, że nie przyjechali obiecywać pieniędzy jak Kaczyński, ale chcą podjąć rozmowę o przyszłości Polski i Polaków.
W miniony piątek na wyspie jeziora Jelonek w Gnieźnie odbyło się spotkanie przedwyborcze liderów ugrupowań PSL i Polska2050 Szymona Hołowni. Politycy przyjechali tutaj na zaproszenie Pauliny Hennig-Kloski, posłanki z Gniezna. W piknikowej atmosferze rozpoczętego weekendu i na leżakach, Kosiniak-Kamysz i Hołownia przekonywali gnieźnian, że znane im są ich codzienne problemy. – Jeśli myślicie, że przyjechaliśmy do was z kartonami z wypisanymi na nich różnymi kwotami, to muszę państwa rozczarować. To nie z nami te numery – śmiał się Hołownia. – My nie będziemy wam czekami zawracać w głowie. Nie jesteśmy specjalistami od kiełbasy wyborczej i nie będziemy wam rozrzucać pieniędzy z helikoptera twierdząc, że one się biorą znikąd – dodawał.
Głównymi tematami spotkania na które przyszło ok. 150 osób były problemy służby zdrowia, szczególnie tej powiatowej. Liderzy „trzeciej drogi” przekonywali, że zapoznali się m.in. z zadłużeniem gnieźnieńskiego szpitala w kontekście innych podobnych lecznic w Polsce, także zadłużonych, by móc działać i się rozwijać. Łącznie wszystkie szpitale w Polsce są zadłużone na ok. 20 mld zł. Kosiniak-Kamysz stwierdził nawet, że także do jego biura poselskiego przychodzą zdezorientowani Polacy, szukając pomocy w dostaniu się do specjalisty medycznego. – Wprowadzimy zasadę, że jeśli pacjent przez dwa miesiące nie może dostać się do specjalisty na NFZ, to państwo zwróci mu pieniądze za wizytę prywatną. Doprowadzimy do tego, że opieka zdrowotna będzie dużo bliżej ludzi – zgodnie przyznawali liderzy ugrupowań. Na spotkaniu poruszano także zamrożone dla Polski środki z KPO, czy relokację imigrantów. – Za naszych rządów przywileje, które łączą się z władzą, będą limitowane do przypadków, kiedy rzeczywiście służą drugiemu człowiekowi – zapewniał na koniec Hołownia. Spotkanie w Gnieźnie trwało ponad 2 godziny. ALEKSANDER KARWOWSKI