Po nieuzasadnionej agresji Rosji w Ukrainie, w Polsce ponownie rozgorzała dyskusja nad symbolami dawnej sowieckiej władzy, które wciąć znajdują się w naszej przestrzeni publicznej. W Gnieźnie chodzi o czerwone gwiazdy, które znajdują się na pomniku i nagrobkach sowieckich żołnierzy pochowanych w kwaterze wojennej na cmentarzu przy ulicy Witkowskiej. Prezes IPN apeluje o usuwanie takich symboli i przywołuje tu spalenie gnieźnieńskiej katedry w 1945 roku jako symbolu „wyzwalania” tych ziem. Urząd Miejski w Gnieźnie nie komentuje tych słów i odsyła do wojewody.
Po ataku Rosji na wolną Ukrainę, w ramach sprzeciwu wobec tej nieuzasadnionej siły i zbrodni, których dokonują rosyjscy żołnierze, nieznani sprawcy przemalowali pomnik żołnierzy radzieckich znajdujący się na cmentarzu przy ul. Witkowskiej. Pojawiły się na nim niebiesko-żółte barwy flagi Ukrainy. Od wielu lat w Gnieźnie toczy się nieśmiała dyskusja, czy żołnierska kwatera na cmentarzu, która powstała w czasach socjalistycznych i była odwiedzana i celebrowana przez oficerów Armii Czerwonej, powinna nosić symbole Związku Radzieckiego i jego armii. – Apeluję do samorządów o usunięcie z przestrzeni publicznej wszelkich nazw i symboli wciąż upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia bądź daty symbolizujące komunizm. Najwyższy czas nadrobić zaległości w tej dziedzinie – podkreślił w oświadczeniu z 4 marca 2022 roku w sprawie dekomunizacji przestrzeni publicznej dr Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. – Niech wybrzmi to jasno i wyraźnie: w polskiej przestrzeni publicznej nie ma miejsca na jakiekolwiek upamiętnienia totalitarnego reżimu komunistycznego i służących mu ludzi – dodawał. Prezes IPN 20 kwietnia przebywał w Wielkopolsce, gdzie przyglądał się demontażowi pomników w Siedlcu i Międzybłociu.
Pomnik czerwonoarmisty w Siedlcu został najprawdopodobniej wykonany w latach 1945–1948. Pierwotnie znajdował się w innej lokalizacji, związanej z pochówkiem 130 żołnierzy Armii Czerwonej. Jeszcze w 1945 r. pochówki zostały zlikwidowane i przeniesione na cmentarz wojenny w Wolsztynie przy ul. Powstańców Wielkopolskich, a sam pomnik po kilku latach zmienił lokalizację. Natomiast centralną część obiektu w Międzybłociu stanowił głaz granitowy z tablicą z czarnego granitu, umieszczony na cokole z bloków kamiennych połączonych zaprawą. Inskrypcja z tablicy na głazie: 99 żołnierzom I Armii WP i 9 żołnierzom Armii Radzieckiej poległym 30–31.01.1945 r. w walce o wyzwolenie Złotowa. Inskrypcja z tablicy pod cokołem: „Przechodniu wiedz że życie nasze poświęciliśmy za ojczyznę”. Oba pomniki już nie istnieją. – Dla tych wszystkich, którzy w tym pomniku z wizerunkiem sowieckiego żołnierza nadal chcą widzieć wyzwoliciela przywołuję zdjęcia płonącej archikatedry gnieźnieńskiej po zakończeniu działań wojennych w styczniu 1945 r. – jednego z symboli kultury chrześcijańskiej w Polsce. Ci, którzy w sowieckim żołnierzu chcą widzieć wyzwoliciela niech postawią przed swoimi oczami młodą dziewczynę z miejscowości Książ z maja 1945 r., która, będąc świadkiem gwałtu na dwóch kobietach przez żołnierzy sowieckich, została zastrzelona na miejscu. Ci, którzy chcą widzieć w sowieckim żołnierzu z pepeszą wyzwoliciela, niech przeniosą się do małej miejscowości Radomyśl w Wigilię 1945 r., gdzie sowieccy żołnierze gwałcili 56-letnią kobietą i 23-letnią kobietę w siódmym miesiącu ciąży – podkreślił w czasie briefingu poprzedzającego demontaż pomników prezes IPN.
Gnieźnieński Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej jest częścią kwatery żołnierskiej na cmentarzu parafialnym przy ul. Witkowskiej. Obelisk z cegły i betonu w kształcie iglicy zwieńczonej czerwoną gwiazdą, wzniesiono w 1948 roku. Pochówki w tym miejscu odbywały się do 1952 roku. Łącznie spoczywa tu 411 żołnierzy Armii Czerwonej. Na obelisku pierwotnie znajdowała się tablica z napisem: „Wieczna Sława Bohaterom poległym w walce o wolność i niepodległość naszej Ojczyzny 1941 – 1945”, która została usunięta. Niemal przez cały okres PRL kwaterę odwiedzali oficerowie Armii Czerwonej, którzy składali pod pomnikiem wieńce. 20 kwietnia Tomasz Dzionek, miejski radny, poinformował, że złożył do prezydenta miasta wniosek o podjęcie działań mających na celu usunięcie czerwonych gwiazd na gnieźnieńskim cmentarzu. „Za utrzymanie mogił radzieckich żołnierzy odpowiada wojewoda. Ten sam, który obligował do dekomunizacji ulic w naszym mieście. Mam nadzieję, że będzie konsekwentny. Żeby była jasność – to nie likwidacja, tylko specjalna operacja renowacyjna” – napisał w mediach społecznościowych radny. Jego wpis spotkał się z dużym odzewem internautów. Opiekujący się kwaterami wojskowymi na cmentarzu gnieźnieński Urząd Miejski nie zabiera głosu w sprawie usunięcia symboli ZSRR z cmentarza i nie komentuje słów prezesa IPN. Rzeczniczka prasowa urzędu odsyła w tej sprawie do wojewody. ALEKSANDER KARWOWSKI