Shadow

Kolejami Wielkopolskimi po regionie jeździmy już 10 lat

Dziś charakterystyczne nowoczesne pociągi pasażerskie w malowaniu biało-czerwonym (nawiązującym do barw samorządu Wielkopolski) to nieodłączny element szlaków kolejowych i peronów pasażerskichwojewództwa wielkopolskiego. Decyzja samorządowców o powołaniu spółki przewozowej, która sama zadba o zapewnienie siatki połączeń pasażerskich między wielkopolskimi miastami, okazała się rewolucyjna i oczekiwana. Jednak za sukcesami nie nadąża sam przewoźnik. Pociągi z Poznania do Gniezna są wypełnione po brzegi, a ludzie jadą stłoczeni do granic możliwości.
Celem działalności Kolei Wielkopolskich była od początku chęć pokrycia zapotrzebowania ludności województwa wielkopolskiego na przewozy do szkół, uczelni oraz miejsc pracy. Gdy przed laty państwowy przewoźnik i inne spółki kolejowe wycofywały się z części kursów między mniejszymi miastami, pojawiła się potrzeba ratowania tej niekorzystnej sytuacji, która wzmagała wykluczenie komunikacyjne. To właśnie samorządy (z Urzędem Marszałkowskim w Poznaniu na czele) podjęły się wyzwania zbudowania własnego przedsiębiorstwa, które zadba o potrzeby w transporcie pasażerskim mieszkańców Wielkopolski. – Nasze koleje funkcjonują na rzeczywiście wysokim poziomie, co podkreślają pasażerowie i podróżni – mówi w rozmowie z „Przemianami” Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego. – Kwestie punktualności, czystości i niezawodności są bardzo istotne. Z jednej strony jest to efekt pracy załogi, a z drugiej strony takie warunki stworzyliśmy Kolejom Wielkopolskim – spółka dysponuje prawie wyłącznie nowoczesnym taborem. To on powoduje, że podróżowanie staje się atrakcyjne. To niewątpliwie sukces – podkreśla W. Jankowiak. Jednak gęstniejąca siatka połączeń – szczególnie w godzinach komunikacyjnych szczytów – zapełnia pociągi do granic możliwości i komfortu podróży. Na trasie z Poznania do Gniezna „elfy” są wypełnione po brzegi, a przynajmniej do Pobiedzisk, gdzie wysiada sporo osób, wielu pasażerów nie ma szans na miejsca siedzące.
Ten problem dostrzega wicemarszałek. – W pewnym sensie staliśmy się ofiarą tego sukcesu. Zainteresowanie podróżnych jest tak duże, że mamy problemy, by ten wysoki standard utrzymać i zapełnić. Brakuje nam jeszcze odpowiedniej ilości taboru w stosunku do potrzeb pasażerów. Gorzej to wygląda na liniach niezelektryfikowanych, gdzie są bariery i ograniczenia, a zainteresowanie pasażerów też duże – zauważa. Warto wspomnieć, że najszybszy przejazd pojazdami Kolei Wielkopolskich na trasie z Gniezna do Poznania wynosi zaledwie 35 minut, a w godzinach szczytu pociągi przewoźnika kursują nawet co 15-20 minut. (ak)