Zestaw 25 pytań o Puszczę Białowieską mieli zadać gnieźnieńscy nauczyciele szkół ponadgimnazjalnych uczniom i od razu udzielić na te pytania odpowiedzi posiłkując się broszurą Lasów Państwowych. Jak kornik drukarz i sprawa wycinki Puszczy Białowieskiej zawitały do klas szkolnych na lekcjach wychowawczych? „To kuriozum” – mówią nauczyciele.
Prowadzone przez minione miesiące cięcia drzew w Puszczy Białowieskiej wywołały duże oburzenie opinii społecznej. Kornik drukarz, którego Ministerstwo Środowiska oskarżyło o gradację świerków w puszczy, stał się bohaterem niezliczonej ilości tytułów prasowych, materiałów telewizyjnych i reportaży radiowych. Sława kornika dotarła także do instytucji europejskich, gdzie dostarczony w słoiku dowodził słuszności wycinania zaatakowanych przez niego drzew. Do puszczy w obronę jej nienaruszalności ruszyli miłośnicy przyrody i ekolodzy, a ich wątpliwości poparły instytucje europejskie, które nakazały wstrzymanie wycinki do czasu zakończenia postępowania dowodowego w tej sprawie. Przez Polskę przelała się fala dyskusji, czy wycinka w Puszczy Białowieskiej jest potrzebna, zasadna, czy to może element biznesu pozyskiwania drewna. W kilka chwil temat prac leśnych w puszczy stał się tematem politycznym najwyższej rangi. Jak się okazuje, mimo wyciszenia w minionych tygodniach sporu wokół tej sprawy, kornik drukarz ciągle robi karierę. Tym razem w gnieźnieńskich szkołach ponadgimnazjalnych, gdzie zawitał na lekcjach wychowawczych w postaci broszury pt. „25 pytań o Puszczę Białowieską” autorstwa Lasów Państwowych. Broszura w sposób wyraźny usprawiedliwia działania toczone przez miesiące w puszczy, a na większość pytań, które przewijały się w dyskusji publicznej na ten temat, odpowiada przecząco, m.in. zaprzeczając, że w lasach naturalnych dokonywana jest wycinka drzew, że leśnicy nie zamknęli puszczy dla turystów, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości zabronił wycinki, a działania leśników nie są zgodne z prawem.
Lubbe: „To Nadleśnictwo zwróciło się do nas o upowszechnienie”…
Jeszcze w styczniu tego roku do szkół ponadgimnazjalnych (zarządzanych przez Starostwo Powiatowe) dotarły wspomniane wcześniej broszury i polecenie, by o tezach w nich zawartych przeprowadzić lekcje wychowawcze. Potwierdza to w rozmowie z Jerzy Lubbe, dyrektor Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego. – Staramy się poprzez pracę z Nadleśnictwem upowszechniać najszerzej wiedzę o lesie. W Polsce lesistość wynosi 29 procent, a w naszym powiecie ponad 14 procent, więc w tej materii jest sporo do zrobienia. W związku z medialną burzą, która się przewinęła i dotyczyła wydarzeń w Puszczy Białowieskiej – Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych wydrukowała broszurę 25 pytań z odpowiedziami. Ona się ukazała w całej Polsce. Ponieważ współpraca naszych szkół z Nadleśnictwem jest od wielu lat intensywna i owocna, Nadleśnictwo zwróciło się do nas, byśmy te 25 pytań, na które odpowiedzieli fachowcy, upowszechnili wśród uczniów. Odbyło się spotkanie z dyrektorami szkół, materiały rozdaliśmy i doszliśmy do wniosku, ponieważ w naszych szkołach nie ma przedmiotu przyrody, najlepiej by to się odbyło na lekcjach wychowawczych, co się dokonało – stwierdził dyrektor wydziału. Wielu nauczycielom z podległych starostwu szkół nie spodobało się poświęcanie lekcji wychowawczej na przedstawianie tez Lasów Państwowych. W rozmowie z „Przemianami” mówią o wprowadzaniu polityki do szkół, gdyż spór o puszczę osiągnął wymiar polityczny i jeszcze nie został rozstrzygnięty, kto ma rację. Nauczyciele mówią wprost – to indoktrynacja, która nie uczy krytycznego myślenia. Dyrektor Lubbe zaprzecza. – Nie było żadnych nacisków w tej sprawie, ani z ministerstwa, ani z kuratorium. Jest to kwestia jedynie współpracy z naszym Nadleśnictwem – i dodaje, że ta współpraca trwa już długo. – Dziwię się wątpliwościom, ale każdy ma prawo się wypowiedzieć, w końcu mamy demokrację. Nadleśnictwo Gniezno od wielu lat współpracuje z naszymi szkołami. Współorganizujemy konkursy plastyczne, fotograficzne o tematyce leśnej. Każdego roku uczniowie z naszych szkół biorą udział w lekcjach zalesiania i sprzątania lasu. Ta współpraca jest bardzo dobra – podkreśla.
…Lasy Państwowe: „To nie jest inicjatywa Nadleśnictwa”
Mimo zapewnień dyrektora, że to Nadleśnictwo w Gnieźnie zwróciło się do Wydziału Edukacji o upowszechnienie tej ulotki w szkołach, zaprzecza temu Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Poznaniu. – Ulotki pt. „25 pytań o Puszczę Białowieską” zostały przygotowane przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych i są materiałem ogólnodostępnym we wszystkich jednostkach Lasów Państwowych, w tym również w Nadleśnictwie Gniezno, jak i innych nadleśnictwach będących na terenie RDLP w Poznaniu. Prowadzenie zajęć edukacyjnych w szkołach na terenie powiatu gnieźnieńskiego na tematy zawarte w ww. ulotce nie jest inicjatywą Nadleśnictwa Gniezno, jak i również Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu – stwierdza kategorycznie Małgorzata Brzostowska, specjalista SL ds. informacji i komunikacji społecznej w RDLP w Poznaniu. – Myślę, że nie jesteśmy odosobnieni jako powiat gnieźnieński i jest to bardziej powszechne. Ta ulotka zawiera informacje, z którymi uczniowie powinni się zapoznać – mówi o pomyśle lekcji J. Lubbe, ale przedstawicielka Lasów Państwowych ucina. – Nie są znane Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu przypadki prowadzenia lekcji wychowawczych w szkołach innych powiatów, związane z tematyką zawartą w ww. ulotce – twierdzi M. Brzostowska.
Nauczyciele: „Nie jesteśmy biologami”
Nauczycieli nie tylko oburzyło poświęcanie lekcji wychowawczej na przedstawianie tez broszury, ale także forma ich dostarczenia do szkół. – Polecenie Starostwa, by zapoznać młodzież z informacją o puszczy spotkało się w większości przypadków z oburzeniem i niedowierzaniem, że odgórnie uprawia się propagandę prorządową. Słychać było głosy, że takie rzeczy zdarzały się w PRL. Poza tym informacja trafiła do rąk wychowawców w formie ksero, bez bibliografii i informacji o jej źródle. Nauczyciele nie chcieli podawać młodzieży informacji z niewiadomego źródła. Część z nich odmówiła zapoznania uczniów z jej treścią. Dopiero ostatniego dnia na tablicy ogłoszeń pojawiła się oryginalna ulotka, w której można było przeczytać, że to Lasy Państwowe są jej autorem – mówi nam nauczycielka jeden ze szkół ponadgimnazjalnych. Jak dodaje, błędne jest także kierowanie wychowawców klas do przeprowadzania takich lekcji. – Przepisy wymagają, by nauczyciel miał skończone odpowiednie studia, by mógł uczyć młodzież, a tu nagle przykaz, że matematyk czy chemik ma indoktrynować młodzież o wycince puszczy i tłumaczyć uczniom dlaczego była niezbędna. Przecież nikt, może poza biologiem, nie ma wiedzy i kompetencji, by to solidnie i odpowiedzialnie zrobić. A tym bardziej dyskutować z dobrze zorientowaną w tym temacie młodzieżą – nie kryje oburzenia. Podobnie ma się sytuacja w innej gnieźnieńskiej szkole tego szczebla nauki. – Na informację o konieczności przeprowadzenia lekcji wychowawczych dotyczących Puszczy Białowieskiej wielu z nas zareagowało co najmniej zdziwieniem. Przecież nie jest to temat ujęty w programie wychowawczym, modelu absolwenta, czy jakimkolwiek innym dokumencie obowiązującym w naszej szkole. Niestety, okazało się, że nie mamy wyboru, pomimo tego, że nie zgadzamy się z przestawionymi w dostarczonych nam materiałach informacjami – dodaje inny nauczyciel. Dyrektor Jerzy Lubbe stwierdza, że w rozpropagowaniu na lekcjach ulotki nie ma polityki. – Przeczytałem te 25 pytań i odpowiedzi, i stwierdziłem, że tam polityki nie ma wcale. Pracuję w oświacie 35 lat i nigdy polityki nie mieszano do szkół. To jest bzdurny zarzut. Uważam, że uczniowie mają możliwość pogłębienia wiedzy, co zagraża naszym lasom i jak się z tym usiłuje walczyć. Dlatego te materiały trafiły do szkół – podkreśla. Nauczyciele zwrócili także uwagę, że jeśli Lasy Państwowe rzeczywiście chcą wpływać na programy edukacyjne szkół, to powinny zapraszać młodzież poza godzinami lekcyjnymi do swoich siedzib lub do lasów, albo wysyłać swoich przedstawicieli i naukowców do szkół. Na ten pomysł odpowiada J. Lubbe: – Wydaje mi się, że to jest zbyt rozbuchane. Nadleśnictwu nie zależało, by biegać od klasy do klasy i każdemu przedstawiać treści tej broszury. Pojawiła się prośba i wydaje mi się, że organizacyjnie się sprawdziliśmy. Nauczyciele korzystają z wielu scenariuszy lekcji, są one w końcu dostępne w internecie. Na tym polega praca nauczyciela. Dobrze się stało, że te materiały trafiły do szkół i nikomu nie zaszkodziły. Podkreślam, nie ma tu ani źdźbła polityki. Czy opinie zawarte w broszurze są jednostronne? Nie chcę na ten temat dyskutować, bo nie jestem fachowcem. Przyjmuję od leśników wiedzę, którą oni przekazują. – My też nie jesteśmy fachowcami – odpowiadają nauczyciele.
ALEKSANDER KARWOWSKI
* Jerzy Lubbe nie autoryzował swoich wypowiedzi