Shadow

Lekarze o zarzutach dyrekcji ZOZ


Przedstawiciele lekarzy, którzy złożyli wotum nieufności w stosunku do dyrekcji Zespołu Opieki Zdrowotnej postanowili spotkać się z dziennikarzami, by odnieść się do ostatnich wydarzeń, związanych z oddziałem chirurgicznym oraz do wypowiedzi Krzysztofa Bestwiny – dyrektora ZOZ i Ewy Jachimczyk – zastępcy dyrektora ZOZ, które w ubiegłym tygodniu padły podczas spotkania z dziennikarzami. – Chcemy sprostować wiele nieprawdziwych faktów podanych przez dyrekcję ZOZ w trakcie tej konferencji prasowej – poinformowała lek. med. Aleksandra Lisowska. Z jednej strony działamy w obronie naszych kolegów, bardzo dobrych specjalistów chirurgów, którzy zostali pozbawieni możliwości świadczenia pracy i udzielania pomocy pacjentom. Z drugiej strony, przede wszystkim jako ten kilkudziesięcioosobowy zespół chcemy wyrazić to, czego nie może wyrazić pojedynczy pacjent. To my jesteśmy odbiorcami uwag pacjentów, którzy przychodzą do naszych gabinetów i pytają, kiedy będzie można skorzystać z porady sprawdzonych chirurgów, u których się leczyli i co do których mają zaufanie – przekazała A. Lisowska, w dalszej części odczytując oświadczenie lekarzy, którzy podpisali się pod wotum nieufności. „Wszystkie nasze dotychczasowe działania powstają przede wszystkim w trosce o bezpieczeństwo medyczne naszych pacjentów, w tym naszych rodzin i przyjaciół. To, co dzieje się ostatnio w naszym szpitalu, zostało z niezrozumiałych dla nas powodów zapoczątkowane przez Dyrekcję. To ona jako organizator pracy w szpitalu naraża personel medyczny na bezproduktywne marnowanie czasu w walce o słuszną przecież sprawę – powrót do pracy znakomitych lekarzy specjalistów, na których czekają pacjenci. Emocje, niepewność, zdenerwowanie, obawa o to, jak będzie wyglądał kolejny dyżur – nie pomagają nam w pracy. To, co zrobiliśmy, to ostateczność. Ale jakie było inne wyjście? Kolejki na oddział chirurgiczny skróciły się o 3 miesiące z powodu rezygnacji pacjentów, Pani dr Jachimczyk mówi, komentując problemy w Poradni Chirurgicznej, że NFZ jest dla nas wyrozumiały. Czy to nie jest pomylenie pojęć? Dla kogo my jesteśmy? Dla NFZ, czy dla pacjenta? To PACJENT powinien być wyrozumiały” – tłumaczą lekarze w piśmie, dalej odnosząc się już do konkretnych wypowiedzi, które pojawiły się w trakcie konferencji prasowej dyrekcji ZOZ. „1. Pismo z votum nieufności podpisało nie dwadzieścia kilka osób, jak mówi lek. Jachimczyk, lecz 35 osób – lekarzy pracujących w ZOZ Gniezno. Podkreślanie, że jesteśmy lekarzami zatrudnionymi na umowach cywilno – prawnych lub jak kto woli – podmiotami wykonującymi działalność gospodarczą, ma na celu zdyskredytowanie i zlekceważenie naszego zdania. Informujemy, że spędzamy w tym szpitalu wiele godzin, nieraz przekraczając tzw. etat, a wg opinii Państwowej Inspekcji Pracy nasze umowy noszą wszelkie znamiona umowy o pracę. (…) 2. Żaden z podpisujących się lekarzy nie został zmanipulowany – każdy z nich miał możliwość zapoznania się z treścią dokumentu, który później podpisał. Pismo to było rozsyłane do większości osób mailem, tak, żeby każdy mógł przemyśleć, jaką podejmie decyzję. Lekarz, który został wymieniony z nazwiska przez dyrektora Bestwinę na konferencji prasowej, był w dniu przedwczorajszym w dyrekcji, aby wyjaśnić to nieporozumienie i twierdzi, że został przez dyrekcję przeproszony za to, że podano, iż nie wiedział, co podpisywał. 3. Nie istniała żadna pusta kartka do podpisywania, gdyż pismo było zamieszczone na jednej stronie, a podpisy na drugiej stronie tej samej kartki. (…) 4. Osoba, która została opisana jako pracująca od 3 miesięcy, to pracownik, który był w tym szpitalu zatrudniony jako rezydent na pensji z ministerstwa od kilku lat, natomiast od 3 miesięcy ma po prostu zmienioną formę zatrudnienia. 5. Pismo podpisało 4 ordynatorów – nikt z nich się nie wycofał – trzech wystąpiło na posiedzeniu Rady Społecznej ZOZ wyrażając pełne poparcie dla naszych chirurgów, a czwarty był nieobecny, gdyż miał dyżur w szpitalu. Dodatkowo na posiedzeniu było kolejnych dwóch ordynatorów, nieobecnych na liście, z których jeden wygłosił mowę, popierającą naszych chirurgów. 6. Pismo o wotum nieufności nie powstało w ciągu jednego dnia – była to tygodniowa praca wielu osób, poprzedzona licznymi rozmowami i konsultacjami, również z osobami, które na tej liście nie figurują. Jest więc kolejną manipulacją, że pismo powstało w odpowiedzi na ogłoszenie sukcesu dyrekcji o pozyskaniu środków na budowę szpitala. Każdy rozsądny lekarz, pracujący w tym szpitalu, życzy sobie, aby nowy obiekt powstał jak najszybciej. I prosimy, aby Dyrektor nie wikłał nas w politykę” – apelują lekarze. Na końcu podkreślają, że „rozstrzygnięcie konkursu nastąpiło 8 lipca, a podpisanie umowy z nowym podmiotem – firmą Sowmed dopiero 29 sierpnia, na 5 minut przed nadzwyczajną sesją Rady Powiatu. Przez cały ten okres liczyliśmy na to, że Dyrekcja weźmie pod uwagę sugestie gremium lekarzy, Rady Społecznej ZOZ i Rady Powiatu apelujące o działania zapewniające naszym chirurgom powrót do pracy. To nie nastąpiło i dlatego zmuszeni byliśmy sięgnąć po ostateczność, jaką było napisanie wotum nieufności, tym bardziej, że w tym czasie w szpitalu od 1 września miało miejsce tyle nieprawidłowości”. Od 1 września Oddział Chirurgii Ogólnej i Małoinwazyjnej, Poradnia Chirurgiczna oraz Pracownia Endoskopii są w rękach NZOZ Sowmed. Zdaniem lekarzy z gnieźnieńskiego szpitala nowy podmiot nie wywiązuje się z podpisanej z dyrekcją ZOZ umowy. Wskazywany jest m.in. brak odpowiedniej liczby lekarzy na dyżurach. Jak podkreśla lek. med. Grzegorz Gliniewicz, ordynator oddziału ginekologiczno – położniczego obecna sytuacja ma znaczący wpływ na bezpieczeństwo pacjentów. – Nie do końca wiemy z kim pracujemy. Nie znamy nazwisk, nie znamy twarzy osób, które tutaj pracują. Nie wiem kto, nie wiem gdzie i nie wiem jak. Poprzednio, kiedy miałem sytuację konfliktową w czasie operacji, prosiłem doktora Bembnistę, doktora Kozłowskiego, czy doktora Kowalskiego, którzy przychodzili. Dzisiaj kogo mam wzywać? Nasz grafik pracy jest upubliczniany z końcem miesiąca poprzedzającego, wiadomo kto i w jakich godzinach jest, a także ile osób będzie w danym dniu. A jeżeli chodzi o chirurgów, takiego grafiku nie ma. To jest chaos – mówi lekarz. W podobnym tonie wypowiada się lek. med Barbara Oszkodar. – Wcześniej pomagali sobie wszyscy, mieliśmy zgrany zespół. A w tej chwili na taką pomoc nie mogę liczyć – stwierdza. W wyniku posiedzenia Rady Społecznej ZOZ w szpitalu ma zostać przeprowadzona kontrola, wykonana przez Starostwo Powiatowe. Zdaniem gnieźnieńskiego zespołu lekarzy chirurgów to dobra droga, tylko wykonawca audytu winien być inny. – Zważywszy stosunek pani starosty do konkursu i wszelkich przedstawianych przez nas argumentów, czego wszyscy byli świadkami chociażby na ostatniej radzie społecznej ZOZ, kiedy wszelkie podawane nieprawidłowości były zbywane milczeniem, mamy istotne wątpliwości co do jakości audytu wykonanego przez starostwo. Pada między innymi tyle różnych liczb: my obliczyliśmy swoje, jak mi się wydaje, całkiem poprawnie, dyrektor podawał inne liczby. Jak się okazało później do sumy naszych wynagrodzeń wrzucał wynagrodzenia anestezjologów, podczas gdy tego rodzaju liczby nie będą dodawane do wynagrodzeń SOWMED-u, dlatego uważam, że obiektywna byłaby Komisja Rewizyjna ze strony Rady Powiatu – stwierdził lek. med. Ziemowit Kowalski.