Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Gnieźnie prowadzi rozmowy, w wyniku których nić komunikacji miejskiej może zostać pociągnięta aż do podgnieźnieńskich gmin. O tym, które gminy są zainteresowane współpracą z MPK w Gnieźnie i na jakim etapie są wspomniane rozmowy z Piotrem Stasiakiem, prezesem MPK rozmawia Kinga Strzelec.
*Rozmowy z gminami z terenu powiatu gnieźnieńskiego, w kontekście skomunikowania ich liniami MPK rozpoczęły się już jakiś czas temu. Dlaczego?*
– Na temat połączenia gmin z miastem rozpoczęliśmy rozmowy, odkąd zacząłem pracować w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Gnieźnie, czyli można powiedzieć, że te rozmowy trwają już prawie od półtora roku. My jak najbardziej jesteśmy otwarci i uważam, że wszyscy powinni zabiegać o to, żeby ta komunikacja była jak najszersza, a to z tego względu, że komunikacja miejska funkcjonująca w Gnieźnie jest relatywnie niedrogim środkiem do przemieszczania się. Bilet miesięczny w kontekście utrzymania własnego samochodu jest tak naprawdę ułamkiem tego, co trzeba zapłacić w przypadku indywidualnych dojazdów własnym autem. Moim zdaniem nie ma nic bardziej wygodnego w takim codziennym, rytmicznym dojeździe do pracy i z pracy, z domu do szkoły i ze szkoły do domu, niż autobus, szczególnie jeśli faktycznie jest on dopasowany do potrzeb mieszkańców.
*- Czy dzisiaj możemy powiedzieć, które gminy są realnie zainteresowane współpracą z MPK w Gnieźnie?*
– Pod uwagę wzięte zostały przede wszystkim te gminy, w których faktycznie widzę duży potencjał, jeśli chodzi o zapotrzebowanie: ile osób można przywieźć do miasta. Są to gminy: Łubowo, Kiszkowo, Czerniejewo, Niechanowo i oczywiście gmina Gniezno – dość rozległa gmina, do której tak naprawdę w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku było mnóstwo kursów, a które ze względów ekonomicznych ktoś kiedyś wycofał. Realizujemy więc jakby powrót do przeszłości.
*- A które z wymienionych gmin dzisiaj są najbliżej momentu połączenia komunikacyjnego z Gnieznem?*
– Dzisiaj faktycznie rozmowy są prowadzone z Andrzejem Łozowskim – wójtem gminy Łubowo. Te rozmowy skończyły się na tym etapie, że czekamy na uruchomienie działalności pracodawców na terenie gminy. Wtedy będziemy mogli mówić o zrównoważonym strumieniu podróżnych, bo część na pewno będzie jeździła z Gniezna do miejsc pracy, które tam się uruchomią, a część mieszkańców gminy będzie jeździła do Gniezna, również do pracy.
Następną gminą jest Czerniejewo i tu również jesteśmy już po rozmowach z burmistrzem Tadeuszem Szymankiem, szczególnie na temat połączenia z miastem Gębarzewa i Żydowa. Pierwotne założenie było takie, że linia zostanie wypuszczona po wyremontowaniu drogi do Gębarzewa. Okazuje się jednak, że z Gębarzewa do Żydowa jest tak blisko, że niezasadne byłoby nie rozważyć i takiej możliwości. Przedstawiliśmy władzom gminy Czerniejewo kilka wariantów, jeśli chodzi o kursy i koszty, i teraz to gmina musi się zastanowić, z którego wariantu by chciała skorzystać. Właśnie w przypadku gminy Czerniejewo jesteśmy najbliżej zakończenia naszych rozmów sukcesem i miejmy nadzieję, że te plany, właśnie związane z Czerniejewem, wejdą w życie jak najszybciej.
*- Czyli kiedy?*
– Czekamy właściwie na decyzję władz gminy. Siłą rzeczy uważam, że są dwie dobre daty wdrażania nowych rzeczy w komunikacji: to jest albo początek semestru letniego, albo początek roku szkolnego. Czyli tutaj, jeżeli byśmy mówili o zmianach, to byłaby to albo połowa lutego, albo początek września, ewentualnie dla przyzwyczajenia może od wakacji mogłoby to wystartować. Biorąc pod uwagę stan zaawansowania nad pracami budżetowymi, to raczej spodziewałbym się drugiej połowy roku.
*- A jak wygląda sytuacja wobec zapotrzebowania gminy Gniezno? Wiemy, że o autobus MPK intensywnie zabiegają mieszkańcy miejscowości Dalki, m.in. osiedla Podgórnego, którzy dzisiaj wręcz proszą skomunikowanie linią MPK z miastem.*
– Muszę powiedzieć, że to jest bardzo miła sytuacja, kiedy ktoś się domaga autobusu, ale tutaj decyzję musi podjąć wójt gminy Gniezno. Jednym z zadań własnych samorządu jest zaspokajanie lokalnych potrzeb miejscowej ludności, za to zadanie odpowiedzialny jest właśnie wójt, który organizuje transport w taki lub inny sposób. I teraz tutaj to wójt musi podjąć decyzję, w jaki sposób chciałby to rozwiązać. Już niejednokrotnie rozmawialiśmy z wójtem Włodzimierzem Lemanem o tym, jakie są możliwości. Wymiana korespondencji dotyczyła również Dalek: gmina pytała, jaka jest nasza opinia na temat zgłaszanego przez mieszkańców pomysłu. Muszę przyznać, że akurat zgłaszany przez mieszkańców pomysł był średnio możliwy do zrealizowania z technicznego punktu widzenia, ale w odpowiedzi zadeklarowaliśmy inne możliwe warianty. W tym momencie z rozmów z mieszkańcami Dalek wynika, że na dobą sprawę trzeba zadać pytanie: czy tylko się ograniczać do Dalek, bo siłą rzeczy kawałek dalej jest Mnichowo, do którego też mógłby ten autobus dojechać. To mogłoby wygenerować na tyle duży strumień pasażerów, że ta linia miałaby sens. Uruchomienie linii do Mnichowa jest technicznie najprostsze, ponieważ w tym przypadku jest odpowiednia infrastruktura. W przypadku wsi Dalki, osiedla Podgórnego – tam moim zdaniem jest za mały potencjał pasażerów, żeby rozważać tylko i wyłącznie taki przebieg. Zakładaliśmy uruchomienie linii do osiedla Skalnego, ale problemem jest brak drogi – na osiedlu Skalnym jest tylko kawałek drogi i żeby autobus mógł spokojnie zawrócić potrzebne jest wykonanie inwestycji w zakresie brakującego kawałka drogi. Natomiast, gdyby decyzja poszła w kierunku Mnichowa, gdzie mamy drogę i miejsce, w którym autobus mógłby zawrócić, bo jest pętla na wysokości fabryki mebli, to w tym przypadku mowa by była o uruchomieniu prawie bezinwestycyjnym.
*- Jak wygląda partycypowanie w kosztach takiego skomunikowania?*
– Zgodnie z przepisami. Jest taka bardzo prosta zasada, że jeżeli linia służy wszystkim mieszkańcom terenów, przez które przejeżdża, to siłą rzeczy trzeba się proporcjonalnie do jej przebiegu zrzucić: za część kilometrów w terenie miasta płaci miasto, za część gminy – płaci gmina.
*- W tym przypadku o jakich kwotach mówimy? To jest kilkanaście, kilkadziesiąt, kilkaset tysięcy złotych, a może miliony w budżecie rocznym samorządu?*
– W budżecie rocznym Gniezna to są miliony. Jeżeli natomiast chodzi o gminy, to dzisiaj najintensywniej wśród gmin otaczających Gniezno z komunikacji MPK korzysta gmina Gniezno i to jest budżet rzędu 300 000 zł rocznie. Nie są to powalające kwoty wobec prawie 6 000 000 zł, które płaci miasto Gniezno. Jeśli chodzi o Czerniejewo, to zgodnie ze złożoną burmistrzowi Szymankowi propozycją, koszt obsługi w zaproponowanych wariantach zamknąłby się w przedziale 95 – 125 tys. zł.
*- Czy w takim przypadku cena biletów dla osób dojeżdżających z i do gmin wzrosłaby, czy obowiązywałyby inne bilety? *
– Jeżeli mówimy o zasięgu rzędu kilkunastu kilometrów, to uważam, że nie ma absolutnie żadnych przesłanek do tego, ażeby wprowadzać strefy, czyli takie połączenie do Mnichowa kosztowałoby tyle samo, ile kosztuje dzisiaj połączenie do Wełnicy, czy Piekar.