Shadow

Minister Kultury powtarza, że nie jest zainteresowany utworzeniem w Gnieźnie Narodowego Muzeum Kolejnictwa. Co zatem z parowozownią?

Obiecał je premier Mateusz Morawiecki, wspominał o nim szef PKP Krzysztof Mamiński. Narodowe Muzeum Kolejnictwa, to inicjatywa byłego senatora PiS z ziemi gnieźnieńskiej – Roberta Gawła, który w trakcie swojej kadencji w parlamencie lobbował za powołaniem takiej instytucji i uratowaniem gnieźnieńskiego zabytku. Teraz o jego powstanie pytają inni gnieźnieńscy parlamentarzyści.
Jeszcze przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi realizację inicjatywy ówczesnego senatora R. Gawła (by w zabudowaniach dawnej parowozowni powstało muzeum) wsparł premier Mateusz Morawiecki, który w przedwyborczym objeździe kraju odwiedził Gniezno. – Ta parowozownia powinna być znana. Jestem przekonany, że z pana wsparciem będziemy tutaj w stanie rozwinąć ją do poziomu pięknego polskiego muzeum – mówił ściskając mu dłoń. Z tych obietnic na razie nic nie wyszło. Podobnie jak ze słowami Krzysztofa Mamińskiego, prezesa PKP SA, który w rozmowie z Rynkiem Kolejowym zapewnił, że najlepszym miejscem dla zabytkowych parowozów, które w tej chwili posiada jego spółka w Warszawie, jest właśnie Gniezno. Na razie jednak PKP szykuje się do nowej inwestycji deweloperskiej na terenie Stacji Muzeum (dawne Muzeum Kolejnictwa) i część eksponatów ma się tam znaleźć. Ta bezczynność i cisza wokół powołania Narodowego Muzeum Kolejnictwa w Gnieźnie zaniepokoiła gnieźnieńskich parlamentarzystów, którzy w tej kadencji zasiadają w gmachu przy Wiejskiej w Warszawie – senatora Pawła Arndta (KO) i posła Tadeusza Tomaszewskiego (Lewica). Obaj jeszcze na początku roku przesłali poselskie interpelacje w tej sprawie do marszałek Sejmu.
Jako pierwszemu odpisał 15 kwietnia Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego. Zapewnił on senatora, że wspiera powstanie takiej inicjatywy, ale niekoniecznie w Gnieźnie. Wymienił tu 8 innych lokalizacji w Polsce. Poinformował też, że MKiDN nie będzie takiej instytucji prowadzić i ewentualnie może pomóc przy napisaniu jego statutu i merytorycznym wsparciu. Podobną odpowiedź otrzymał poseł Tadeusz Tomaszewski. Swoją interpelację wysłał do marszałek 19 lutego. Odpowiedź uzyskał dopiero 15 lipca i liczyła ona jedną stronę maszynopisu. – Odpowiedź niezadowalającą i powielaną w innych odpowiedziach – nie kryje rozczarowania poseł. Wyjaśnienia ministra Glińskiego są podobne do tych udzielonych senatorowi Arndtowi. Wskazał w nich inne potencjalne miejsca, gdzie takie muzeum mogłoby funkcjonować (m.in. Pyskowice, Warszawę, Jaworzynę Śląską, Gryfice, Chabówkę, Tczew, Katowice, Lublin). Zwrócił także posłowi uwagę, że inicjatywa jest słuszna, ale ma wymiar lokalny, więc powinny być utworzeniem takiego muzeum zainteresowane władze samorządowe. Minister dodał, że jego resort może wspierać takie muzeum, ale tylko na zasadzie ministerialnych programów. „Wskazuję także, że Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest współorganizatorem Narodowego Muzeum Techniki, które z całą pewnością uwzględni w swojej wystawie stałej aspekt dziedzictwa kolejowego w Polsce” – informuje P. Gliński. To raczej rozwiewa wszelkie nadzieje związane z marzeniem wielu gnieźnian, że muzeum mogłoby powstać z bezpośrednim wsparciem państwa.
Jedyna szansa w działaniach spółki PKP, która jest właścicielem samej parowozowni w Gnieźnie, jak i zabytkowego taboru w Warszawie. Na razie jednak Xcity – deweloperska spółka PKP, przygotowuje się do komercjalizacji części terenów parowozowni, tuż za zabytkowymi obiektami. Ma tam powstać w przyszłości m.in. osiedle mieszkaniowe oraz przemysł. W tej chwili opracowywany jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla terenów kolejowych. Po jego uchwaleniu przez miejski samorząd, będzie wiadomo, co i w jakiej skali będzie mogło na tym terenie powstać. ALEKSANDER KARWOWSKI