Podczas spotkania 19 lutego w biurze parlamentarzysty Sojuszu Lewicy Demokratycznej Tadeusza Tomaszewskiego mówiono o budżecie centralnym państwa.
Jak stwierdził poseł Tadeusz Tomaszewski, jako opozycja zgłosili prawie 200 poprawek, mających ulepszyć funkcjonowanie budżetu w sferze społecznej – zabezpieczyć środki finansowe na podwyżki dla nauczycieli, zwiększyć subwencję oświatową dla samorządów i wprowadzić możliwość funkcjonowania podwyższonej emerytury minimalnej do kwoty 1600 złotych. Łącznie wszystkich poprawek było 581. – Zgłosiłem także poprawkę lokalną dotyczącą przeznaczenia kwoty 10 milionów złotych na zakończenie rozbudowy naszego szpitala, a środki miałyby pochodzić z Instytutu Pamięci Narodowej. Nie tylko moje poprawki, ale i innych parlamentarzystów opozycji przepadły. PiS uznało, że budżet zrównoważony jest świętością i tych potrzeb społecznych nie uznało za zasadne przyjąć. Jednak warto odczarować, że ten budżet zrównoważony jest wyłącznie w wymiarze premiera Mateusza Morawieckiego, natomiast gdzie zajrzymy jest znaczący deficyt, zwłaszcza w Funduszu Solidarnościowym, z którego zamierza się finansować trzynastą emeryturę. Jesteśmy za tym, by w najbliższych miesiącach wypłacić to świadczenie polskim emerytom i rencistom, natomiast jesteśmy przeciwko źródłu finansowania, gdzie wskazany jest Fundusz Solidarnościowy. Ten fundusz ma prawie 20 miliardów złotych deficytu, którego nie ma w budżecie, bo jest poza nim. W czasie prac na tej sesji parlamentu przyjęto również ustawę o zamianie OFE na indywidualne konta emerytalne. To 160 miliardów zgromadzonych przez Polaków w OFE, które mają być ich decyzją albo przekazane do funduszy z ramach indywidualnych kont emerytalnych albo do ZUS, w tym ostatnim przypadku nie będą one dziedziczone. Rząd jednak przewidział 15 procent opłaty przekształceniowej od poszczególnych kwot, by ratować dziurę budżetową. To 24 miliardy złotych, które budżet „dostanie” od Polaków z ich oszczędności. Byliśmy przeciwni tej lichwiarskiej opłacie. Ona ma zastąpić zwolnienie z podatku, który miałby być płacony 30-40 lat do przodu. Uważamy, że te środki przekazane do ZUS powinny być również dziedziczone. Fundusz Rezerwy Demograficznej dobrze zarządzał tymi środkami, lepiej niż otwarte fundusze emerytalne. Uważamy, że gdyby była ta równość, dziedziczenie, wówczas Polacy mogliby zasilać FRD, a nie prywatne fundusze – poinformował T. Tomaszewski. (jw)