Potwierdziły się niestety, wcześniejsze nieoficjalne doniesienia o rezygnacji Browaru Fortuna z inwestycji w Trzemesznie. Zarząd „Fortuny” poinformował w oficjalnym piśmie Krzysztofa Derezińskiego, burmistrza Trzemeszna, że odstępuje od zamierzeń polegających na rewitalizacji obiektów zabytkowego browaru.
W 2015 roku gmina sprzedała kompleks dawnego browaru wraz z lodownią w drodze przetargu. Odbył się on 27 sierpnia 2015 roku. Na przetargu zjawił się jedyny oferent, przedstawiciel spółki IBG, w której skład wchodzi m.in. Browar Fortuna z Miłosławia oraz browar w Grodzisku Wielkopolskim – prezes Krzysztof Panek.
*Nadzieje na uratowanie zabytku*
Przetarg obejmował działkę o powierzchni 0,5925 ha wraz z budynkiem browaru orazdziałkę o powierzchni 0,1502 ha, na której znajduje się lodownia. Pierwsza z nich została sprzedana za 601 960 złotych, a druga za 631 452 zł. Inwestorowi zgodnie z uchwałą rady miejskiej przysługiwała przy ich zakupie 90% bonifikata. Wówczas mówiono, iż browar w Trzemesznie ruszy w 2018 roku, a strony spiszą dokument, w którym określą swoje zobowiązania m.in. dotyczące wyprowadzenia lokatorów z budynku browaru.
*Pierwsze kłopoty z „drogą do browaru”*
W 2017 roku pisaliśmy jak zarówno Gmina Trzemeszno, jak i browar powoli, ale konsekwentnie wypełniają swoje zobowiązania. Gmina wykwaterowała mieszkańców browaru. W październiku 2017 roku w Urzędzie Miejskim zorganizowano spotkanie z właścicielami gruntów, na których miała powstać alternatywna droga do browaru.Inwestor natomiast stworzył architektoniczną koncepcję zabytkowego kompleksu, która została zaakceptowana przez Wielkopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Koncepcja przewidywała oprócz uruchomienia produkcji piwa według tradycyjnych technologii, że w budynku browaru miał powstać pub lub restauracja, ewentualnie mały hotel i sala konferencyjna.**Warto podkreślić, iż inwestor nigdy nie uzależniał realizacji swoich zamierzeń od wybudowania przez gminę alternatywnej drogi do browaru. To obawy mieszkańców alei Szymańskiego co do uciążliwości prosperowania browaru jak i poruszania się po ich ulicy ciężkich pojazdów w okresie remontu i adaptacji zabytku sprawiły, że urząd miasta rozważał różne koncepcje połączenia browaru z ul. Gnieźnieńską, a tym samym z drogą krajową nr 15. Ostatecznie po konsultacji i pozytywnej opinii z Krajowej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Poznaniu droga została wytyczona. Jej długość to około 600 metrów, szerokość 10 metrów (wraz z pasem drogowym). Miała ona biec od browaru prosto w kierunku drogi krajowej, a następnie skręcać w lewo i przebiegać wzdłuż tej ulicy aż do parkingów położonych na przeciwko firm Paroc i Cembrit. Gmina zleciła wycinkę drzew na trasie drogi.Wycięto wówczas 360 drzew, z czego 42 wymagało odpowiednich zezwoleń.
*Nietoperze pokrzyżowały plany***
Z przeszkodami co do swych planów borykała się także „Fortuna”. Podczas prac zabezpieczających lodownię okazało się, że zamieszkuje w niej około 130 nietoperzy, którą są w Polsce pod ochroną. Inwestor musiał zlecić wykonanieekspertyzy chiropterologicznej. Ostatecznie zadecydowano, że część lodowni odseparuje się na potrzeby siedliska nietoperzy oraz wybuduje się nowe pomieszczenie, które będzie stanowić nowe siedlisko. Oba obiekty, stary i nowy, miały być połączone podziemnym tunelem pozwalającym na swobodne przemieszczanie się nietoperzy. Działania remontowe miały także być dostosowane do bytowania nietoperzy. Zgodnie z przepisami, nie wolno tych zwierząt niepokoić w okresie od 1 października do 30 kwietnia.
*Pandemia wstrzymała inwestycję*
We wrześniu 2020 roku Krzysztof Panek, prezes zarządu Browaru Fortuna był gościem trzemeszeńskich radnych na wspólnym posiedzeniu komisji rady miejskiej. – Będąc odpowiedzialnym za spółkę, z powodu sytuacji covidowej musieliśmy „wstrzymać konie”, co nie znaczy, że z niej rezygnujemy -mówił wówczas K. Panek.Prezes „Fortuny” podkreślał, że jego spółka od czasu nabycia kompleksu budynków browaru nie była bezczynna. Kilkanaście tysięcy złotych kosztował sam projekt. – My nie marnujemy czasu, ani energii, ani środków, aby sprawę popychać do przodu – zapewniał. – My jesteśmy na takim etapie, że wszystkie prace koncepcyjne mamy zamknięte, jesteśmy w połowie procesu uzyskania pozwolenia na budowę.Zrobione zostały wszystkie ekspertyzy, większość uzgodnień i konserwatorskich, i takich specjalistycznych – wyliczał. Obecnie pozostało tylko, aby architekci zasiedli do projektowania wykonawczego, jednak z powodu niepewnej sytuacji związanej z pandemią, Browar Fortuna musi wstrzymać wszelkie inwestycje – mówił w 2020 roku prezes Fortuny.
*Browar Fortuna rezygnuje z inwestowania w Trzemesznie *
W ostatnim czasiedo burmistrza Trzemeszna wpłynęło pismo od Krzysztofa Panka, prezesa zarządu Browaru Fortuna, w którym informuje o rezygnacji z inwestowania w Trzemesznie. Jako przyczynę tej decyzji podaje negatywne skutki ekonomiczne i rynkowe wynikające z epidemii koronawirusa, a także utratę dotacji Urzędu Marszałkowskiego, na co wpływ miała również pandemia. Zarząd spółki informuje również, że szuka nabywcy tych obiektów, nie wyklucza też zwrotu nieruchomości gminie, jeśli samorząd byłby tym zainteresowany.
*Gmina nie jest zainteresowana kupnem browaru*
O komentarz do nadesłanego pisma poprosiliśmy Krzysztofa Derezińskiego, burmistrza Trzemeszna. – Spodziewałem się tego pisma, po rozmowie z panem prezesem Pankiem. Widziałem, że zarząd browaru taką decyzję podjął. Rozmowa była trudna i troszeczkę zaskakująca, bo myślałem, że jednak ten temat uda się zrealizować – mówi burmistrz Trzemeszna. K. Dereziński podkreśla, że widział tę inwestycję nie w kategoriach wielkiego biznesu, ale bardziej w kategoriach promocyjnych miasta. – Dlatego bardzo kibicowałem temu pomysłowi, jednak nie wszyscy w Trzemesznie rozumieli ten aspekt tej inwestycji. Nie będę się za pana Panka wypowiadał, ale myślę, że oprócz tych powodów, o których wspomina w piśmie są także inne, a mianowicie nie najlepszej atmosfery wokół browaru w trzemeszeńskim samorządzie. Padało wiele czasami takich dziwnych stwierdzeń, które też mnie bulwersowały – mówi gospodarz Trzemeszna. Natomiast co do ewentualnego odkupienia zabytkowego kompleksu, burmistrz jednoznacznie jest przeciwny takiemu rozwiązaniu. – Byłem zainteresowany sprzedażą browaru i lodowni, nie jestem zainteresowany jego kupnem za przysłowiową złotówkę, bo nie stać nas w tej chwili, nawet pozyskując środki unijne na remont tego kompleksu. Budynki są w opłakanym stanie, ich remont to kwestia wielu milionów złotych. Kiedyś uratowaliśmy zabytek, myślę tutaj o Łazarzu. Tutaj to się nie powtórzy. Myślę, że najlepszym wyjściem będzie jak znajdzie się kupiec, który w bardzo dobry sposób to zagospodaruje – uważa burmistrz.
K. Dereziński wskazuje, że wprawdzie sam budynek browaru jest w opłakanym stanie i nie wiadomo, czy nie czeka go wyburzenie, ale zapewne jest to bardzo atrakcyjna działka i można tam wiele ciekawych rzeczy zrobić. – Jest mi przykro, bo z tym tematem też wiąże się tak zwana droga do browaru. Ta droga wywołała szereg dziwnych wypowiedzi, z których dowiedziałem się m.in. kto mieszka na bagnach. To są takie rzeczy, które nie powinny mieć miejsce. Jako samorząd nie umiemy z potencjalnym inwestorami rozmawiać – stwierdził burmistrz Trzemeszna. Sama droga „do browaru” była ważna, gdyż plany wobec niej miała również spółka Remondis, która chciała tam umiejscowić kolektor rozwiązujący problem jeżdżących beczkowozów z nieczystościami przez centrum miasta. – Zobaczymy, bo na razie jest to zadanie drogowe zapisane w budżecie, aczkolwiek z tych 500 tys. już pewną kwotę zdjęliśmy. Będzie trzeba szukać rozwiązania, aby ten kolektor w miejscu nieprzeszkadzającym mieszkańcom zlokalizować –zapowiada K. Dereziński.
RENATA PAŁUCKA