Shadow

„Nie chcemy być kartą przetargową” – apelują pracownicy gnieźnieńskiego ZOL. Obawiają się „wchłonięcia” instytucji do większej „Dziekanki”

Czują się pomijani, a w ich ocenie los pacjentów i ich samych jest tylko tłem rozgrywki między samorządami, czy wręcz naprawy finansów „Dziekanki”. Pracownicy Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego przy ul. Orzeszkowej w Gnieźnie protestują przeciwko planom „zamiany” ich placówki z oddziałami z większej „Dziekanki”. W jej rezultacie szpital powiatowy przejąłby ze szpitala „udarówkę” i neurologię, natomiast powiat oddałby szpitalowi wojewódzkiemu właśnie swój ZOL. „Szanowny Panie Starosto! Szanowna Rado Powiatu! Bardzo prosimy przed podjęciem radykalnych i ostatecznych decyzji w sprawie likwidacji naszego Zakładu zweryfikować jeszcze raz wszystkie nasze argumenty” – piszą do samorządu powiatowego pracownicy. W tle jest też obawa o stracenie dla powiatu gnieźnieńskiego dwóch niezwykle ważnych oddziałów z „Dziekanki”. Czy ZOL jest kartą przetargową?
Protestem przy bramie wjazdowej do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Gnieźnie zaapelowali w piątek, 22 stycznia do społeczeństwa miasta oraz samorządów – powiatowego i wojewódzkiego, pracownicy tej placówki. Boją się likwidacji ich zakładu i wchłonięcia go do sąsiedniego Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „Dziekanka”. Ma to być forma wymiany między samorządami szczebla powiatowego i wojewódzkiego. Przechodząca restrukturyzację finansową „Dziekanka” chce się „pozbyć” oddziałów leczenia udarów i neurologicznego. Zainteresowanie nimi wykazuje powiat i jego szpital Pomnik Chrztu Polski. Jeśliby do tego nie doszło, „Dziekanka” zlikwidowałaby je, a Gniezno i powiat straciliby dwa niezwykle ważne dla ochrony zdrowia oddziały. Można sobie wyobrazić, że pacjenci z podejrzeniem np. udaru mózgu są wożeni do Wrześni czy Poznania, a w tym przypadku liczy się czas. Taki oddział musi być na miejscu. Jednak w toku rozmów między samorządami pojawił się jeszcze inny temat. Samorząd wojewódzki chciałby przejąć należący do powiatu ZOL i włączyć go w struktury „Dziekanki”. I to właśnie ta propozycja oburzyła i zaniepokoiła pracowników ZOL. Uważają, że taki zabieg odbyłby się ze „szkodą dla pacjentów” – jak napisali w piśmie m.in. do Ministerstwa Zdrowia i NFZ. O możliwym „transferze” oddziałów udarowego i neurologicznego pisaliśmy na łamach „Przemian” już w marcu ubiegłego roku po informacji od mieszkańców. Już wtedy miała zapaść decyzja. Dyrektor „Dziekanki” Marek Czaplicki jednak zaprzeczył. „Zdecydowanie zaprzeczam pojawiającym się w przestrzeni publicznej doniesieniem dotyczącym zamykania bądź przenoszenia oddziału neurologicznego i udarowego” – odpowiedział wówczas redakcji. Jednak wtedy o pomyśle „wchłonięcia” ZOL jeszcze mowy nie było. Dziś to gorący temat.
Przenosiny placówki to problem przede wszystkim dla pacjentów
Należący do powiatu ZOL jest domem dla ok. 180 pacjentów. Opiekę nad nimi sprawuje 97 osób personelu. Sama placówka należy do modelowych. Nie generuje problemów finansowych, jest świetnie odbierana przez pacjentów i ich rodziny. „Pobyt pacjentów w Zakładzie ma charakter stały i najczęściej wieloletni, są pacjenci, którzy zamieszkują w Zakładzie od 1981 roku. Trafiają do zakładu pacjenci przewlekle chorzy, w dużej części z diagnozą zaburzeń schizofrenicznych, zaburzeń zachowania lub z diagnozą niepełnosprawności intelektualnej, czy niepełnosprawności sprzężonej. Długoletni pobyt w Zakładzie, który skutkował wyrobieniem pewnych przyzwyczajeń oraz nawiązaniem wielu relacji zarówno z personelem jak i ze współmieszkańcami wytworzył w pacjentach poczucie stałości, bezpieczeństwa oraz przyczynił się do utrzymania ich zdrowia psychicznego w możliwie jak najlepszej równowadze” – napisali w liście do szeregu władz i instytucji pracownicy placówki. W ich ocenie – przeniesienie ZOL do sąsiedniej „Dziekanki” – wszystkie wspomniane przymioty zburzy. „Zmiana miejsca pobytu pacjentów, która siłą rzeczy wiąże się z ogromną zmianą w ich codziennym rytmie dnia, oddaniem się pod opiekę zupełnie nowym, obcym osobom zaburzy ich poziom bezpieczeństwa, poczucie stałości i przewidywalności w ich świecie” – czytamy dalej. Inny argument do architektura Zakładu. To system połączonych parterowych pawilonów na dużej przestrzeni. Daje to pacjentom komfort poruszania i intymność. O takich warunkach w wielkim szpitalnym „molochu” można tylko pomarzyć.
„Opiekunowie prawni i rodziny naszych pacjentów często wybierają nasz Zakład z uwagi na jego usytuowanie, ciepłą i rodzinną atmosferę jaka panuje w Zakładzie, liczne rozrywki organizowane przez personel dla pacjentów, rozpoczynające się od wiosny do późnej jesieni spotkania przy grillu, zaproszenia gości z innych Zakładów w celach integracji pacjentów. Nasz zakład świadczy usługi zdrowotne dla osób z zaburzeniami psychicznymi na najwyższym poziomie, sprawnie się rozwija i działa bez zarzutu (kontrole jakie zostały przeprowadzone w Zakładzie nie znalazły żadnych uchybień). Reorganizacja naszego Zakładu jest propozycją szkodliwą z perspektywy pacjentów i personelu Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego w Gnieźnie. Nie pozwólcie abyśmy my personel i pacjenci stali się trybikami programu naprawczego Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „Dziekanka” w Gnieźnie. Zakład Opiekuńczo – Leczniczy w Gnieźnie to nie tylko budynki i miejsce pobytu pacjentów to ich dom i nasze miejsce pracy” – apelują. Ostatecznie o przekazaniu ZOL zadecydować będzie musiała Rada Powiatu Gnieźnieńskiego. Kiedy do tego może dojść – nie wiadomo, ale wiemy, że liczy się czas. Pierwszego kwietnia ma zakończyć się kontrakt NFZ na finansowanie oddziałów – udarowego i neurologicznego w „Dziekance”. Decyzje być może zapadną już w tym tygodniu. W chwili obecnej trwają rozmowy między samorządami. ALEKSANDER KARWOWSKI