Shadow

Nie tylko o pszczołach


Głównie o ochronie pszczół na terenie powiatu gnieźnieńskiegorozmawiano 11 kwietnia w Starostwie Powiatowym w Gnieźnie. W tej konferencji prasowej udział wzięli: Jerzy Berlik, wicestarosta gnieźnieński, Piotr Borowiak, prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Poznaniu, Krzysztof Jarus, przewodniczący Powiatowego Zarządu Kół Pszczelarzy w Gnieźnie, Ewa Korczyńska -Skowron, kierownik Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Gnieźnie oraz Janusz Winiarski, kierownik Biura do Spraw Rolnictwa.
Jednak tuż przed spotkaniem doszło do pewnej niezręcznej sytuacji. – Mamy pasiekę rodzinną, to pasieka hodowlana zarejestrowana w Krajowym Centrum Hodowli Zwierząt. Hodujemy matki pszczele i główną przeszkodą w tej pracy jest ochrona roślin. Kilka razy mieliśmy wytrucia, które naraziły nas na wielkie szkody. Jako pszczelarze mamy kłopoty z odzyskaniem swoich pieniędzy, albo wejść z rolnikami w spór sądowy. Nie jest możliwe byśmy mogli udowodnić swoją rację – powiedział Wojciech Smaruj, który wspólnie z synem Maciejem prowadzi pasiekę w Modliszewie i jak zaznaczył, obaj panowie zostali wyproszeni ze spotkania w starostwie. – Władze powiatu informują, jak to uczestniczą w ochronie pszczół, a przychodzi długi weekend i rolnicy wyjeżdżają z opryskami na pola. Następnie pszczelarze do mnie telefonują – do największej pasieki w okolicy, iż mają wytrucie pszczół. Dzwonią do starostwa, a tam nie ma kto im pomóc. Co roku jest taki sam problem – stwierdził M. Smaruj. – Syn miał w tym roku kontakty z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mamy sporo materiałów przysłanych z tego ministerstwa. Plakat nadesłany z ministerstwa, na którym widnieje orzeł inaczej będzie działał, niż te plakaty, które starostwo skopiowało z internetu – przyznał W. Smaruj. Zdaniem pana Wojciecha, obaj pszczelarze pojawili się również, by zakwestionować funkcję przewodniczącego Powiatowego Zarządu Kół Pszczelarzy w Gnieźnie: – Dowiedzieliśmy się, że nie jest to czas i miejsce. Takiej funkcji w Gnieźnie nie ma, ta osoba deklaruje się, że pszczelarze wybrali prezesa powiatowego, który ich reprezentuje, a wiadomości nie dochodzą. Proszę zapytać prezesów, czy uważają tego pana za prezesa powiatowego? Dla mnie ten pan nie istnieje. Jest wojewódzki prezes i to jest wszystko. – Nie ma czegoś takiego, jak Powiatowy Zarząd Kół
Pszczelarzy w Gnieźnie i dlatego chcieliśmy zaprotestować. Mieliśmy kilka pytań, mieliśmy dodatkowe materiały o ochronie pszczół, jednak zostaliśmy wyproszeni. Akcje promujące ochronę pszczół kończą się tutaj fiaskiem – dopowiedział M. Smaruj. Wicestarosta Jerzy Berlik wyjaśniał najpierw, że celem akcji jest kontynuacja inicjatywy z ubiegłego roku: – Nasz cel to współpraca między sadownikami, ogrodnikami, rolnikami i pszczelarzami. To symbioza i trzeba o to dbać, aby stosować środki ochrony roślin jak mówi dobra praktyka. Dlatego starostwo przygotowało plakat-ulotkę, który będzie dystrybuowany w gminach dzięki uprzejmości wójtów i burmistrzów. Przekażą oni te ulotki do miejscowości, gdzie pracują rolnicy. My także będziemy starali się dotrzeć do działkowiczów. Nie wypraszaliśmy z sali, a obaj panowie wiedzieli, że ta konferencja się odbędzie. Nastąpiła pewna niezręczność, gdyż jest jakiś konflikt personalny między pszczelarzami. Nie czuwamy nad organizacją pszczelarzy, a włączyliśmy się w akcję na prośbę pszczelarzy, także niezrzeszonych. P. Borowiak, wojewódzki prezes pszczelarzy w Poznaniu, prezes Koła Pszczelarzy w Kłecku natomiast stwierdził: – Ta akcja to dbałość o dobro pszczelarstwa. Jednak wiele zależy od samego rolnika, czy zabiegi ochrony roślin są wykonywane po godzinach oblotu pszczół. Jeśli chodzi o wspomniane godziny, wszystko zależy od panującej pogody, temperatury oraz słońca, gdyż kwiaty wydzielają zapach, który wabi pszczoły. Ustosunkowując się do tego, co wydarzyło się przed konferencją P. Borowiak wyjaśniał: – W powiecie gnieźnieńskim funkcjonuje 9 kół. Nieżyjący prezes gnieźnieńskiego koła powołał struktury, jedyne w województwie, skupiające wszystkich pszczelarzy powiatu gnieźnieńskiego. Powiat gnieźnieński reprezentuje jedna osoba, a nie 9 prezesów, którzy będą chodzić i zabiegać u starosty w temacie, który dotyczy wszystkich pszczelarzy tego powiatu. Tę osobę wybierają prezesi kół, reprezentujący swoje koła. Mówię o tym jako prezes koła Kłecko. Nie wiem nic na temat tego konfliktu, a ci pszczelarze, którzy tu przyszli, nie rozmawiali ze mną i nie skierowali żadnych uwag. Po raz pierwszy się z tym spotkałem. – Każdy młody, wykształcony i świadomy rolnik stara się przestrzegać reguł, które obowiązują. Może zdarzyć się jakaś niefrasobliwość czy przypadek i sprawia to, że dzieje się jakaś przykrość i strata dla pszczelarza. Nie jest wcale tak źle. W powiecie mamy 231 pszczelarzy zrzeszonych w Polskim Związku Pszczelarskim, którzy posiadają 6164 rodziny pszczele. Każdy rolnik jest zobowiązany przestrzegać Ustawy o ochronie roślin, a plakaty mają tylko przypomnieć o tym, że trzeba przestrzegać podstawowych reguł i zasad obowiązujących w rolnictwie i pszczelarstwie – podsumował Krzyszof Jarus, przewodniczący Powiatowego Zarządu Kół Pszczelarzy w Gnieźnie, prezes Koła Pszczelarzy w Niechanowie.
JAROSŁAW WALERCZAK