Na co dzień malarz, grafik, wykładowca Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, jednak w czasie lockdownu, w pandemii, powrócił do fotografii, która towarzyszyła mu całe życie. Urodzony w Gnieźnie artysta na nowo odkrył dla siebie aparat fotograficzny, szukając nowej przestrzeni do rozmów ze światem za pomocą zdjęć.
Sławomir Kuszczak jest wybitnym znawcą rysunku, malarstwa i grafiki. Na co dzień kieruje Pracownią Rysunku Anatomicznego w poznańskiej uczelni artystycznej i to właśnie pasja tworzenia sztuki za pomocą pędzla czy ołówka jest dla wielu osób znających jego twórczość uważana za tożsamą z jego osobą. Związki tego wykładowcy akademickiego z Gnieznem są nierozerwalne. Sam jest gnieźnianinem z urodzenia, kilka wystaw jego prac malarskich było prezentowanych w Miejskim Ośrodku Kultury, a jego ojciec był miejskim plastykiem. Dziś jego żona Marta pracuje w Starym Ratuszu, który to stał się miejscem najnowszej wystawy artysty – lecz nie malarskiej czy rysunkowej, a fotograficznej. 28 października miał miejsce niezwykły wernisaż jego prac. – Sam artysta twierdzi, że fotografią jako medium, zajmuje się od niedawna. Muszę jednak sprostować to stwierdzenie, bowiem od niedawna fotografią zajmuje się twórczo, natomiast związany z nią jest już od dzieciństwa. Traktował ją jednak do tej pory użytkowo, jako formę dokumentującą jego malarstwo, czy inne dzieła plastyczne – mówi Iwona Wiśniewska, kurator wystaw Miejskiego Ośrodka Kultury. Skąd zatem to chwilowe porzucenie dotychczasowych narzędzi pracy Sławomira Kuszczaka na rzecz aparatu? – To chyba moja najpoważniejsza wypowiedź dotycząca fotografii w mojej karierze, ponieważ jestem artystą plastykiem – mówi o wystawie jej autor. – Fotografia to problem, który mnie męczył od dzieciństwa – śmieje się Kuszczak i dodaje: – Ale od pewnego czasu, kiedy miałem kłopoty ze zdrowiem i nie miałem siły malować oraz możliwości rysować, okazało się, że fotografia jest doskonałą możliwością realizowania wypowiedzi przez obraz. Klamka zapadła. Było trzeba zrobić coś poważnie w fotografii.
Wystawie zdjęć w Starym Ratuszu towarzyszy pięknie zaprojektowana i wydana książka artystyczna, która oprócz tekstu zawiera trzy cykle fotograficzne: „Teatrofotografiko”, „Autoportret z fotografem” i „Spacer po Witkowie”. Zdjęcia można z książki wyciągnąć i zaprezentować w formie wystawy, co też ma miejsce w Gnieźnie. – Książa została wydana na samym początku okresu pandemicznego, ale nie mogła być upubliczniona, ponieważ zostaliśmy zamknięci. Dziś ma miejsce po raz pierwszy bardzo profesjonalne jej zaprezentowanie. Ale z kolei czekając na tę wystawę, powstał nowy cykl fotografii pt. „Teatropandemiko”, które bezpośrednio odnoszą się do naszego zamknięcia okresu pandemii. Połowa fotografii odnosi się tutaj do kobiet – dodaje Sławomir Kuszczak.
Wszystkie cykle fotograficzne mają jeden wspólny mianownik – fotografie są czarno-białe. Całość wystawy podzielona jest zgodnie z jej cyklami. Wystawa jest czynna do 28 listopada. Można ją zwiedzać w galerii na parterze Starego Ratusza. ALEKSANDER KARWOWSKI