Aż 27 sylwetek Prymasów Polski zawiera nowa wystawa plenerowa Miejskiego Ośrodka Kultury. U podnóża pomnika św. Wojciecha, w cieniu wieży kościoła garnizonowego można poznać historię 600-letniej historii prymasostwa w Polsce. Wystawa to prezent dla mieszkańców miasta na jubileusz umiejscowienia w Gnieźnie prymasowskiego tytułu.
Wystawa to kolejny element wydarzeń historycznych składających się na jubileusz 600-lecia prymasostwa w Gnieźnie i w Polsce. Tym razem przechodnie mogą przystanąć na chwilę i poznać biogramy oraz postacie prymasów, których historia życia związana jest z Gnieznem. – Są to wizerunki prymasów takimi, jakimi oni byli – mówi Dariusz Pilak, dyrektor MOK. – Są tutaj mężowie stanu, reformatorzy kościoła, ci którzy nigdy nie odbyli ingresu do Gniezna, a byli Prymasami Polski, ale także ci, którzy żyli bardziej w stylu świeckim, jak to było w epoce, w której przyszło im żyć. Należy podkreślić, że jest to wystawa o prymasach, którzy już nie żyją, począwszy od Mikołaja Trąby, a na kardynale Józefie Glempie skończywszy – przedstawia zakres tematyczny wystawy dyrektor placówki kulturalnej. Plansze ozdobione są historycznymi portretami prymasów, ale także wybitnymi zdjęciami Jerzego Andrzejewskiego, gnieźnieńskiego fotografa, który od lat specjalizuje się w trudnej sztuce ujmowania w kadrze kościelnych precjozów i zabytków. – *Sfotografowałem rzeźby, portrety epitafijne i obrazy, które są w naszej katedrze czy Pałacu Prymasowskim, a także w seminarium gnieźnieńskim, warszawskim i łowickim – wyjaśnia pochodzenie prymasowskich twarzy na wystawie fotograf. *Opisy do zdjęć i portretów przygotował prof. Leszek Wietesko z Instytutu Kultury Europejskiej UAM, co ważne – nie podejmując dewocyjnego tonu, który mógłby być sugerowany jubileuszowym ciężarem wystawy. Opisy są „adekwatne” do biogramów prymasów, szczególne ma to znaczenie przy tych, którzy w historii zapisali się mniej chwalebnie. – Nie chciałem przedstawiać postaci w sposób pomnikowy – mówi profesor. – Także nie w sposób hagiograficzny, że nie są z tej ziemi. Opisałem w sposób ewangeliczny, czyli jako ludzi z krwi i kości, z problemami i dylematami – przedstawia swój „klucz” do stworzenia opisów. Jak podkreśla prof. Wietesko, na wystawie są postacie wybitne jak Jan Łaski czy Ignacy Krasicki i w związku z tym nie zgadza się z narracją ustawiania w panteonie bohaterów narodowych tylko żołnierzy. – Nie ma intelektualistów, których się boimy w Polsce, a prymas Łaski pasuje do takiego panteonu wybitnych postaci – zauważa.
Na wystawie można poznać sylwetki także prymasów, których życiorys do chwalebnych nie należy, jednak warto także i ich poznać, wszak nosili tytuł arcybiskupów gnieźnieńskich. – Można tu wskazać prymasa Gabriela Podoskiego, który żył w epoce degrengolady społecznej. Ten człowiek, co wynika z tekstów źródłowych, w ogóle się nie przejmował kościołem, odmawiał uczestniczenia w uroczystościach religijnych, miał kochankę – przedstawia jednego z „wstydliwych” prymasów zaprezentowanych na wystawie prof. Wietesko. Jak podkreślił otwierający wystawę prymas senior abp Józef Kowalczyk, można śmiało mówić, że prymasostwo w Gnieźnie ma 1000-letnią historię. – To, że prymasostwo liczymy od posadzenia Mikołaja Trąby z arcybiskupami na soborze w Konstancji, to tylko jego szczęście, bo pewnie gdzie indziej nie było miejsca, ale prymasem jest biskup pierwszej diecezji w danym kraju, więc prymasów mamy od tysiąca lat i to jest nasz wyznacznik – zauważył arcybiskup. Prymas senior spoglądając na zaprezentowany na jednej z plansz wystawy portret kardynała Wyszyńskiego wspomniał, że ma do niego duży sentyment. – Skierował mnie na studia do Rzymu, do pracy w kurii rzymskiej. Kieruję do niego wdzięczność. Kiedy przyszedłem na wystawę i zobaczyłem jego podobiznę to mnie to bardzo uderzyło, więc kieruję ważne słowa do niego, za to co zrobił dla kościoła i ojczyzny, ale także dla mnie osobiście – nie krył wzruszenia abp Kowalczyk. Z innych prymasów, którzy piastowali wcześniej tę godność prymas senior wymienił także Ignacego Krasickiego i Józefa Glempa, doceniając ich działalność na rzecz kościoła, jak w przypadku tego ostatniego, to także ukierunkowania na krzewienie kultury narodu, jak w przypadku Ignacego Krasickiego.
Wernisaż wystawy uświetnił występ cymbalisty strunowego Krzysztofa Nawrockiego, który oprócz Mazurka Dąbrowskiego zaprezentował znane wszystkim Polakom patriotyczne i nie tylko melodie. Choć wernisaż nie zgromadził tłumów, co można wytłumaczyć południową porą w środku tygodnia i przenikliwym tego dnia zimnem, to z pewnością prezentowana na skwerze przy ulicy prymasa Łubieńskiego wystawa, zaciekawi wielu przechodniów. Wystawa będzie czynna do 11 czerwca.
ALEKSANDER KARWOWSKI