W ubiegłym tygodniu poseł Paweł Arndt (Platforma Obywatelska) podzielił się swoimi wrażeniami na temat mijającej już powoli, VIII kadencji Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Okazuje się, że aktualna opinia gnieźnieńskiego parlamentarzysty na temat działań rządzących niewiele się różni od tej sprzed prawie czterech lat….
Pod koniec października 2015 roku w Polsce odbyły się wybory parlamentarne. Pierwsze posiedzenie Sejmu VIII kadencji odbyło się już w listopadzie. -Gdybym ten czas miał określić jednym słowem, to byłoby to słowo „chaos”. Zawsze te pierwsze posiedzenia Sejmu były trudne, bo trzeba było w jakiejś mierze zgrać to wszystko, by rozpocząć. Tym razem jednak ten chaos był dość duży, wcześniej raczej niespotykany. Mam nadzieję, że to co najgorsze, jest już za nami – relacjonował wówczas kilka dni po obradach pozostający w sejmowej opozycji poseł Paweł Arndt, dodając też, że mimo panującego w Sejmie zamieszania w czasie trwania pierwszego posiedzenia zrealizowano kilka istotnych punktów, m. in. udzielono votum zaufania dla nowego rządu, przyjęto zmianę przepisów dotyczących pracy Służb Specjalnych oraz zmianę przepisów o Trybunale Konstytucyjnym.
– To stawało się nocą i to też nie świadczy najlepiej o początku kadencji nowego rządu. Zaczęło się od Służb Specjalnych, skończyło się na Trybunale Konstytucyjnym. Nie chciałbym tego komentować, ale to wszystko chyba nie tak powinno wyglądać – stwierdził parlamentarzysta, który jednak jeszcze wtedy mimo wszystko dawał nowemu rządowi czas na wdrożenie się w pracę parlamentarną i życzył mu jak najlepiej. – To jest polski rząd i nam wszystkim powinno zależeć na tym, żeby to był rząd jak najlepszy dla nas wszystkich – podkreślał.
Dzisiaj, podsumowując prawie czteroletnią pracę rządu, poseł Paweł Arndt nie kryje rozczarowania. O swoich odczuciach parlamentarzysta mówił w ubiegłym tygodniu, podczas konferencji prasowej – pierwszej, podsumowującej mijającą kadencję. – Chciałbym przekazywać pozytywne informacje dotyczące naszego regionu; niestety, takich informacji zbyt wiele ostatnio nie było – mówi, przypominając m.in. o braku w tegorocznym budżecie centralnym środków na Szpital Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie, Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Gnieźnie, czy na gnieźnieńskie zabytki. – Niestety, te wszystkie wnioski nie uzyskały akceptacji większości sejmowej. Podobnie jest z innymi wnioskami, z którymi występuje opozycja. A przecież te wnioski nie dotyczą spraw politycznych i takich, które mogłyby być traktowane jako próba politycznego funkcjonowania, tylko są to wnioski merytoryczne, dotyczące spraw wynikających ze spotkań z samorządowcami, z przedstawicielami różnych instytucji – stwierdza poseł, przy okazji wymieniając też kilka własnych wniosków, m.in. o wprowadzenie regulacji dotyczących ulg dla dzieci, młodzieży i studentów w przejazdach komunikacją autobusową – dot. biletów jednorazowych, na które ulga nie przysługuje (wniosek do Ministra Infrastruktury), o interwencje w sprawie pogarszającego się stanu infrastruktury drogowej, wycinki drzew, a także kwestii poboru wody i odprowadzania ścieków w Powidzu – w związku z powiększeniem bazy wojskowej (wnioski do Ministra Obrony Narodowej i do Ministra Środowiska), o obiektywne i racjonalne dzielenie środków między wojewódzkimi oddziałami Narodowego Funduszu Zdrowia – dot. problemów z niedofinansowaniem niektórych oddziałów (wniosek do Ministra Zdrowia), o pomoc w pokryciu kosztów poniesionych przez samorządy na skutek przeprowadzonej reformy edukacji (wniosek do Ministra Edukacji Narodowej).
Jak dodaje parlamentarzysta, wszystkie wnioski były odrzucane. – Wygląda na to, że wszystkie sprawy, które zgłasza opozycja w tym Sejmie, nie mają szans na przebicie się. A przecież, jak wspominałem, nie są do sprawy polityczne, a dotyczą problemów, które powinny być rozwiązywane – akcentuje. Dzisiaj też poseł Paweł Arndt w bardzo podobny sposób ocenia samą pracę rządzących. – Głównym zadaniem posła jest udział w tworzeniu prawa i również w tym tworzeniu prawaopozycja właściwie jest eliminowana. Prawo jest dzisiaj tworzone chaotycznie, na kolanie. Często projekty nowelizacji poszczególnych ustaw wpływają do Sejmu we wtorek, w środę trafiają na posiedzenie Sejmu, w czwartek ma się zająć tym komisja, a w piątek powinna być przegłosowana. Nie ma czasu ani na zapoznanie się z treścią takiego projektu, ani na jego analizę, ani na konsultacje z ekspertami. Często są to projekty poselskie, mimo że one z pewnością są przygotowywane w ministerstwach; dlatego są to projekty poselskie, ponieważ takie projekty nie wymagają konsultacji społecznych; natomiast każdy projekt rządowy musi przejść przez etap konsultacji, a to może być nie na rękę rządzących, a ponadto wydłuża jednak proces legislacji. Niektóre projekty, zdaniem rządzących, są pilne i muszą być pilnie uchwalane i wtedy niestety, opozycja ma niewiele do powiedzenia. Oczywiście, staramy się składać poprawki, ale te poprawki z zasady nie są przyjmowane. Czasem zdarza się tak, że jakaś poprawka, wcześniej składana przez opozycję i odrzucona, wraca na którymś etapie prac, np. Senatu, już nie jako poprawka opozycji, tylko jako poprawka większości rządowej i wtedy jest przyjmowana – tłumaczy gnieźnieński parlamentarzysta. – Kiedyś średnia długość prac nad ustawą to było kilka miesięcy; te ustawy trzeba przeanalizować, poprzeć jakąś ekspertyzą, trzeba się nad nimi zastanowić. Dzisiaj często praca nad ustawą trwa kilka dni i później okazuje się nagle, że potrzebna jest pilna nowelizacja, bo popełniono błędy. Tak być nie powinno – podsumowuje.
W najbliższym czasie poseł Paweł Arndt zorganizuje kolejną konferencję prasową, w trakcie której dokładnie przeanalizuje cztery lata swojej pracy w mijającej kadencji. Wówczas też prawdopodobnie parlamentarzysta określi, czy będzie się ubiegał o mandat posła w najbliższych wyborach parlamentarnych.
KINGA STRZELEC