Naszą redakcję odwiedził regionalista i propagator historii Wielkopolski Tadeusz Panowicz, by opowiedzieć o swojej najnowszej książce „Wojciech Trąmpczyński (1860-1953) – Syn Ziemi Gnieźnieńskiej”. Jest to już jego piąta autorska książka, która została wydana pod koniec minionego roku. Pierwszemu marszałkowi Sejmu i Senatu II RP, dyrektorowi spółki „Bazar” autor poświęcił ponad 120 stron.
Wojciech Trąmpczyński, jako pierwszy marszałek Sejmu i pierwszy marszałek Senatu II RP, urodzony na Ziemi Gnieźnieńskiej jest zupełnie nieznany. Było kilka enigmatycznych zdań na jego temat w różnych publikacjach, a nawet podawano błędną datę jego śmierci. W książce znajduje się jego akt zgonu i wypis z księgi parafialnej. Przybliżyłem szczegółowo życiorys tego niezwykłego człowieka, między innymi adwokata, notariusza, radnego miejskiego, posła w sejmie pruskim i parlamencie Rzeszy, członka Centralnego Komitetu Obywatelskiego i Naczelnej Rady Ludowej, który dwukrotnie był brany pod uwagę w różnych okresach do godności prezydenta Rzeczypospolitej. Urodził się w 1860 roku w Dębłowie Królewskim (obecnie Dębłowo, gmina Mieleszyn). Po jego urodzeniu rodzina przeniosła się do Trzemeszna. Los w dzieciństwie go nie rozpieszczał, w 1863 roku zmarł ojciec, a pięć lat później matka. Wojciechem zajęła się starsza siostra Maria, która wyszła za mąż za wielkiego Wielkopolanina Władysława Jażdżewskiego, znanego poznańskiego adwokata, notariusza, wiceprezesa Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, pioniera badań archeologicznych w Wielkopolsce. Kolejna siostra – Ludwika, urodzona już w Trzemesznie, wyszła za mąż za lekarza Józefa Rostka, który w Raciborzu i Katowicach działał jako księgarz, wydawca oraz działacz społeczny i polityczny. Właśnie z linii Rostów znalazłem rodzinę, która przyczyniła się do wydania tej książki. W Dębłowie nikt nie wiedział, że urodził się tam tak wielki Polak, a w Trzemesznie, na tamtejszym cmentarzu nagrobek rodziców Wojciecha został fizycznie zniszczony, szkoda. Mam nadzieję, że kilkadziesiąt osób przeczyta tę książkę i będzie można się chwalić tą postacią. Dwa lata pisałem, a pięć lat książka czekała na wydanie. Miał tym zająć się Senat RP, ale jednak się wycofał z braku… pieniędzy. Przez kilka lat szukałem wydawcy – znalazłem rodzinę Wojciecha Trąpczyńskiego, mającą wydawnictwo „Wagros”. Dopomógł też nowy Zarząd Powiatu Gnieźnieńskiego i Drukarnia „Abedik”. W Poznaniu można już nabyć tę pozycję wydawniczą w kilku księgarniach, w Gnieźnie – wkrótce. Ma odbyć się promocja w urzędzie gnieźnieńskiego starostwa, gdyż sala sesyjna w starostwie ma imię marszałka Trąmpczyńskiego – poinformował regionalista. Na razie nakład wynosi 500 sztuk, ale możliwy jest dodruk tej książki. – Od lat wyszukuję osoby wybitne, a zapomniane. Wiele książek napisałem jako współautor, a ta o marszałku jest piątą indywidualną. Następną pracę chcę poświęcić premierowi Jędrzejowi Moraczewskiemu, który urodził się w Trzemesznie – powiedział T. Panowicz, który podczas grudniowej uroczystości w Poznaniu (jako jedyny z Ziemi Gnieźnieńskiej) otrzymał od premiera Mateusza Morawieckiego stalową okolicznościową odznakę „Medal 100-lecia Odzyskania Niepodległości”. JAROSŁAW WALERCZAK