Rajcy miejscy zasiadający w Komisji Promocji i Kultury Rady Miasta Gniezna w przeddzień Dni Pary przekonali się na własne oczy, jak wyglądają przygotowania do tej imprezy. Właśnie w parowozowni odbyło się wyjazdowe posiedzenie komisji, a oprowadzał po obiektach ich gospodarz i zarazem radny miejski Krzysztof Modrzejewski.
Dni Pary mają już swoją historię. Od 2010 roku impreza funkcjonujez dużym powodzeniem i z roku na rok rozrasta się. Parowozownia w świadomości wielu gnieźnian była od lat dużym, zaniedbanym obiektem, obok którego zazwyczaj przemykali z obojętnością. Jak wielki to skarb dowiadywali się dzięki grupie pasjonatów, pragnących przywrócić jej tożsamość. Jednym z pomysłów na przybliżenie tego zakładu mieszkańcom, było zaproszenie ich do środka obiektów przy ulicy Składowej i zapoznanie z ich wartością i historią. Od początku za tymi działaniami stoi m.in. Krzysztof Modrzejewski, prezes Gnieźnieńskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei, które wzięło na swoje barki podtrzymywanie parowozowni przy życiu. W przededniu kolejnej edycji Dni Pary do zapoznania się z ich programem oraz przygotowaniami do nich, przybyli w ceglane mury miejscy radni oraz urzędnicy. Przewodnikiem po industrialnych wnętrzach był Krzysztof Modrzejewski, który zaznajamiał przybyłych o technicznych zabiegach organizacyjnych, o kwestiach bezpieczeństwa oraz finansowania imprezy. – Jako Gnieźnieńskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei wynajmujemy od PKP część terenu parowozowni – zaznajamia radnych organizator imprezy. – Jest to fragment hali wachlarzowej, część budynków administracyjnych, tory dojazdowe, obrotnica oraz warsztatownia. Tory są nam potrzebne, by zapewnić sprawny dojazd do obiektów lokomotyw – wymienia K. Modrzejewski i nie ukrywa, że stowarzyszenie zmaga się z pogłębiającą się degradacją obiektów, m.in. naprawą dachów czy uzupełnianiem oszkleń, choć pomoc w tej kwestii obiecało PKP, właściciel parowozowni.
Przechodząc z radnymi po kolejnych obiektach, które dnia następnego były udostępnione już wszystkim chętnym, K. Modrzejewski opowiadał o szczegółach tworzonych na oczach radnych wystawach, dotyczących okresu PRL, bo w tym klimacie odbyła się tegoroczna impreza. Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się stojąca w wachlarzowni lokomotywa. – To 409DA, którą pozyskaliśmy półtora roku temu z poznańskiej fabryki. Obecnie jest w trakcie remontu, panele zostały zdemontowane do piaskowania, a nadwozie jest szlifowane. Chcemy przywrócić jej oryginalną malaturę – podkreśla. Warto dodać, że to obecnie jedyna lokomotywa stojąca w kompleksie parowozowni, który z rzadka ma szanse gościć pojazdy szynowe, najczęściej właśnie w trakcie Dni Pary.
Po zaznajomieniu przybyłych o szczegółach planowanych obchodów Dni Pary, radni wydawali się zadowoleni z tego, że parowozownia ożywa w majowe dni, choć jak podkreśla Krzysztof Modrzejewski, obiekty żyją prawie cały rok, gdyż grupy zorganizowane zwiedzają parowozownię także w okresie wiosenno-letnim niemal w każdy weekend. Dni Pary już trwale wpisały się w pejzaż imprez okresu letniego w mieście, stając się kolejną atrakcją turystyczną i ten fakt podoba się radnym, szczególnie, że jak wspomina organizator imprezy, na Dni Pary zgłaszają się grupy nie tylko z regionu, ale i z całej Polski.
ALEKSANDER KARWOWSKI