W piątek, 2 czerwca obradowała Komisja Rewizyjna Rady Powiatu Gnieźnieńskiego. Podczas spotkania przedstawiono protokół z przeprowadzonej kontroli trzyosobowego zespołu kontrolnego, który lustrował Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii pod względem organizacji i funkcjonowania ośrodka od września ubiegłego roku. Radni jednogłośnie przyjęli wspomniany protokół.
Radni: Natasza Szalaty (przewodnicząca zespołu kontrolnego) i Marek Gotowała oraz Włodzimierz Pilarczyk podczas kontroli 16 maja odwiedzili wspomnianą placówkę przy ulicy Gdańskiej w Gnieźnie. W czasie kontroli były brane pod uwagę obszary dotyczące organizacji funkcjonowania ośrodka. – Z przeprowadzonej kontroli wynika, że ośrodek, który rozpoczął swoją działalność od września 2016 roku, doskonale spełnia swoją funkcję. Liczba wychowanków w znacznym stopniu przekroczyła liczbę miejsc w MOS, co powoduje wpisywanie chętnych na listę oczekujących. Należy pokreślić, że zadaniem MOS jest wyrwanie dziecka z funkcjonowania w dotychczasowym środowisku, gdyż dopiero wtedy terapia przynosi zamierzone efekty. Dlatego każdy ośrodek tego typu może przyjmować młodzież z całej Polski, a nie tylko ze swojego powiatu, a orzeczenie o zagrożeniu niedostosowaniem społecznym wydawane przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną uznawane jest na terenie całego kraju – stwierdziła N. Szlaty. Zespół kontrolujący wskazał również, że dzięki wykonanym pracom remontowym ośrodek wewnątrz budynku przeszedł swoistą metamorfozę. Został przeprowadzony remont klatki schodowej, wyposażono sale lekcyjne (łącznie z salą komputerową), funkcjonuje pokój gier i wypoczynku, przeprowadzono remont pokoi całodobowych i toalet. Działa kuchnia oraz świetlica. Obecnie potrzebny jest remont sali, która nabiera nowego wyglądu. Niewątpliwie istnieje potrzeba odświeżenia elewacji zewnętrznej oraz przystosowania boiska sportowego, jak i miejsca wypoczynku na zewnątrz MOS. Na podkreślenie zasługuje fakt dużej liczby działań dydaktyczno -wychowawczych przez wykwalifikowaną kadrę pedagogiczną oraz wychowanków ośrodka. Zespół kontrolujący, jak wyjaśniła jego przewodnicząca, nie stwierdził błędów w organizacji i funkcjonowaniu MOS w Gnieźnie. Zdaniem członka komisji rewizyjnej, radnego Dariusza Pilaka w protokole znalazły się drobne „błędy pisarskie”. Ich poprawienie trwało kilkanaście minut. – Aktualnie według analiz w planie finansowym jednostki na 2017 rok brakuje 300 000 złotych? – pytał radny. Przewodnicząca zespołu kontrolującego odpowiadała: – Przyczyną jest między innymi: nieprzewidziana podwyżka minimalnych wynagrodzeń nauczycieli, która nastąpiła niedawno, wdrożona przez Ministerstwo Edukacji ze spłatą od stycznia 2017, wzrost zatrudnienia o 87 procent etatu głównego księgowego w ośrodku, nieoczekiwane koszty związane z utrzymaniem szkoły szpitalnej. – Ta strata jest jak rozumiem, już na tym etapie? – dopytywał D. Pilak, który otrzymał odpowiedź twierdzącą. Przewodniczący komisji Robert Andrzejewski poprosił o koszty związane z funkcjonowaniem ośrodka przy ulicy Gdańskiej. Aleksandra Piątkowska – Radom, skarbnik powiatu tłumaczyła: – Jeśli chodzi o inwestycje, gdy zaczynaliśmy z potrzebami MOS przy Gdańskiej w zeszłym roku, było w wydatkach m.in. przeniesienie kabla energetycznego – ponad 36 000 złotych oraz wydatkowano ponad 2 061 000 złotych na pierwszy etap przygotowania tej inwestycji. W tym roku doszedł obszar termomodernizacji – ponad 562 000 złotych. A w przyszłym roku mamy przewidziane na windy 130 000 złotych. Łącznie to około 2 800 000 złotych. Jeśli chodzi o obecne funkcjonowanie to jednostka generuje niewielkie dochody. Plan wydatków w tym roku, w stanie aktualnym – ponad 2 300 000 złotych, w tym wynagrodzenia ponad 1 800 000 złotych; wysokość subwencji – ponad 3 057 000 złotych. W ubiegłym roku nie było subwencji, wydatkowano ponad 453 000 złotych. – Głównym kosztem funkcjonowanie tej jednostki będą płace – zauważył przewodniczący komisji. – Zdecydowanie tak – odpowiadała skarbnik. Radny Jacek Kowalski stwierdził, że jeżeli już teraz brakuje 300 000 złotych, to jak będzie do końca roku? Czy inwestycje będą pokrywane z kosztów własnych, czy uda się na nie pozyskać fundusze zewnętrzne? – Mamy zabezpieczone na inwestycje środki własne powiatu – odpowiadała skarbnik. – Przecież PFRON może dofinansować na przykład windę, jeśli są tu osoby niepełnosprawne. Są też środki na termomodernizacje, jest przecież sztab ludzi, który tym się zajmuje. Trzeba przygotować stosowny projekt, by nie obciążać środków budżetowych, które i tak są marne – wyraził swoje zdanie radny J. Kowalski. – Z roku na rok, przy zwiększeniu liczby wychowanków subwencja będzie rosła i wpływ do budżetu będzie większy – odpowiadała radna N. Szalaty. – Wydatki w tym roku zamkną się w subwencji, natomiast martwi mnie rok „startowy” – 2016. To trzeba traktować z punktu ekonomicznego jako wkład albo stratę dla prowadzenia tej jednostki – przekonywał przewodniczący komisji R. Andrzejewski. Po prawie półgodzinnej dyskusji członkowie komisji jednogłośnie przyjęli wspomniany protokół.
JAROSŁAW WALERCZAK