Silniki, manetki gazu, jak działa samowar i dlaczego wózek boczny motocykla Sokół miał drzwiczki? Tego dowiedzieli się radni miejscy, którzy odwiedzili gnieźnieńskie Muzeum Zabytków Kultury Technicznej.
Radni zasiadający w miejskiej Komisji Promocji, Kultury i Turystyki wyjątkowo w komplecie zawitali do budynku dawnej prochowni w kompleksie koszar przy ulicy Wrzesińskiej. Temat spotkania był bardzo atrakcyjny; poznanie wystawy i funkcjonowania Muzeum Zabytków Kultury Technicznej, które od 14 listopada 2015 roku funkcjonuje m.in. dzięki pozytywnym głosom mieszkańców Gniezna, którzy wsparli projekty organizatorów w ramach Budżetu Obywatelskiego, ale przede wszystkim stowarzyszenia Classic Gniezno, gnieźnieńskiej grupy motocyklowej. Samo muzeum jest ciekawym uzupełnieniem oferty turystycznej miasta w element zapoznania się z techniką. Dotychczas w Gnieźnie obcowanie z maszynami czy przedmiotami użytkowymi nie było łatwe, obejmowało tylko wystawy czasowe w różnych miejscach w mieście. Od kilku lat jest parowozownia i właśnie muzeum traktujące o technice w bardzo przyjazny i ciekawy sposób z możliwością dotknięcia eksponatów. Choć samo muzeum może kojarzyć się z motocyklami, wszak jego organizatorami jest motocyklowy klub, ale to przypuszczenie nie jest do końca prawdą. Wspaniałe motocykle co prawda zajmują większą część ekspozycji, ale uzupełniają je stare telefony, dawne przedmioty codziennego użytku w domu, radia, patefony, narzędzia czy samochód. – Pokazujemy wiele różnego rodzaju sprzętów związanych z kulturą techniczną – zachęca na początku Przemysław Osiński, członek klubu Veteran Classic Gniezno i jeden z inicjatorów powstania placówki. – Jako klub motocykli zabytkowych działamy w Gnieźnie od 1992 roku. Nasze prywatne zbiory szybko się powiększały i w 1993 roku udało nam się zorganizować pierwsze wystawy motocykli, początkowo w MOK, a następnie przygotowaliśmy jeszcze sześć wystaw. Szybko zaczęły się cieszyć dużym powodzeniem i otrzymywaliśmy zaproszenia z całej Polski – przedstawia ścieżkę dojścia muzeum do obecnego formatu.
Gnieźnieńscy miłośnicy motocykli zabytkowych doszli w kolekcjonowaniu swoich artefaktów historycznych do takiej ilości, że postanowili je udostępniać cały czas i cieszyć oko ciekawskich. A jeśli przy tym można podzielić się swoją wiedzą, znajomością zasad techniki i edukować? – Pomyśleliśmy o stałej ekspozycji dla mieszkańców naszego miasta i jednocześnie stworzyć w Gnieźnie punkt, który uatrakcyjniłby mapę turystyczną okolicy, by po zobaczeniu muzeów i zabytków zaprosić turystów do nas, wyciągnąć ich z centrum miasta i przy okazji zainteresować zabytkowymi, wspaniałymi koszarami – mówi P. Osiński. Wystawy w muzeum zmieniają się cały czas. Pierwsza była poświęcona motocyklom Sokół, które prawdopodobnie pierwszy raz w Polsce zostały pokazane w tak dużej ilości i różnorodności w jednym miejscu. Wystawa „Garaż. Co kryje rdza” pokazywała jak wyglądają motocykle przed remontem i tuż po nim, a zainteresowanie budziła wystawa towarzysząca prezentująca stare telefony, od najdawniejszych po komórkowe z lat 90.
Po objaśnieniu radnym historii całego kompleksu koszarowego i związanego z nim ciekawostek historycznych organizator spotkania zaprosił do odbycia podróży w czasie prowadząc przez kolejne sale wystawowe i w niezwykle wciągający sposób przekazać posiadaną wiedzę i jak się okazało, niejednokrotnie zadziwić przybyłych. Jak podkreślał Przemysław Osiński, cieszące się powodzeniem oprowadzanie wycieczek szkolnych skonstruowane jest w sposób aktywny, tak by zachęcić dzieci do myślenia i przez to zaciekawić tematem. Na koniec zwiedzania w sali edukacyjnej dzieci biorą udział w warsztatach i obdarowywane są upominkami. Podobną ścieżkę edukacyjną przeszli gnieźnieńscy radni, którzy mogli wykazać się bystrością i wiedzą. W kwestii wiedzy historycznej brylował szczególnie radny Maciej Elantkowski, który został w nagrodę przez Przemysława Osińskiego nagrodzony słodyczami. Radni mogli poznać, jak dawniej prasowano koszule za pomocą żelazek podgrzewanych węglem lub gazem, jak działa samowar oraz usłyszeć muzykę z płyty gramofonowej. Przyglądali się motocyklom Sokół, dowiedzieli się dlaczego motocykle SHL „wygryzły” z rynku Sokoły, zobaczyć wyjątkową trójkołową motorynkę czy spróbować zmieścić się do Trabanta. Jak zgodnie podkreślali radni, miejsce jest wyjątkowe i bardzo ciekawe, godne polecenia i zapraszania w jego progi nie tylko gnieźnian, ale szczególnie turystów. To także okazja do zaciekawienia dzieci. Jak zapowiadają organizatorzy muzeum, przygotowywane są kolejne akcje tematyczne, m.in. „odpalenie” tradycyjnego rosyjskiego samowara i spróbowania z niego oryginalnego czaju.
ALEKSANDER KARWOWSKI