Senator Paweł Arndt poinformował, że Senatorowie RP z Koalicji Obywatelskiej solidaryzując się z więzionymi i aresztowanymi działaczami białoruskiej opozycji skierowali do nich osobiste listy z wyrazami podziwu i szacunku oraz z zapewnieniem, że będą domagać się jak najszybszego uwolnienia ich i wszystkich więźniów politycznych.
Jak stwierdził senator P. Arndt, na Białorusi panuje terror, a do więzienia można trafić pod byle jakim pretekstem. – Do nas docierają tylko medialne przypadki, ale codziennie dochodzi do aresztowań i wyroków absurdalnie wysokich grzywien, czy kar więzienia, np. za wywieszenie białej kartki w oknie, czy złożenie kwiatów w miejscu zabójstwa uczestnika protestu. Fala represji na niespotykaną skalę rozlała się na Białorusi po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, które odbyły się rok temu, 9 sierpnia 2020 roku. Według oficjalnych wyników wygrał Aleksander Łukaszenka, któremu „przyznano” 80,1% głosów, a ciesząca się dużą popularnością Swietłana Cichanouska uzyskała tylko 10,1% poparcia. Takie wyniki na Białorusi powszechnie uznano za sfałszowane. Większość państw demokratycznych świata także nie uznała wyników tych wyborów. Przez kraj przetoczyła się fala strajków. Protestowały media białoruskie. Wiele z nich zlikwidowano, a dziennikarzy aresztowano. Niszczone są struktury społeczeństwa obywatelskiego. Tracą pracę nauczyciele i wykładowcy akademiccy – powiedział senator.
Dalej mówił, że osoby aresztowane i więzione w celach są poddawane torturom takim jak m.in. rażenie prądem, bicie gumowymi pałkami, czy bieganie po ludziach leżących na podłodze. – Ale ta okrutna rzeczywistość oznacza jednocześnie „przebudzenie narodu białoruskiego”, jakże podobne do naszego przebudzenia, znaczonego tragicznymi polskimi marcami, czerwcami, sierpniami i grudniami. Pamiętamy, jak istotne było wtedy każde wsparcie i świadomość, że świat się o nas upomina – zauważył senator. Dlatego też postanowił w tych trudnych chwilach wesprzeć jedną z więzionych białoruskich opozycjonistek, którą jest Anastasja Mironcewna, studentka Akademii Sztuk Pięknych i napisać do niej list, którego treść brzmi następująco: „Jestem pełen podziwu i szacunku dla Pani i Pani stosunku do życia i sytuacji w kraju. Nawet tysiąc kilometrów od Pani czujemy Pani poświęcenie i odwagę. Chcę, aby Pani wiedziała, że w Polsce i Europie interesujemy się Pani losem, że my Panią pamiętamy. Domagamy się i będziemy żądać jak najszybszego uwolnienia Pani i wszystkich więźniów politycznych, którzy są za kratami. Będziemy dążyć do tego z całych sił. Czekamy na list od Pani. Proszę napisać, jak Pani się czuje i jak Pani zdrowie. Wyrażamy solidarność i wsparcie.” List został przez senatora P. Arndta napisany w języku białoruskim. – To jest też rodzaj wywierania jakiejś presji na władzy, bo przecież jesteśmy przekonani, że zanim te listy dotrą do adresatów, to zostaną odczytane przez odpowiednie służby – zakończył senator P. Arndt. Czas pokaże, czy senator otrzyma list z odpowiedzią od młodej, więzionej przez reżim Łukaszenki studentki? (bk) **