Shadow

Skąd brać te pieniądze?

Mimo iż do kolejnej sesji (30 czerwca) jeszcze tydzień, to 15 czerwca obradowała Komisja Rewizyjna Rady Powiatu Gnieźnieńskiego. Podczas obrad dłuższy czas rozmawiano o procesie inwestycyjnym i wcześniejszych zaniedbaniach w Centrum Kultury „Scena To Dziwna” w Gnieźnie, które obecnie są naprawiane.
Po przedstawieniu Raportu o stanie powiatu przez sekretarz urzędu Małgorzatę Matczak, rozpoczęła się kilkudziesięciominutowa dyskusja. – Po inwentaryzacji okazało się, że nasze doinwestowanie do rozbudowy „eSTeDe” miało wynieść 3 800 000 złotych, a po wejściu nowej firmy, głównego wykonawcy, ewidentnie widać, że doszło do przestępstwa i te 3 800 000 złotych, które zaplanowaliśmy, nie wystarczy. Trzeba będzie wyciągnąć kolejny milion złotych. Skąd brać te pieniądze? Postaramy się ten projekt dokończyć. Moje zdanie jest takie, to był błąd. Tej inwestycji nie należało prowadzić. Łącznie w tę inwestycję włożymy około 10 000 000 złotych. Tych pieniędzy nie odzyskamy. Wbrew logice postanowiliśmy dokończyć to dzieło. Jestem zwolennikiem, by inaczej prowadzić kulturę przez powiat. W mieście wystarczy jeden obiekt kultury, a powinniśmy skupić się na kolejce wąskotorowej, gdyż mało kto, coś takiego ma. Do tego trzeba pomyśleć, by wchodzić w imprezy z poszczególnymi gminami, realizując tam wspólne projekty – tłumaczył Piotr Gruszczyński, starosta gnieźnieński.
W dyskusję włączyli się też radni: Jaromir Dziel (nazwał tę inwestycję „ładnie opakowaną ruiną”), Jacek Kowalski i Edward Załęski, którzy wskazywali wiele nieprawidłowości procesu inwestycyjnego. Według radnych brakowało nadzoru nad rozbudową tego centrum kultury. – To. co zobaczyłem na wizji lokalnej w CK „Scena To Dziwna”, to powiem, że aż strach było przebywać w środku tego obiektu. Wyszedłem, bo obawiałem się, że coś spadnie mi na głowę. Brak odpowiedzialności za prace, które tam zostały wykonane. To kpina i marnotrawienie pieniędzy publicznych. Takiego dziadostwa nie spotkałem jak żyję – zaakcentował radny Jacek Kowalski. – Trzeba było odwiedzić ten budynek przed remontem, gdy obiekt opuściła szkoła. Wtedy byśmy mogli mówić o dewastacji i zaniedbaniach. Dzięki temu projektowi doczekamy się w Gnieźnie domu kultury z prawdziwego zdarzenia. Będzie to na miarę XXI wieku. Byliśmy jednym z wyróżniających się samorządów, że pozyskaliśmy te pieniądze. Wchodzimy na teren budowy, a nie do oddanego już po remoncie budynku. Być może te zaniedbania były przez ludzi nadzorujących tę budowę, jednak to sprawdzi prokuratura. Zawiadomienie do niej było prawie rok temu. Nie zgodzę się z tym, że w Gnieźnie powinien być jeden ośrodek kultury, muszą być dwa, gdyż do tej pory oba te ośrodki szły własnymi drogami. Prowadzenie kultury przez powiat w połączeniu z gminami, by wykonywać regularne wspólne inicjatywy – ja nie widzę tego – zauważył radny Marcin Makohoński.
Starosta gnieźnieński Piotr Gruszczyński natomiast skomentował: – Projekt był świetny, tylko co z tym zrobiono. Można mieć dobre owoce i dopuścić do tego, że na naszych oczach one zgniją. Jeżeli obecnie cała elektryka jest do wyrzucenia za około 500 000 złotych, kable nie są z niczym połączone; to jest oszustwo. Cały czas do prokuratury przekazujemy informacje o nowych „odkrywkach”. JAROSŁAW WALERCZAK