Już po raz kolejny w „Czytelni na piętrze’ w I Liceum Ogólnokształcącym odbyło się „Czytanie rocznicowe” – akcja miłośników literatury, którzy w tym samym dniu i o tej samej godzinie prezentują utwory wybranych autorów w całym kraju i poza jego granicami. Inicjatorką tych spotkań jest gorzowska poetka Beata Patrycja Klary. Wszystko rozpoczęło się w 2013 roku i od tego czasu obywają się wspólne czytania nie tylko w bibliotekach i czytelniach, ale także kawiarniach i czytelniach.
Tym razem prowadząca spotkanie Irmina Kosmala z Kuźni Literackiej postanowiła przybliżyć sylwetkę tragicznie zmarłego Edwarda Stachury, zaprezentować jego twórczość. Gdyby „Sted” żył, w tym roku skończyłby 80 lat. – Dziękuję Joannie Gronikowskiej, że zaprosiła mnie na to spotkanie, bym mogła opowiedzieć o „Stedzie”, którego twórczość uwielbiam. Jego poezją żyję. A z utworami jego autorstwa zapoznałam się już w liceum. Najmądrzejsze głowy mogą mówić o banalności jego przesłań i treści. Owszem, w tych utworach wierszowanych, śpiewanych przez Stare Dobre Małżeństwo czy Marka Gałązkę czujemy, że coś nam nie pasuje, jednak dla płynności, by ta poezja była nośną, tak to zostało napisane. Prowadziłam już spotkanie w „Czytelni na piętrze” dotyczące Stanisława Barańczaka i wówczas też przyszli starsi i młodsi miłośnicy literatury – od gimnazjalisty do emeryta, wrażliwcy otwierający się na dane teksty. O Edwardzie Stachurze czytam wszystko, co pojawi się na rynku wydawniczym. Nie mogło więc zabraknąć „Butów Ikara”. To biografia „Steda”, autorem której jest Marian Buchowski. Było więc trochę przyziemnych rzeczy, połączonych z metafizyką i religią, to „życie, które było przechodzone, wydreptane”. Edward Stachura był człowiekiem w drodze, może outsiderem – jednak nie do końca, bo wychodził do świata i ludzi – tłumaczyła Irmina Kosmala. Jak powiedziała Joanna Gronikowska, animator kultury w „Czytelni na piętrze”, w tej czytelni takie spotkania trwają od 2015 roku. – To wspominanie twórców w wielu miastach w tym samym czasie. Zazwyczaj są to dwa-trzy spotkania w roku. Tworzy się już grono stałych bywalców. Przychodzą też lokalni poeci. Cieszymy się, że przybywa tych miłośników literatury. To popularyzowanie dorobku nieżyjących już twórców – dodała J. Gronikowska. (jw)