O tym, że w Gnieźnie ciągle żywe są wszystkie elementy składowe pojemnej kultury hip-hopowej świadczy duże graffiti, które powstało na murze przy ulicy Pocztowej. Dzieło, które przygotowało siedmiu twórców jest swoistym manifestem: „hip-hop w Gnieźnie żyje i ma długą tradycję”.
Niemal 45 metrów długości ma graffiti, które powstało przy ulicy Pocztowej. Jego powstanie było elementem wielu wydarzeń czwartej edycji Weekendu Leniwych Kotów, czyli festiwalu, na który zaprasza co roku jego organizator – stowarzyszenie G:15. W sobotę, 7 lipca od godzin południowych ruszyła akcja zamalowania grafikami uprzednio przygotowanej ściany. Całe zajście było możliwe dzięki współpracy organizatorów i zgodzie firmy Elpos, do której mur należy. Założenie, które przyświecało twórcom, to ukazanie historii hip-hopu, która w samym Gnieźnie ma długą i bogatą tradycję. Samo graffiti w Gnieźnie na przestrzeni lat minionych miało kilku wyróżniających się w tej dziedzinie sztuki twórców. W latach 90. w śródmieściu miasta niemal każde podwórko posiadało graffiti. Mimo że z biegiem lat zniknęły one zamalowane kolejnymi warstwami farby, to jeszcze w niektórych miejscach dostrzec można okazy ulicznej sztuki malowania liczące sobie przynajmniej 30 lat. Od 7 lipca z muru na Pocztowej spogląda na przechodniów m.in. legendarny raper LL Cool J, czy Crazy Legs, b-boy, mistrz tańca break Dance; 45 metrów muru wzięło w swoje władanie siedmiu twórców, a każdy zajął się swoim wycinkiem powierzchni i na nią przelewał swoje myśli, inspiracje i talent. Jak zdradza jeden z twórców graffiti Soyski (NERDS Crew Toruń), przygotowanie projektu całej ściany to dłuższy proces, który toczy się między twórcami. Chodzi m.in. o kolorystykę i tematykę. Choć sam malarz tą sztuką zajmuje się już 20 lat i malował w wielu miejscach w Polsce, to w Gnieźnie dzięki zaproszeniu G:15 jest dłużej po raz pierwszy. – Miejsce jest bardzo ciekawe. Zawsze byłem tu tylko przejazdem, a organizator, któremu dziękuję za zaproszenie, zrobił kawał dobrej roboty, bo możemy tu spędzić cały weekend, przejść się po mieście, coś zobaczyć. Zazwyczaj jest tak, że po prostu malujemy i po skończeniu pracy rozjeżdżamy się do domów. Tutaj jest inaczej, a samo Gniezno to supermiasto – podkreśla. Nowe graffiti nie tylko wita w Gnieźnie przyjeżdżających do miasta koleją czy autobusem, ale w przypadku planowanego uporządkowania zieleni i budowy centrum przesiadkowego, będzie lepiej wyeksponowane dla podróżnych przejeżdżających koleją przez gnieźnieńską stację. Przekaz jest prosty – w Gnieźnie hip-hop się rozwija i warto go lepiej poznać. ALEKSANDER KARWOWSKI