Shadow

Zagrali jak dawniej. Po 109 latach wybrzmiała Capella Musica Gnesnensis – zespół o jakości światowej

To jeden z ciekawszych projektów w polskiej muzyce klasycznej tego roku. Dzięki ciekawości i muzycznej pasji gnieźnianki – Ewy Pilarskiej -Banaszak, do życia przywrócono zespół muzyczny, który ostatni raz zagrał 109 lat temu, a jego historia sięga XVI wieku! 15 muzyków zagrało w Gnieźnie dokładnie tak, jak grano w tym mieście przed wiekami, tym samym nawiązano kontakt z kulturą miasta i jego dawnego życia muzycznego. Jak zapewnia dyrektor artystyczna Capella Musica Gnesnensis – to dopiero początek rozwoju formacji, a inaugurujący wskrzeszenie ducha zespołu koncert – to było z pewnością jedno z wydarzeń muzycznych tego roku w Gnieźnie.
A teraz drogi Czytelniku wyobraź sobie wnętrza gnieźnieńskiej katedry. Kończy się epoka renesansu, a zaczyna oświecenie. Muzycy są w tym czasie prawdziwą elitą. Ludźmi, którzy posiedli wielką wiedzę podszytą talentem. Takie osoby skupiają się zazwyczaj przy akademiach, a w ośrodku takim jak Gniezno – wokół szkół przykościelnych. Przynajmniej od połowy XVI wieku działa tutaj Capellae Musices. Muzycy grają na flecie, cytrze, puzonie i skrzypcach. W latach 1618-59 do instrumentów dochodzą organy, lita, sztort i szałamaja. Wysokiej klasy kapela to dowódjakości wykształcenia muzycznego ówczesnego miasta, a istnienie jej przy prymasostwie w Gnieźnie – to wręcz obowiązek. Arcybiskupi zatem inwestują w kapelę i przy katedralnej szkole uczą się najzdolniejsi muzycy: kapelmistrzem zostaje Maciej z Popielewa, a kapela przyjmuje nazwę Capellae Musices Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis. Zespół działa mimo najazdu Szwedów i innych zawirowań dziejów historii, koncertuje w asyście chórów uświetniając uroczystości religijne, świąteczne, ingresy oraz wydarzenia świeckie w królewskim mieście. Repertuar w XVIII wieku był już bardzo bogaty. Zawierał msze, motety gradualne i ofertoryjne, nieszpory, jutrznie, pasje, litanie, pastorałki oraz koncerty i symfonie. W połowie XIX wieku grano tu m.in. J.S. Bacha, L. van Beethovena, W.A. Mozarta i G. Rossiniego. W 1914 po decyzji gnieźnieńskiej komisji liturgicznej, w ramach reformy cecyliańskiej ograniczającej udział w liturgii zespołów wokalno-instrumentalnych i zalecającej powrót do tradycji wykonywania muzyki wyłącznie wokalnej, zespół zostaje rozwiązany…
*Ewa Pilarska-Banaszak zostaje laureatką stypendium im. S. Kuczkowskiego*
W 2022 roku Tomasz Budasz, prezydent Gniezna ogłasza, że stypendystką kulturalną miasta zostaje Ewa Pilarska-Banaszak. Muzyczka, altowiolistka, zajmująca się wykonawstwem historycznym, planuje wskrzesić Capella Musica Gnesnensis. Pierwszy raz po 109 latach wybrzmieć ma zespół, którego historia liczy sobie ponad 300 lat i nierozerwalnie łączy się z historią miasta, Polski i Europy. By wrócić do tożsamości kapeli, stypendystka studiuje archiwa archidiecezjalne, czyta spisane przez księdza Zientarskiego jej dzieje. – Znalazłam rękopisy spisane po roku 1750, bo w tym czasie był pożar katedry, który strawił większość dzieł muzycznych. Ale to co pozostało, to ogrom wspaniałej muzyki, która nie jest dziś grana. Dokonując kwerendy w archiwach, znajduję wiele zagadek, luk, które – mam nadzieję, uda się niebawem rozwiązać i wypełnić – mówi tuż przed inauguracyjnym koncertem Ewa Pilarska-Banaszak. Jak podkreśla, działalność kapeli to część tożsamości narodowej i potrzeba wiele pracy, by ją opisać i pokazać światu. 27 września, w murach gnieźnieńskiego Miejskiego Ośrodka Kultury, doszło w końcu do reaktywacji zespołu po 109 latach jego milczenia. Zainteresowanie wydarzeniem było ogromne. Dyrektorka artystyczna kapeli zebrała 14 wysokiej jakości muzyków, którzy do przedstawionego im zadania podeszli z wielką odpowiedzialnością. Cel to przywrócenie na sceny koncertowe repertuaru wykonywanego w pierwszej stolicy Polski w XVIII i XIX wieku, często mało znanych polskich twórców.
Koncert stał na bardzo wysokim poziomie wykonawczym. Dało się odczuć, że zebrani do tego projektu muzycy, cieszą się wspólną grą i przynosi im ona satysfakcję. Gniezno do tej pory przez ponad wiek nie słyszało Capella Musica Gnesnensis, ale dzięki ich kunsztowi i zainteresowaniu Ewy Pilarskiej-Banaszak, nawiązano do tradycji i wykonano w jej kierunku gest szacunku. Koncert w sali widowiskowej MOK brzmiał niezwykle czysto, dając tym samym rekomendację wysokiej jakości jej przebudowy. Wspaniałe spasowanie instrumentów – skrzypiec, altówek, wiolonczeli, kontrabasu, klawesynu, rogów i fletów – dały przepiękny pejzaż muzyczny dawnego Gniezna i udowodniły kunszt muzyków. Zagrano utwory Jana Wańskiego oraz Wolfganga Amadeusza Mozarta, które wywołały słuszny aplauz. Gorące brawa na stojąco były dla wskrzeszonego zespołu rekomendacją, by Capella Musica Gnesnensis rozwijała się dalej. Dla Gniezna to wielki promocyjny ładunek, dla którego nie warto skąpić środków. Mimo, że na sali zabrakło przyznającego stypendium prezydenta miasta, a nawet jego zastępców, to należy mieć nadzieję i trzymać kciuki, by zespół znalazł należne mu wsparcie i był ambasadorem ciągłości historii miasta i jego kultury. – Wierzę w to, że dzisiejszy koncert jest dopiero początkiem długiej przygody, bo pomysłów i materiałów na przyszłość mamy bardzo dużo. Jeżeli otrzymamy wsparcie, bo to jest teraz najważniejsze, to jesteśmy gotowi i chętni, by dalej cieszyć mieszkańców Gniezna i Polski kompozycjami z naszego miasta – zapewnia uśmiechając się Ewa Pilarska-Banaszak.
Kto nie miał możliwości posłuchać inauguracyjnego koncertu, ma szansę nadrobić zaległość już 7 października, kiedy kapela da koncert w kościele Franciszkanów w Gnieźnie o godzinie 19. ALEKSANDER KARWOWSKI