Shadow

Zgotował zwierzętom piekło, krowy i szczenięta odebrano rolnikowi

*Krzysztof Dereziński, burmistrz Trzemeszna, na wniosek Powiatowego Lekarza Weterynarii *podjął decyzję o odebraniu rolnikowi z terenu gminy Trzemeszno dwóch krów oraz ośmiu szczeniąt. Ten krok to wynik kontroli, jakiej u rolnika dokonała Powiatowa Inspekcja Weterynaryjna w Gnieźnie.„Ujawnione zwierzęta podczas przeprowadzonych kontroli były wychudzone, chore, poranione i wykazywały objawy nadmiernego strachu i agresji” – napisano m.in. w piśmie do Urzędu Miejskiego, podpisanym przez Dariusza Nowaczyka, powiatowego lekarza weterynarii w Gnieźnie. Zwierzęta odebrali urzędnicy 25 maja w asyście policjantów.
Lekarz weterynarii przeprowadził kontrole u rolnika 23 i 25 maja w miejscu wypasu bydła oraz w gospodarstwie, aby skontrolować utrzymywanie trzody chlewnej w pomieszczeniach inwentarskich i psów w obejściu. Stwierdzono liczne naruszenia świadczące o rażącym zaniedbaniu zwierząt gospodarskich i towarzyszących; utrzymywaniu zwierząt w warunkach skutkujących ich złym stanem utrzymania, odżywienia oraz cierpienia zwierząt, a także braku zapewnienia właściwej opieki, w tym weterynaryjnej zwierzętom chorych. Zawarte w piśmie lekarza weterynarii opisy zastanej przez niego sytuacji zwierząt u kontrolowanego rolnika są zatrważające. Wynika z nich, że zwierzęta utrzymywane w pomieszczeniach inwentarskich oraz na pastwisku nie posiadały dostępu do wody. Zwierzęta w pomieszczeniach inwentarskich nie posiadały również dostępu do paszy i przebywały w pomieszczeniach bez okien w stanie niedożywienia, wyniszczenia z licznymi ropniami skóry. Pies utrzymywany na zbyt krótkim łańcuchu bez budy i bez dostępu do wody był karmiony paszą dla świń (śrutą zbożową). Stwierdzony stan jednej jałówki na pastwisku w Wymysłowie to: wrastający łańcuch w skórę szyi na karku, guz skórno-łącznotkankowy po urazie skóry okolicy nosowej, ropiejące rany skóry na przednich kończynach, świeże rozległe otarcia skóry wszystkich kończyn na granicy z tułowiem, objawy ogólnoustrojowej posocznicy w postaci gorączki – przyspieszony i płytki oddech, osłabienie, trudności z utrzymaniem się na nogach oraz objawy zbytniej płochliwości i agresji. – Te wszystkie obrażenia i objawy świadczą o niehumanitarnym traktowaniu i pozostawieniu chorego zwierzęcia bez zapewnienia właściwej opieki, w tym lekarsko-weterynaryjnej. Stwierdzone naruszenia wyczerpują znamiona znęcania się nad zwierzętami wymienione w art. 6 ust. 2 Ustawy o ochronie zwierząt. W związku z powyższym wnoszę o odebranie wszystkich posiadanych przez tego rolnika zwierząt – napisał D. Nowaczyk. W uzasadnieniu napisano: „W opinii tutejszego organu pozostawienie zwierząt pod opieką ich dotychczasowego posiadacza, który traktuje zwierzęta niehumanitarnie, bez właściwej jak wynika empatii oraz nieodpowiedzialnie wobec naturalnych potrzeb zwierząt z dotychczasowych ustaleń oraz analizy wyników wcześniejszych kontroli u tego podmiotu, stanowi realne ryzyko dalszego zadawania cierpienia zwierzętom przez osobę, która nie potrafi zapewnić zwierzętom poszanowania, ochrony i opieki oraz zaspokojenia ich naturalnych potrzeb bytowych.
W akcji odbierania zwierząt obecni byli także przedstawiciele gnieźnieńskiego oddziału Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami. Zgodnie twierdzą, że to co zobaczyli na tej interwencji przerosło najgorsze oczekiwanie. – Widzieliśmy już wiele, ale ta interwencja na zawsze pozostanie koszmarem… Zgłoszenie dotyczyło jałówki leżącej na łące od kilku dni, która nie była w stanie się podnieść, a właściciel okładał ją łopatą i widłami. Kiedy to nie przynosiło skutku to ciągnął krowę za ciągnikiem. Były też informacje o innych zwierzętach gospodarskich w tragicznych warunkach i dużej ilości szczeniąt.
Wspólnie z przedstawicielami urzędu gminy, inspekcji weterynaryjnej i policją udaliśmy się na miejsce. To, co ukazało się naszym oczomprzerosło wszelkie wyobrażenia – podkreślają. Opis wizyty reprezentantów TOZ w tym gospodarstwie jest wstrząsający: „Jałówka przebywająca na pastwisku leżała nabrzmiała z licznymi ranami, otarciami i guzami, a na szyi miała wrośnięty łańcuch. Była przerażona, kiedy zbliżał się do niej człowiek, a jej oczy wyrażały potworny strach. Bała się każdego gestu i dotyku. Była w tak tragicznym stanie, że jedyną pomocą dla niej było zakończyć jej cierpienia i została poddana eutanazji. Trzy krowy przebywające na terenie gospodarstwa stały w ogromnych ilościach odchodów, nie miały dostępu do wody, były wychudzone, poranione i chore. Na widok człowieka reagowały strachem i agresją. W budynku obok, trzoda chlewna w skandalicznych warunkach, niemal tonęły w odchodach, brudne, wychudzone, z ranami na ciele. Trudno było ustalić czym były karmione. Nieopodal na stercie obornika przywiązana łańcuchem niewielka suczka, bez budy i żadnego schronienia. Wokół niezliczone ilości fragmentów padliny, truchła i kości. W stercie obornika również spore ilości świńskiej padliny, głowa sarny i mnóstwo innych trudnych do rozpoznania. Na podwórku ósemka szczeniąt z rozdętymi brzuszkami, żywiąca się resztkami padliny. Maluchy wymiotowały resztkami sierści i wylewały się z nich odchody. Z właścicielem nie było możliwości logicznej rozmowy, zachowywał się irracjonalnie i agresywnie.”
Zwierzętami gospodarskimi zajęli się przedstawiciele UG i Inspekcji Weterynaryjnej. TOZ przejęło szczenięta które natychmiast zostały zawiezione na badania. Maluchy mają około 2-2,5 miesiąca, są odwodnione i niesamowicie zarobaczone, wymiotują i mają biegunkę. Wszystkie psiaki zostały nawodnione i zaopatrzone farmakologicznie. – Przed maluchami najbliższe dni leczenia, zabiegów higienicznych i odpowiedniego odżywiania. Nie jesteśmy w stanie udźwignąć finansowania opieki nad tyloma maluszkami, ale nie potrafiliśmy oddać ich do schroniska, zwłaszcza w takim stanie. Tym bardziej że nie mają żadnych szczepień, a ich organizmy są bardzo osłabione. Dlatego aby ocalić maluchy TOZ założyło zbiórkę na ten celhttps://zrzutka.pl/xrt553 <zrzutka.pl/xrt553?fbclid=IwAR3mU2uXe_V2JU01LSPehMGdWLglRYH6R5w0Simc0XFCyqgCO4ZscjgC3-g>
Już wkrótce suczka również ma trafić do TOZ, co do dalszych losów trzody chlewnej zadecydują badania weterynaryjne świń, jakie jeszcze przebywają w tym gospodarstwie. Istnieje bowiem obawa, że mogą one być chore i stanowić potencjalne zagrożenie dla innych zwierząt.Koszty utrzymania zabranych krów pokrywa Gmina Trzemeszno. (fot. TOZ Gniezno)
RENATA PAŁUCKA