Sezon grzewczy wielu gnieźnianom kojarzy się z hałdami miału węglowego przy ciepłowni oraz z niemiłym zapachem z jego spalania. Od tej jesieni z tym koniec. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej zamienia czarny miał na brązową biomasę pochodzącą z odpadów tartacznych i przetwórstwa drewna. Po jej spaleniu i ogrzaniu domów, odpad będzie mógł wrócić do środowiska jako nawóz w rolnictwie. Prezes PEC zapowiada też koniec z podwyżkami cen znanymi z poprzedniej zimy. Ekologiczny opał jest już zakontraktowany na cały sezon grzewczy. A to dopiero początek zielonej transformacji spółki.
Czasy w energetyce cieplnej nie są obecnie w Europie stabilne, co pokazała nam najlepiej ostatnia zima. W związku z zamknięciem rynków wschodnich, które od lat zasilały naszą część świata w węgiel, producenci ciepła musieli stanąć przed wyzwaniem dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w paliwa. Dzięki interwencji państwa i łagodnej zimie, udało się ten czas przejść w miarę łagodnie dla odbiorców ciepła, ale to był wyraźny sygnał dla przyspieszenia transformacji energetycznej. Gnieźnieńskie PEC szykuje się już do niej od dłuższego czasu – poszukuje energii geotermalnej pod miastem, buduje farmy fotowoltaiczne dla zasilania ciepłowni i myśli o wykorzystaniu ciepła emitowanego w oczyszczalni ścieków. Jednak zanim te działania doprowadzą spółkę do niezależności energetycznej, już od tego sezonu grzewczego PEC zastępuje spalanie miału węglowego bezemisyjną biomasą, która w krótkim czasie nie narusza bilansu emisji i pochłaniania CO2. To oznacza czystsze powietrze dla Gniezna.
*Biomasa to gwarancja stabilizacji cen*
Inna sprawa, to nieprzewidywalność cen miału węglowego. Ubiegłej zimy jego ceny szybowały w górę. By uodpornić klientów ciepła systemowego od jego wahań, władze PEC postanowiły poszukać innego paliwa zdolnego do spalenia w posiadanych piecach. – Już od marca prowadziliśmy testy i szukaliśmy, jak cały proces wytwarzania energii prowadzić bez użycia węgla – mówi Jarosław Grobelny, prezes PEC. Wybór padł na lokalną biomasę. – Dzięki zakontraktowaniu jej na cały rok, przy stałej cenie, możemy zagwarantować niezmienność ceny dla stałych odbiorców – mówi z satysfakcją. Co zatem będzie spalane w ciepłowni przy ulicy Spichrzowej? Przeciętny mieszkaniec nawet tego nie zauważy i nie odczuje. Czasy składowania na hałdach paliwa prawdopodobnie przechodzą do przeszłości. PEC spalać będzie pelet drzewny, który nie będzie pochodził z bezpośredniej wycinki lasów, ale z odpadów tartacznych i poprzemysłowych. – Dla nas jest to najlepsze rozwiązanie – podkreśla J. Grobelny. – Będziemy biomasę otrzymywać „just in time”, czyli dostawy mamy zagwarantowane codziennie – docelowo do pięciu transportów i nie będziemy jej magazynować. Będzie ona od razu używana – dostarczana do kotła. Dlatego nie tracimy na jej wartości opałowej – wyjaśnia prezes PEC.
Władze PEC przewidują, że dzięki zastosowaniu biomasy koszty wytwarzania ciepła uda się obniżyć o ok. 20%, a co za tym idzie – samo ciepło systemowe dla odbiorcy również stanieje od kilku do kilkunastu procent. Czy w najbliższym czasie obniżki cen za ogrzewanie są możliwe? Jak wyjaśnia prezes PEC, jest to możliwe, ale dziś trudno to przewidzieć. Od stycznia bowiem przestaną obowiązywać rządowe rekompensaty. – Ale chcemy, by ta cena dla ostatecznego odbiorcy była jeszcze niższa niż dzisiejsza cena z rekompensatą – mów J. Grobelny. Biomasa w ciepłowni przy ul. Spichrzowej już jest spalana od czerwca. Udało się jej zakontraktować 22 000 ton. – W branży mówi się, że zakontraktowanie takiej ilości biomasy w stałej cenie na rok jest niemożliwe, a nam się to udało. Za rok będziemy mieć system efektywny, czyli spełnimy wymagania i kryteria Unii Europejskiej i Polski, a z drugiej strony, w latach 2026-2028, kiedy budynki będą musiały być zeroemisyjne, my już będziemy na to gotowi i taka energię cieplną im dostarczymy – zapewnia.
*A to dopiero początek. PEC zajrzy 2 km pod miasto*
Warto również odnotować, że spalanie biomasy zamiast dotychczasowego węgla, oznacza dziesięciokrotnie mniejszą ilość związków siarki wprowadzanych do atmosfery. Biomasa to także pięciokrotnie mniej popiołu w porównaniu z żużlem paleniskowym po miale węglowym. Odpad ze spalania biomasy może być wtórnie wykorzystany jako nawóz w rolnictwie. Ale PEC wraz z Urzędem Miejskim na przyszłość energetyki cieplnej patrzy szerzej. Trwają przygotowania do przeprowadzenia próbnego odwiertu geotermalnego. Ma on mieć 2100 metrów głębokości. Szacuje się, że ciepło pod miastem może mieć 75 stopni Celsjusza. W tej technologii PEC pokłada duże nadzieje, ale nie skupiając się tylko na geotermii, spółka będzie się rozwijać w kierunku biomasy, pomp ciepła i magazynowania ciepła wytworzonego z energii elektrycznej pochodzącej ze słońca i wiatru. ALEKSANDER KARWOWSKI