W minioną sobotę, 24 września, rozegrane zostały mecze 3. kolejki Superligi hokeja na trawie. Gnieźnieńskie drużyny grały ze zmiennym szczęściem. Zespół Startu 1954 podejmował na Stadionie im. Alfonsa Flinika AZS Politechnikę Poznańską. Gnieźnianie po dwóch wyjazdowych porażkach liczyli na pierwsze ligowe zwycięstwo.
Na początku spotkania zdominowali politechników spychając ich do defensywy i egzekwując karny strzał rożny. Z upływem czasu jednak goście zaczęli coraz groźniej atakować i na pięć minut przed przerwą objęli prowadzenie po trafieniu Karola Gumnego. Trzecia kwarta nie przyniosła zmiany rezultatu. W czwartejgoście podwyższyli prowadzenie. W 51 minucie politechnicy wykonywali karny strzał rożny, który został zakończony trafieniem Michała Dydymskiego.Gdyby niespełna dwie minuty później gnieźnianie wykorzystali „krótki róg” byłaby może szansa walki o remis. Tymczasem w 55 minucie za zatrzymanie piłki nogą przed linią bramkową przez jednego ze startowców goście egzekwowali rzut karny. Radomira Mnicha z siódmego metra pokonał Jakub Hołosyniuk podwyższającna 0:3. Minutę później gnieźnianie egzekwowali kolejny karny strzał rożny i zdobyli honorowego gola. Wynik spotkania na 1:3 ustalił Maciej Wejerowski. Startowcy bez zdobyczy punktowej zamykają ligową tabelę.
Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odnieśli natomiast stelliści. Udali się oni na wyjazdowy pojedynek do Poznania, gdzie byli podejmowani przez tamtejszą Wartę. Spotkanie rozegrane na stadionie poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego od początku było wyrównane. W pierwszej kwarcie żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki. W drugiej gola dla gospodarzy zdobył młody Ukrainiec Władysław Cybulia i do przerwy było 1:0. Po zmianie stron stelliści naciskali coraz mocniej doprowadzając pod koniec trzeciej kwarty do remisu. Autorem wyrównującego gola był w 43 minucie Krzysztof Zakszewski. Na początku ostatniej kwarty zawodnicy Warty egzekwowali „krótki róg” i dzięki trafieniu Michała Wachowiaka ponownie objęli prowadzenie. Nie cieszyli się z niego jednak długo, albowiem już minutę później wyrównał Artur Mikuła, a na dziesięć minut przed zakończeniem meczu Stella objęła prowadzenie. Karny strzał rożny wykorzystał Marcin Lewartowski i było 2:3. W 53 minucie kapitan Stelli na bramkę zamienił kolejny „krótki róg” podwyższając na 2:4. W końcówce zespół Warty odrobił część strat. W 59 minucie kontaktową bramkę zdobył Mateusz Grochal, ale mimo wysiłków gospodarzom nie udało się doprowadzić do remisu i mecz zakończył się rezultatem 3:4. Dzięki wygranej w Poznaniu Stella awansowała na piąte miejsce w ligowej tabeliz dorobkiem 4 punktów. A już w sobotę, 1 października, na Stadionie im. Alfonsa Flinika w Gnieźnie odbędą się hokejowe derby Stella – Start. Początek meczu o g. 16.
RADOSŁAW KOSSAKOWSKI