W sobotę, 1 kwietnia, w meczu 20 kolejki grupy północnej I ligi futsalu Mieszko podejmował AZS UW Warszawa. Mimo że przez znaczną część meczu gnieźnianie kontrolowali jego przebieg, to końcówka spotkania była bardzo emocjonująca i ostatecznie pojedynek zakończył się jednobramkową wygraną gospodarzy 4:3.
Akademicy zajmujący trzecią pozycję w tabeli byli teoretycznie faworytami tego pojedynku, ale gnieźnianie uskrzydleni ubiegłotygodniową wygraną w Białymstoku chcieli zdobyć pierwsze w tym roku punkty przed własną publicznością i zdołali to uczynić. Już w 2 minucie gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia, ale silny strzał Marcina Gresera obronił bramkarz gościs. Trzy minuty później Duarte de Araujo przeprowadził indywidualną akcję środkiem boiska i oddał silny strzał, który nie bez problemów obronił Dawid Kasprzyk. W odpowiedziBartosz Banasik strzałem z lewego skrzydła w kierunku dalszego słupka zdobył gola dającego gospodarzom prowadzenie. W 8 minucie najpierw Radosław Marcinkowski strzałem z dalszej odległości trafił wprost w Dawida Kasprzyka, a po chwiliz drugiej strony boiska Marcin Greser uderzył silnie i celnie po zagraniu z rzutu rożnego podwyższając na 2:0. Szybkie objęcie prowadzenie przez gospodarzy spowodowało, że o czas poprosił trener akademików Maciej Karczyński. Przerwa ta wpłynęła na poprawę ich gry. W 10 minucie R. Marcinkowskiemu zabrakło centymetrów, aby zdobyć kontaktowego gola. Trzy minuty później piłka po strzale Bartosza Banasika poszybowała minimalnie obok lewego słupka. Pressing w wykonaniu gości spowodował, że gnieźnianie relatywnie szybko popełnili pięć fauli, a akademicy „szukali” wręcz możliwości sprowokowania ich do popełnienia szóstego przewinienia. W 18 minucie w dość kontrowersyjnych okolicznościach w pobliżu pola karnego gości odgwizdane zostało zagranie ręką jednego z zawodników Mieszkaiakademicy egzekwowali przedłużony rzut karny. Jego wykonawcą był R. Marcinkowski, który jednak posłał piłkę ponad poprzeczką. Do przerwy gnieźnianie prowadzili 2:0. Od początku drugiej połowy akademicy ruszyli do odrabiania strat. W 24 minucie goście egzekwowali rzut rożny. Piłkazagrana wzdłuż linii bramkowej odbiła się od nogi Mikołaja Bereźnickiego myląc Dawida Kasprzyka i w ten sposób padł gol kontaktowy. Dwie minuty później Duarte de Araujo po dobrym odebraniu piłki Adamowi Heliaszowi w sytuacji „sam na sam” trafił w boczną siatkę bramki Mieszka. Po okresie naporu gości inicjatywę na kilka minut przejęli ponownie gnieźnianie. Zaowocowało to powiększeniem prowadzenia. W 28 minucie przedzierający się lewym skrzydłem Filip Bartnicki dośrodkował w pole karnedo Mikołaja Bereźnickiego, który skierował piłkę do bramki. Trzy minuty później było już 4:1, kiedy Mateusz Jedliński po szybkiej akcji lewym skrzydłem posłał piłkę między nogami Michała Łaseckiego. W35 minucie Mikołaj Bereźnicki w sytuacji „sam na sam” posłał piłkę minimalnie obok lewego słupka bramki gości. Wprawdzie wydawało się, że gnieźnianom nic już nie jest w stanie odebrać zwycięstwa, ale końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. W39 minucie strzał Piotra Ludorfa z około 12 m obronił Dawid Kasprzyk, a po chwili R. Marcinkowski także strzałem z dalszej odległości zdobył drugiego gola dla akademików. W 40 minucie Duarte de Araujo dobił piłkę wykorzystując nie do końca pewną interwencję Dawida Kasprzyka po strzale Bartosza Burzyńskiego zdobywając kontaktowego gola. Goście ruszyli jeszcze zdecydowanie do ataku licząc na doprowadzenie do remisu, ale narazili się na kontrę, a Michał Łasecki zatrzymał piłkę ręką przed polem karnym, za co ujrzał czerwoną kartkę. Gnieźnianie egzekwowali jeszcze rzut wolny z niespełna 7 metrów, ale w związku z tym, że do końca meczu pozostało już tylko kilkanaście sekund zrezygnowali z przeprowadzenia akcji ofensywnej, wycofali piłkę na własną połowę i wymieniając podania doczekali do końcowej syreny.
Mimo wygranej Mieszko nadal zajmuje ósmą pozycję w tabeli mając 26 punktów. A już w sobotę, 8 kwietnia w hali GOSiR przy ul. Paczkowskiego gnieźnianie podejmować będą TAF Toruń.
SportGniezno.pl