To zdecydowanie jedna z największych grup twórczych, które zrzeszyły się w Gnieźnie, by razem wykuwać swoje artystyczne talenty. Choć w czasie założenia liczyła 22 osoby, dziś zrzesza już ponad 40 – i to nie tylko emerytowanych nauczycieli – ale także osoby spoza tego środowiska oraz przyjaciół z innych ośrodków miejskich. Nauczycielskie Koło Plastyczno-Literackie działające przy Związku Nauczycielstwa Polskiego w Gnieźnie, hucznie świętowało 20-lecie swojego istnienia.
Przejście na emeryturę nie musi oznaczać osamotnienia i nudy. Od 20 lat dają świadectwo temu emerytowani nauczyciele sekcji emerytów ZNP, którzy 9 marca 1999 roku postanowili zorganizować Nauczycielskie Koło Plastyczno-Literackie, zrzeszające wszystkich tych nauczycieli, którzy po opuszczeniu szkolnych gmachów nie chcieli zamknąć się w domach, tylko twórczo spędzać czas. Wtedy, przed 20 laty, na pomysł zrzeszenia się wpadli Antoni Łuczak (obecny na uroczystości) i Marian Meller. Sprawy potoczyły się szybko. Akces do organizacji zgłosiły: Anna Smolenko, Julia Pawlicka – Dekert i Danuta Lapis. Jeszcze wtedy nie przypuszczały zapewne, że grupa (początkowo tylko plastyczna), stanie się tak prężną organizacją zrzeszającą aż 40 artystów, która zorganizuje ponad 200 biesiad literacko-plastycznych i wydawać będzie swoje publikacje. – Z głosów koleżanek i kolegów oraz z własnego doświadczenia wiem, że ta organizacja pomaga nam na emeryturze twórczo spędzać czas. Zamiast narzekać na różne niedogodności, poprawia nam to samopoczucie, daje zadowolenie. To także przyjemne spędzanie czasu podczas tej twórczej pracy – stwierdza Anna Smolenko, pierwsza przewodnicząca organizacji. – Całe życie podsuwa nam tyle różnych tematów, że jest o czym pisać i jest co malować – dodaje i przyznaje zarazem, że ustępuje miejsca kolejnym pokoleniom twórców i nie będzie dalej pełnić funkcji szefowej Koła, choć dalej będzie czynnie uczestniczyć w spotkaniach. – Czas oddać pałeczkę w tej sztafecie młodszym koleżankom – uśmiecha się Anna Smolenko. Istotę funkcjonowania Koła Plastyczno-Literackiego, podkreśla Anna Brodnicka, prezes ZNP w Gnieźnie. – Mamy tutaj ludzi wrażliwych, którzy inaczej odbierają rzeczywistość. Malują nie tylko farbami, ale „malują” także słowami. Takich ludzi nie jest wielu, stąd ich działalność jest bardzo cenna. Serdecznie im za to dziękujemy. Szczególnie dziękujemy Ani Smolenko za prowadzenie Koła, za to, że daje „zadania domowe” na różne tematy – śmieje się A. Brodnicka. Podczas uroczystości podsumowującej 20 lat istnienia nauczycielskiego koła, jego członkowie zaprezentowali swoje prace – obrazy, zdjęcia i wiersze. – Maluję o wszystkim, co się da – mówi Czesława Rybarczyk z Witkowa, która eksperymentuje z wieloma technikami malarskimi. – Robię to bardzo chętnie, a teraz znajduję dla tej pasji jeszcze więcej miejsca i czasu, od kiedy jestem na emeryturze. Ponadto piszę poezję, bo interesują mnie także różne nurty w literaturze – stwierdza.
Zachwytu z działalności nauczycieli nie kryje gospodarz spotkania – Dariusz Pilak, dyrektor MOK. – Ta aktywność nauczycieli spełnia się w różnym zakresie, bo to nie tylko malowanie, ale i wyszywanie, śpiewanie i pisanie wierszy. Ta aktywność pokazuje rzecz głębszą, że zawód nauczyciela to coś więcej niż tylko edukacja. Oni cały czas pozostają nauczycielami i dają jasny sygnał naszej społeczności, że bycie nauczycielem to powołanie, a powołanie można wykonywać wróżny sposób – nie tylko stojąc przy tablicy, czy przed klasą. Dziś jesteśmy świadkami, w jaki sposób łączyć kulturę, edukację i sztukę – stwierdza. Całą, bardzo ważną działalność dla rozwoju lokalnej kultury, spina w Nauczycielskim Kole Plastyczno-Literackim tworzenie wydawnictw, bowiem nauczyciele własnym sumptem wydali siedem almanachów, w których łączy się działalność plastyczna z literacką oraz 21 tomików indywidualnych. Całość jubileuszowego spotkania okrasiły liczne podziękowania ze strony władz samorządowych i wojewódzkich oraz prezentacja twórczości nauczycieli – recytacja wierszy, występy zespołów „Retro” i „Presto”, felieton gwarowy i muzyka. Po części oficjalnej przyszedł czas na spotkania towarzyskie, które stały się okazją do wspomnień, ale i snucia planów na następne owocne lata. ALEKSANDER KARWOWSKI